Archiwa tagu: candida

Anna Tabor – diagnostyka, patogeny, borelia, metale

Anna Tabor – diagnostyka, patogeny, borelia, metale

Znakomity wykład, dający obraz problemów, prawie wszystkich chorób,
nie tylko SM.
Borelia – przyczyną ok. 300 chorób !!!

borelia - borelioza

Wykład na Niezależnym Forum SM 31.01.2015r.
„Czynniki etiologiczne chorób autoimmunologicznych”
Pomiary diagnostyczne – dzięki temu można określić stan organizmu.
Wirusy, bakterie, pierwotniaki, grzyby i pasożyty oraz metale ciężkie są przyczyną większości chorób.
Ważny jest przepływ energii, blokady energetyczne i stan meridianów.

 

 

patogeny

borelia - borelioza

diagnostyka patogenów

diagnostyka patogenów

 

 

Aluminium – filmy, wykłady, artykuły

Aluminium – o tym nie mówi się głośno

Wywiad w NTV 25.06.2014.
Aluminium jest neurotoksyną która atakuje centralny układ nerwowy.
Jest przyczyną wielu współczesnych chorób takich jak osteoporoza i choroba Alzheimera choroby zwyrodnieniowe stawów, stany zapalne mięśni, zespoły bólowe. Napoje z puszek, dezodoranty wchodzą w reakcję i rozpuszczają aluminium które jest kumulowane w organizmie.

 

Aluminium – o tym nie mówi się głośno – Bert Ehgartner

Żyjemy w epoce aluminium. Ten lekki, błyszczący metal ma swoje ciemne strony, które po raz pierwszy w tak wymowny sposób zostały ukazane właśnie w tej książce.

Sto lat temu na temat tego najczęściej występującego w skorupie ziemskiej metalu nie wiedziano praktycznie nic. Dziś aluminium jest wszechobecne. Szczególną popularnością cieszą się aktywne biologicznie związki aluminium w przemyśle kosmetycznym. Zawarte w kremach do opalania aluminium sprzyja powstawaniu równomiernej opalenizny. W dezodorantach aluminium wchodzi w reakcję ze skórą, hamując pocenie. Leki przeciw nadkwasocie często zawierają wysokie dawki aluminium. W dwóch trzecich wszystkich szczepionek aluminium pełni rolę substancji wzmacniającej działanie. Wiele zakładów wodociągowych stosuje związki aluminium w procesie uzdatniania wody. Do gospodarstw domowych trafia więc woda zawierająca nieuniknione pozostałości aluminium.

W jaskrawym kontraście do tego beztroskiego zastosowania w najbardziej wrażliwych obszarach życia stoją aktualne wyniki badań naukowych:

rak piersi jest najczęściej diagnozowany w okolicach dołów pachowych – tam, gdzie aplikuje się zawierające aluminium dezodoranty;
– w badaniach przeprowadzonych na zwierzętach stwierdzono, że aluminium wywołuje otępienie, może zatem być katalizatorem choroby Alzheimera u ludzi;
– aluminium manipuluje układem odpornościowym człowieka i może sprzyjać powstawaniu reakcji alergicznych lub autoagresywnych.

Akta aluminium zostały nareszcie otwarte.

Ta książka udostępnia Czytelnikom informacje, które zbyt długo były tuszowane i ukrywane przez aluminiowe lobby.
Książkę można zakupić w księgarni wydawnictwa:
http://purana.com.pl/product.php?id_product=248

 

             aluminium3  aluminium

Nowe badanie wiąże przyjmowanie dawek aluminium
z osteoporozą i chorobą Alzheimera – jak ograniczyć ryzyko

Nowa analiza opublikowana w the International Journal of Electrochemical Science dowodzi, że gotowanie z udziałem aluminium powoduje wzrost ryzyka rozwoju osteoporozy i choroby Alzheimera. Ciało ludzkie może tolerować 1 mg aluminium na 1 kg masy kostnej zanim zaczyna je akumulować w mózgu.

Co jest naprawdę ZDUMIEWAJĄCE – że aż do 139,2 mg aluminium może być zjedzone przez jedną osobę w jednym posiłku w zależności od tego, jak jest on przygotowywany. Powszechną praktyką na świecie jest gotowanie, przygotowywanie i przetrzymywania żywności w opakowaniach z aluminium. Gdy aluminium jest zimne, jego przenikanie do żywności jest na poziomie minimalnym. Jednak gdy żywność przygotowywana jest w temperaturze ok. 150 stopni, przenikanie aluminium do żywności jest alarmujące.

Badacze przebadali 5 różnych rodzajów mięsa (wołowina, mięso bawoła, baranina, kurczaki, indyki); zostały one opakowane w folię aluminiową i gotowano je w piekarniku w różnych temperaturach ponad 150 stopni.

Odkryto, że poziom koncentracji aluminium wzrósł o 378 % w mięsie czerwonym, a w drobiu o 215 %.

Stwierdzono także, że tłuszcz zawarty w mięsie, w dodatku do procesu gotowania, miał wpływ na ilość aluminium, jakie stwierdzono w mięsie po próbie.

Ujawniono też, że żywność wysoce kwasowa zawinięta w aluminiową folię zawierała dwa razy tyle aluminium; wpływ na jego poziom miała również wielkość formy, w jakiej gotowano.

Producenci żywności często stosują aluminium do składowania i przechowywania żywności. To sposób tani, a ten metal jest łatwy w kształtowaniu. Jednak są sposoby, żeby zmniejszyć przyjmowane dawki aluminium.

Jak zmniejszyć poziom aluminium w waszej diecie

1) zwyczajnie, woda pitna zawiera małe dawki aluminium. Dlatego, starajcie się unikać picia wody z kranu oraz napojów gazowanych, jakie znajdują się w aluminiowych pojemnikach.

2) Starajcie się unikać antyperspirantów (dezodorantów), jakie zawierają aluminium. Wiele wiodących marek antyperspirantów zawiera w sobie duże ilości aluminium. Studium badawcze opublikowane przez the Journal of Applied Toxicology dowodzi, że długotrwałe poddawanie ludzkich komórek nabłonkowych tętnic  na działanie aluminium skutkuje wzrostem ryzyka zachorowania na raka.

3) Zaleca się brać suplementy wapnia, magnezu i cynku, aby pomagać układowi odpornościowemu w zwalczaniu gromadzenia nadmiernych ilości aluminium.

4) Są alternatywne lekarstwa i żywność, jakie pomagają w detoksykacji ciała z aluminium. Sok z cytryny, żółty imbir, czosnek, brunatnica, kolendra, wszystkie one są powszechnie stosowane w celu odtrucia organizmu z aluminium. Również moczenie nóg przez 30 minut lub dłużej w epsomicie (sól gorzka, pół szklanki) lub soli morskiej (pół szklanki) może usuwać aluminium.

Więcej na ten temat, link: http://www.theglobalistreport.com/new-study-reveals-how-aluminium-promotes-cancer-growth/

Uwagi końcowe

Badanie podsumowane jest wnioskiem, że folia aluminiowa nie jest właściwym środkiem do gotowania, szczególnie do żywności, jakie jest wysoce kwasowe, i że przyjmowanie pokarmów pieczonych z użyciem tej folii może sprzyjać rozwojowi trwałych chorób różnego rodzaju.

Jest dosyć dowodów na to, że ludzie narażeni na działanie dużych ilości aluminium poddani są ryzyku powstania i rozwojowi śmiertelnych chorób i innych komplikacji dla zdrowia.

Trudność polega na tym, że aluminium stosowane jest niemal powszechnie w produkcji żywności.

W porównaniu do problemu pozbycia się związków fluoru z naszej diety, aluminium jest tak wszechobecne, że jest to prawie niemożliwe, żeby usunąć z naszego życia to wszystko, co zostało z niego sztucznie stworzone.

Najlepsze, co możemy zrobić to tworzyć stan powszechnej świadomości naszego społeczeństwa w sprawie zagrożeń związanych z aluminium i żądać od rządzących oznaczania ryzyka związanego ze stosowaniem aluminium, szczególnie podczas gotowania.

Wyniki badań bezpośrednio dostępne w pliku pdf  na the Globalist Report, link:

http://www.theglobalistreport.com.pdf

http://alexjones.pl/pl/aj/aj-technologia-i-nauka/

              aluminium1  aluminium2

Aluminium: przemilczane fakty

Aluminium stanowi około 8 procent masy skorupy ziemskiej. Jest trzecim pod względem występowania pierwiastkiem chemicznym, a jednocześnie najczęstszym z tego punktu widzenia metalem. Bardziej rozpowszechnione są tylko tlen i krzem, które razem z aluminium, w niezliczonych kombinacjach i związkach tworzą sporą część grubej na 40 km skorupy ziemskiej. A jednak przed stu laty mało kto miał jakiekolwiek pojęcie o tym surowcu.

Bert Ehgartner, znany austriacki reżyser, w książce Aluminium. O tym nie mówi się głośno” prezentuje trzy dogmaty zwolenników wykorzystywania na dużą skalę tego metalu:
– jego szkodliwość zależy od dawki, minimalne ilości nie mogą mieć negatywnego działania
– w przypadku kontaktu ze zbyt dużą ilością aluminium, metal ten jest przez organizm wydalany
– jeżeli nie zostanie wydalony w całości, zostaje związany w zasobach neutralnych, np. w kościach.

Autor w rzeczowy i bezkompromisowy sposób obala powyższe argumenty „epoki aluminium”, udowadniając ich fałszywość. Mimo błyszczącej powierzchni pierwiastek ten ma swoją ciemną stronę.

W książce Aluminium. O tym nie mówi się głośno”, zawierającej aktualne wyniki badań pokazano, jak wiele poważnych problemów przysparza ten pierwiastek w niemal każdej związanej z nim dziedzinie: wydobycia, przeróbki i zastosowania. Najwyższy więc czas zerwać zasłonę z jednego z najpoważniejszych problemów naszej cywilizacji i rozpocząć na jej temat otwartą dyskusję. Nie należy jednak oczekiwać, że nastąpi to szybko i bez zakłóceń. Operujący na globalnym rynku gracze mają bowiem zbyt wiele do stracenia i będą inwestować ogromne kwoty, by wszystko zostało po staremu.

Przemysł farmaceutyczny

Zwolennicy szczepionek zaprzeczają, że anormalne rozprzestrzenianie się chorób przewlekłych ma jakikolwiek związek ze szczepieniami. Tymczasem dawka aluminium wprowadzana do organizmu niemowląt i małych dzieci systematycznie zwiększa się. Metal ten jest bowiem substancją czynną, tzw. adiuwantem, który wzmacnia działanie szczepionek. Kilkadziesiąt lat temu dodawano do szczepionek rtęć, ponieważ działała ona grzybobójczo. Była tak bardzo trująca, że zarazki w konkurencji z nią nie miały szans przetrwania. Po pewnym czasie okazało się, że w dobie lodówek, jednorazowych strzykawek i szybkiego transportu była ona zupełnie zbędna, gdyż wykluczono możliwość zaatakowania szczepionek przez pleśnie i grzyby. Natomiast w przypadku aluminium jest jednak inaczej. Nie można go wyeliminować, gdyż potrzebna byłaby inna substancja wzmacniająca działanie.

W krajach zachodnich od 20 do 40 procent ludzi skarży się na nadkwasotę (refluks). Większość zwraca się o pomoc do lekarza, ale jedna czwarta udaje się do aptek oferujących całą gamę specyfików pomocnych przy problemach żołądkowych.

Środki na nadkwasotę zawierają zwykle substancję czynną o nazwie hydrotalcit, który ma zdolność wiązania kwasów przez stopniowe oddawanie wodorotlenku aluminium. Powoduje to neutralizację kwasów żołądkowych.

Bert Ehgartner przytacza fragment ulotki załączonej do leku na nadkwasotę: Ze względu na zagrożenia przedawkowaniem aluminium należy unikać długotrwałego przyjmowania lub regularnie badać poziom serum aluminium. Nie może on przekroczyć 40 mikrogramów na litr.

Przemysł kosmetyczny

Niektórzy producenci kosmetyków nadal utrzymują, że aluminium nie wnika do organizmu przez skórę. Tymczasem niemal w każdym dezodorancie metal ten stanowi główną substancję czynną. Natychmiast reaguje z komórkami ciała i radykalnie zmienia ich postać oraz funkcję. Skóra się napina, gruczoły potowe zostają zaklejone, woda nie może wydobyć się przez pory i człowiek przestaje się pocić. Wiele komórek ulega uszkodzeniu lub obumiera i w związku z tym wydziela się nieprzyjemna woń. Odstawienie tych produktów – ku wielkiej radości producentów – jest prawie niemożliwe.

Skandalem jest przemilczanie związku raka piersi ze stosowaniem antyperspirantów. W badaniach komórek nowotworowych pochodzących z okolic dołów pachowych wykryto bowiem znaczne ilości aluminium. Nieprawdziwa okazuje się teoria mówiąca o tym, że zmutowana pod wpływem aluminium komórka hamująca pocenie powstaje tylko na powierzchni skóry, gdyż wykryto patologiczne komórki, zmutowane w głębokich warstwach tkanek okołopachowych.

Szeroka gama produktów kosmetycznych zawierających związki aluminium nie ogranicza się tylko do dezodorantów. Również producenci wszelakiego rodzaju kremów, podkładów, pomadek, a nawet past do zębów nie omieszkali dodać do swoich wyrobów tego surowca w różnej postaci. Gdy aluminium trafia do przewodu pokarmowego, zostaje częściowo wydalone. Jeśli natomiast zostanie wchłonięte przez skórę, owa naturalna linia obrony okazuje się nieskuteczna. Skóra nie selekcjonuje bowiem substancji na takie, które powinna wchłonąć oraz, których lepiej się pozbyć. Stanowi to  wymierne zagrożenie.

 Przemysł spożywczy

Bert Ehgartner wymienia kilka przykładów zastosowania aluminium w przemyśle spożywczym:
– garnki, patelnie aluminiowe
– folie aluminiowe
– sproszkowane mleko dla niemowląt
– barwniki: E127, E132, E173, E520, E522, E541, E544, E1452
– proszek do pieczenia – w celu zwiększenia sypkości
– słone paluszki – aby uzyskać chrupiącą skórkę piekarze dodają rozwór ługu sodowego, który ma pH14. Jeżeli do wypieku używana jest aluminiowa blaszka, może dojść do przedostania się tego metalu do żywności
– uzdatnianie wody pitnej – ze względu za łatwość wchodzenia w reakcję jest ono stosowane jako koagulant.

Wchodząc w reakcję z tlenem obecnym w powietrzu, tworząc warstwę oksydacyjną, która hamuje dalsze reakcje. Ta ostatnia ma grubość ułamka milimetra i gdy zostanie uszkodzona, dochodzi do rozpuszczenia aluminium w pożywieniu. Wspomniana warstwa ochronna ulega bowiem zniszczeniu w kontakcie z kwaśną żywnością.

Choroba Alzheimera

Na chorobę Alzheimera, która występuje głównie u ludzi starszych, cierpi obecnie 35 milionów ludzi. W charakterystycznych dla tego schorzenia „płytkach starczych”, które tworzą się w mózgu i stopniowo go niszczą, stwierdza się wysokie stężenie aluminium.

Pierwsze badania przeprowadził zespół badaczy Departamentu Biochemii, Mikrobiologii i Immunologii Uniwersytetu w Ottawie w Kanadzie. W jego raporcie napisano: Aluminium jest toksyną z grupy metali, łączoną z licznymi chorobami, między innymi z chorobą Alzheimera i chorobą Parkinsona, patologicznymi zmianami w mózgu w przebiegu dializy oraz zmiękczaniem kości.

W 2000 roku przeprowadzono również badania na grupie 3777 osób we Francji. Wykazały one potencjalny związek między złogami aluminium powstałymi w wyniku spożywania skażonej wody a prawdopodobieństwem zachorowania na Alzheimera.

Aktualne badania prowadzone na szczurach karmionych występującymi w ludzkim pożywieniu standardowymi dawkami tego pierwiastka ujawniły szkody, jakie wyrządza on w mózgu stwierdzając m. in., że: Aluminium jest toksyną dla nerwów zarówno u zwierząt, jak i  ludzi.

Bert Ehgartner uważa, że zdecydowana większość naukowców badająca to zagadnienie nie wyklucza, iż aluminium odgrywa istotną rolę w powstawaniu choroby Alzheimera. Każdy może prześledzić te badania w literaturze i wyrobić sobie własne zdanie. Trudno o większą rozbieżność między tym, co stwierdzono w badaniach, a uspokajającymi urzędowymi komunikatami organizacji zajmujących się chorobą Alzheimera czy nauki korzystającej z finansowego wsparcia przemysłu aluminiowego.

Intencją autora i polskiego wydawcy książki Aluminium. O tym nie mówi się głośno nie jest zasianie paniki w umysłach konsumentów, lecz przedstawienie rzeczowych faktów, o których przeciętny człowiek miałby małe szanse dowiedzieć się z mediów, a tym bardziej z ulotek produktów zawierających aluminium.

http://www.nieznanyswiat.pl/polecamy/zdrowie

Bert Ehgartner jest znanym austriackim dziennikarzem i reżyserem filmów dokumentalnych. Na Międzynarodowym Festiwalu Eco Top Film w 2013 r. jego film Brudny mały sekret. Wiek z aluminium otrzymał Główną Nagrodę, w  kategorii filmów dokumentalnych i nadal cieszy się ogromną popularnością w Austrii i w Niemczech. Zainspirowany sukcesem filmu Bert Ehgartner napisał książkę Dirty little secret- Die akte Aluminium (polski tytuł: Aluminium. O tym nie mówi się głośno”), – która stała się hitem na rynku księgarskim – w ciągu zaledwie pół roku sprzedano kilka tysięcy egzemplarzy.

             Aluminium. O tym nie mówi się głośno     Aluminium. O tym nie mówi się głośno

 

 

 

Grzybek tybetański – zastosowanie

grzybek tybetański

Grzybek Tybetański

Grzybek tybetański – historia, właściwości, sposób górali kaukaskich i hinduskich joginów na długowieczność.

Grzybek Tybetański w wyglądzie przypomina bardziej kalafior lub posklejany ryż niż grzybka. Ze względu na biały kolor i budowę nazywany jest także śnieżnym lotosem.

Historia cudownego grzybka zaczyna się w górach Kaukazu. Został odkryty wiele wieków temu choć nie wiadomo kiedy dokładnie, gdyż źródła podają różne daty, przez przypadek, przy produkcji zsiadłego mleka przez ludność Kaukazu, która należy do długowiecznych i w zdrowiu wielu dożywa tam sędziwego wieku, 100-115 lat.

Zdrowotnymi właściwościami napoju z grzybka, cieszono się nie tylko w górach Kaukazu, ale również w Chinach, Tybecie i Indiach. Wierzono, że to właśnie dzięki nim człowiek może przeżyć ponad 100 lat.

Kaukascy górale, a właściwie ich żony stworzyły napój matuzalemów przypadkowo. Po odczerpaniu części mleka skrzepniętego na „zsiadłe’ i uzupełnieniu glinianych naczyń do pełna okazywało się, że na ich ścianach tworzyły się podobne do kawałków kalafiora grzybki. Zauważono przy tym, że zsiadłe mleko z tych dzbanków ma aromatyczny przypominający grzyby zapach i smak. Ponieważ było bardziej smaczne od zwykłego zsiadłego mleka, zaczęto grzybki hodować i przeszczepiać z jednego naczynia pełnego mleka do drugiego.

Grzybek do Polski podobno został przywieziony przez profesora Politechniki Gliwickiej, który w trakcie swojego pięcioletniego pobytu w Indiach ciężko chorował na raka wątroby. Chory poddał się tam alternatywnemu leczeniu – mnich tybetański podawał mu mleczny eliksir z tego tajemniczego grzybka i napary ziołowe i mężczyzna cudownie ozdrowiał.

Kiedy zdecydował się wrócić do Polski, mnich ofiarował mu szczep tego grzybka.

Trudno w to uwierzyć, a jednak informację o jego antyrakowych właściwościach potwierdzają liczne wypowiedzi na międzynarodowych forach a osoby stosujące kurację tybetańską cieszą się dobrym zdrowiem i polecają grzybka innym. Powstały strony poświęcone grzybkowi tybetańskiemu a także można zakupić książkę odkrywającą tajniki tego naturalnego fenomenu w dziedzinie medycyny. Chodujmy więc grzybka i używajmy napoju wytworzonego z jego udziałem.

Naukowcy dokładnie przyjrzeli się napojowi matuzalemów i odkryli niezwykłe dietetyczne walory tego napoju. Na początek korzystna wiadomość dla ludzi starszych cierpiących często na nietolerancję laktozy, czyli praktycznie na niezdolność do trawienia mleka. Niedostatek ludzkiego enzymu trawiennego – laktazy – grzybek rekompensuje własnymi enzymami rozkładającymi ten trudno strawny dla ludzi starszych cukier mleczny na lekkostrawne cukry proste. Dodatkowo rozdrobnione przez enzymy drożdży białko jest lżej strawne i łatwiej wchłaniane w jelitach a kwas mlekowy ułatwia wchłanianie wapnia i zwalcza w jelitach bakterie gnilne. Cennym podarunkiem grzybka jest też kwas foliowy i witaminy z grupy B.

Właśnie z tego powodu grzybek polecany jest również dla dzieci i kobiet w ciąży.

Dzięki wszechstronnemu zastosowaniu w naturalnej medycynie grzybek zyskał sobie już mnóstwo wielbicieli i stosowany jest także w kuracjach kosmetycznych. Możemy nim po kąpieli posmarować całe ciało lub intymne miejsca w celach kosmetycznych oraz przy podrażnieniach, swędzeniu pieczeniu, by jak najszybciej doprowadzić do regeneracji naskórka. Po takim zabiegu skóra lub błony śluzowe nabierają gładkości i miękkości.

Kuracja tybetańska jest bardzo prosta, pić lub smarować ciało lub włosy na koniec mycia.

grzybek tybetański

Grzybek tybetański – zastosowanie

Napój z grzybka posiada właściwości antybakteryjne, antygrzybiczne, antynowotworowe i przeciwzapalne, dodatkowo poprawia odporność i możliwości trawienne. Kurację grzybkiem stosujemy przez co najmniej 20 dni, pijemy go najlepiej przed snem. Możemy zrobić 10-cio dniową przerwę i wszystko powtarzać znowu wielokrotnie w tym samym cyklu. Przerwa nie jest konieczne, ale wskazana.

Właściwości lecznicze grzybka:
Jest naturalnym probiotykiem dostarczającym pożytecznych mikroorganizmów,
probiotycznych drożdży i żywych kultur bakteryjnych rozkładających białka
i trudno strawny dla ludzi cukier mleczny na lekkostrawne cukry proste.
– wspomaga oczyszczanie i naprawę pękających naczyń, żylaków oraz przyspiesza leczenie serca.
– reguluje przemianę materii, zapobiega zaparciom, przeciwdziała ostrym biegunkom
– pomaga wyleczyć choroby przewodu pokarmowego, wrzody żołądka i dwunastnicy
– obniża poziom złego cholesterolu i poziom glukozy we krwi
– pomaga rozpuszczać kamienie w woreczku żółciowym
– wytwarza naturalne antybiotyki, leczy stany zapalne
– wytwarza interferon o działaniu antywirusowym
– hamuje wzrost komórek rakowych
– zwiększa libido,
– zewnętrznie; łagodzi ból, podrażnienia i oparzenia słoneczne
– łagodzi skutki stresu, eliminuje zmęczenie, wyczerpanie
– opóźnia proces starzenia się komórek
– pomaga walczyć z bezsennością
– dostarcza wielu witamin
– zapobiega siwiźnie
Napój mleczny leczniczy z grzybka można używać zamiast śmietany do sałatek, sałaty, mizerii itp.
Po dodaniu świerzych owoców powstaje znakomity jogurt naturalny.

grzybek tybetański

Hodowla grzybka:
– Grzybek Tybetański -1 duża łyżka na 1/2L mleka
– Słoik 1L
– Mleko najlepsze surowe nie gotowane, ale dopuszcza się też sklepowe
tłuste np. 3.2%, krowie ale najlepsze jest kozie. UHT wykluczone),
– Plastikowa lub drewniana łyżka (nie mogą być metalowe)
– Sitko plastikowe (całe)

grzybek tybetański

Codzienna obsługa:
– Zalać w słoiku grzybek mlekiem
– Po 24 godzinach przecedzić go przez sitko
– Grzybka na sitku przepłukać zimną bieżącą wodą
aż nie będzie pokryty mlekiem, a woda po przepłukaniu grzybka będzie czysta
– Ponownie umieścić grzybka w słoiku i zalać na 24 godziny mlekiem,
nie wolno zakręcać słoika, należy go tylko nakryć wieczkiem lub zabezpieczyć gazą

Nawet jeśli nie spożywamy grzybka, nadal musimy ponawiać te czynności,
gdyż bez tego grzybek straci swoje właściwości, zmieni kolor a w konsekwencji obumrze. W przypadku koniecznej przerwy w użyciu grzybka, można zamrozić np w woreczku strunowym. Wcześniej musi być dobrze umyty i odsączony z wody.
Optymalna temperatura dla grzybka to 18-20*C, czyli temperatura pokojowa.
Pamiętać należy o tym, że grzybek rozmnaża się i w ciągu 2-3 tygodni powiększa się dwukrotnie a więc potrzebuje więcej miejsca.
Dzięki temu co jakiś czas możemy podarować szczep komuś bliskiemu,
aby i on mógł cieszyć się dobrym zdrowiem.

grzybek tybetański

 

Czy grzyb (candida) może być przyczyną raka – film

Czy grzyb (candida) może być przyczyną raka???

Badania dr Tullio Simoncini wykazały że choroby grzybiczne to guzy rakowe wywołane jednym z gatunków pleśni – grzyba Candidy znanego jako czynnik sprawczy pleśniawki. Osłabienie organizmu powoduje że Candida staje się nowotworem złośliwym. Soda (wodorowęglan sodu) okazał się silnym środkiem do walki z Candidą i rakiem.

 

 

1 Proszę przeczytać na wstępie

candida - http://porady.uzdrawianie.org

Candida (kandida, grzybica, drożdżyca) to bardzo poważny problem obecnych czasów.
Ponieważ nadmierny rozrost grzybów może powodować poważne, trudne dolegliwości często na wiele lat lub na całe życie.
Wymienię tylko niektóre:
nowotwory, alergie, astma, wszystkie schorzenia stawów, problemy układu pokarmowego.

Przerost grzybów z kolei stwarza dobre środowisko dla pasożytów, wirusów, pleśni które z kolei wywołują następne poważne choroby.
Większość osób z grzybicą nie chce zmian w swoim trybie życia – żywienie, kosmetyki, nawyki.
Oczekują „złotego środka” na swoje problemy, cudownego uzdrowienia.
Niestety, nie ma innej możliwości jak tylko diametralne zmiany w stylu życia.
Organizm jest w stanie zwalczyć każdy problem tylko – trzeba chcieć i wiedzieć jak.
Bardzo ważna jest „rozdzielność” – nie łączenie białka z węglowodanami.
Czyli np. mięso tylko z surówką, jajecznicę bez chleba.
Czy nie lepiej zrezygnować całkowicie z cukru (słodycze, napoje, półprodukty itp), potraw mącznych, chleba ???
Wykluczyć ziemniaki, wszelkie tłuszcze (tylko niewielkie ilości masła i smalcu domowego). Najlepiej całkowicie zrezygnować z produktów mlecznych.
Jogurt czy kwaśne mleko, domowe, na mleku od krowy (np. dr Kempisty)
jest dopuszczalny.
Myć się tylko dobrym szarym mydłem, nie stosować kosmetyków – wszystko tylko dla własnego dobra.
Zrezygnować z kawy, herbaty, wszelkich sklepowych napoi i produktów.
Wprowadzić do codziennej diety kaszę jaglaną (szczególnie), gryczaną, kapustę kiszoną, ogórki kiszone, olej kokosowy (naturalny).
cytryny, grejpfruty, czerwony ryż, brązowy (ale nie za często).
Surówki tylko ze świeżych warzyw takich jak: kapusta biała, cebula, czosnek, marchew, por rzepa, brokuł, kalafior)
Spożywanie na co dzień tylko świeżego czosnku i cebuli jest niezmiernie dobroczynne dla organizmu i skuteczne na wiele chorób.
Dzięki czosnkowi i cebuli można pozbyć się wszelkich patogenów (pasożytów, wirusów, pleśni i grzybów).
Np zjeść codziennie chociaż tylko 1 ząbek czosnku (polskiego) na noc, z kiszoną kapustą.
Należy jeść tylko te produkty które nie podnoszą poziomu cukru we krwi.
Unikać tych które podnoszą cukier: mąka biała, makaron, ciasto, każdy cukier (miód), gotowane buraki, marchew, ziemniaki, banany, suszone owoce, słodkie owoce.
Powyższe ścisłe zalecenia należy stosować niekiedy wiele miesięcy.
Proszę zapoznać się z dietą dr Dąbrowskiej w kategorii – dr Ewa Dąbrowska – wykłady, filmy

Informacje przekazane przez Jana Taratajcio są fundamentalne nie tylko na Candidę:
http://porady.uzdrawianie.org/?p=1559

Należy pić duże ilości (szklankę dziennie – 10PPM) srebra koloidalnego przez dłuższy okres czasu.
Stosować na co dzień takie urządzenia jak: zapper, blutzapper, generator srebra, urządzenie emitujące falę elektromagnetyczną i inne.
Piszę o tym w kategorii – 1Walka z chorobami – sposoby

candida objawy - http://porady.uzdrawianie.org  candida objawy1 - http://porady.uzdrawianie.org  candida objawy-jelito - http://porady.uzdrawianie.org

 

 

Candida – filmy, wykłady

Candida – niebezpieczny, inteligentny grzyb

Wywiad w NTV z Agnieszką Biernat 22.07.14
Plagą 21 wieku nie są bakterie tylko grzyby i drożdże.
Przyczyny i skutki rozwoju grzybów. Candida inteligentny, niebezpieczny grzyb.
Możliwości diagnostyki grzybów. Srebro koloidalne, czystek, bazylia, oregano, holistyczne terapie pomagają w walce z Candidą.
Odpowiednia dieta, eliminacja cukru, higiena.

 

Grzybica i drożdżyca organizmu

Wywiad w NTV z Heleną Smerczyńską 16.04.13
Obecną cywilizację zżera drożdżyca (candida). Przemysł produkuje ok 90.000 toksyn. Możemy mieć w swoim organizmie ok. 100 toksyn, konserwantów, które są
w pożywieniu, w wodzie, powietrzu, chemii, odzieży. Co „wysiada” przez grzybicę.

 

Czy grzyb (candida) może być przyczyną raka???

Badania dr Tullio Simoncini wykazały że choroby grzybiczne to guzy rakowe wywołane jednym z gatunków pleśni
– grzyba Candidy znanego jako czynnik sprawczy pleśniawki. Osłabienie organizmu powoduje że Candida staje się nowotworem złośliwym.
Soda (wodorowęglan sodu) okazał się silnym środkiem do walki z Candidą i rakiem.

 

 

Olej z konopi na raka i nie tylko

0lej konopny - http://porady.uzdrawianie.org

Olej z konopi lekarstwem na raka i nie tylko

Nasiona konopi zawierają 30-35% oleju. Świeżo wytłoczony ma zabarwienie zielonkawe. Po nasłonecznieniu staje się prawie bezbarwny. Temperatura krzepnięcia -15- -20 stopni C. Czas schnięcia 4-8 dni. Skład: kwasy tłuszczowe wielonienasycone omega-3: 20%, kwasy wielonienasycone omega-6: 60-63%, kwasy jednonienasycone 8-9%. Do kwasów wielonienasyconych należą: kwas alfa-linolenowy, stearydynowy, gamma-linolenowy, linolowy.

Olej konopny można spożywać w sałatkach, z serami, na świeżym chlebku, z kaszą. Hamuje agregację krwinek, zmniejszając ryzyko wystąpienia zawału i zatoru. Zmniejsza wytwarzanie pro zapalnych mediatorów. Przyśpiesza ziarninowanie i regenerację błon śluzowych oraz skóry. Może być stosowany w mieszaninie z wodą wapienną do leczenia ran i oparzeń. Ponadto do okładów na suche liszaje i wypryski. Może być pomocny w pielęgnowaniu skóry z atopowym zapaleniem, łuszczycą i owrzodzeniami. Z witaminą A (domieszać w formie płynnej) stosować do pielęgnowania skóry suchej, z odleżynami i do leczenia odmrożeń. Zamiast płynnej witaminy A można dodać do oleju konopnego nieco tranu. Olejek konopny działa przeciwmiażdżycowo. Zalecany przy chorobach paznokci, włosów, przy chorobach reumatycznych, stwardnieniu rozsianym i nadciśnieniu. Doustnie przyjmować 1 łyżkę oleju 1-2 razy dziennie lub w potrawach na zimno.

Prawidłowym, silnym produktem leczniczym jest tylko olej z konopi indyjskich (Marihuany, Cannabis). O tym poniżej.

Rick Simpson to pan w wieku około sześćdziesięciu lat, który mieszka w Nowej Szkocji na wschodzie Kanady i uprawia konopie, by produkować z nich leczniczy ekstrakt o niezwykle wysokiej zawartości kannabinoli oraz dostarczać go potrzebującym za darmo. Rozpoczął w 1997 r. po tym, gdy doznał poważnego wypadku. Zbawienna moc ekstraktu, pomagająca w licznych chorobach jest powszechnie znana, jednak Rick wierzy, że odkrył lekarstwo na…

Simpson uważa, że jego preparat jest doskonałym lekarstwem – między innymi – na nowotwory. Większość puka się w głowę, ale są ludzie, którzy chwycili się tego jak tonący brzytwy i twierdzą, że pomogło im to w krótkim czasie. Z teoretycznego punktu widzenia nie jest to pozbawione sensu, było już nieco doniesień z ośrodków badawczych w różnych krajach, że wysokie dawki kannabinoli zawartych w marihuanie leczą (bądź hamują rozwój) np. raka zwanego glejakiem, u zwierząt doświadczalnych. Receptory kannabinoidowe, obecne w komórkach wielu tkanek odpowiadają za szereg funkcji w organizmie, w tym prawdopodobnie na mechanizmy apoptozy, programowanej śmierci komórek. Zwolenników olejku wg receptury lawinowo przybywa, podobno jak przybywa nowych doniesień o wyleczeniach!
Rick Simpson podkreśla, że choroby nowotworowe są współczesną epidemią, na której koncerny farmaceutyczne zarabiają krocie sprzedając tony przeróżnych leków pomimo, że ich działanie budzi wątpliwości. Koncerny nie chcą zmiany, bo interes jest zbyt lukratywny – a jego koncentratu ekstraktu z konopi nie sposób opatentować.

Rick sądzi, że jego metoda daje najlepsze rezultaty w leczeniu nowotworów przy pomocy konopi, ponieważ umożliwia przyjmowanie odpowiednio końskich dawek. Zaleca on zaczynać od objętości mniejszej, niż ziarnko ryżu, aż do grama lub najlepiej dwóch dziennie w kilku dawkach, które można podawać w kapsułkach. To odpowiednik nawet ponad dwudziestu gram suszu i tak potężne odurzenie może sprawiać problemem, ale podobno pacjenci przyzwyczajają się, a co ważniejsze, zdrowieją. Jak dodaje Rick, odurzenie konopne jest mniej groźne niż rak, a od tej rośliny jeszcze nikt nie umarł.
Zgodnie z doniesieniami entuzjastów niewiarygodna moc ekstraktu uwidacznia się szybko i wyraźnie przy zastosowaniu zewnętrznym w razie nowotworu skóry czy też różnych problemów dermatologicznych, ran itd. Efekty obrazuje na przykład TEN krótki anglojęzyczny film, nawet nie znając angielskiego można zauważyć jak w szybkim tempie, dzięki zastosowaniu olejku doszło do recesji choroby nowotworowej.

http://instytutarete.pl/

Pod poniższym linkiem jest przepis na wykonanie oleju leczniczego z konopi.
http://maxepiimm.blogspot.com/

 

0lej konopny1- http://porady.uzdrawianie.org

Olej z konopi i nasiona – właściwości i zastosowanie

Właściwości nasion z konopi:

– są superfoodem, więc zawierają dużą koncentrację substancji odżywczych
– zawierają wysokiej jakości białko (35% zawartości nasion), w przeciwieństwie do soi nie powodują wzdęć
– zawierają aminokwasy (więcej niż mięso czy soja)
– zawierają kwasy tłuszczowe (omega-3, omega-6, omega-9)
– bogate źródło minerałów (wapń, żelazo, cynk, magnez, fosfor, miedź, mangan)
– bogate źródło omega-3 (więcej niż w orzechach włoskich)
– witaminy z grupy B i witamina E
– źródło błonnika

Działanie nasion z konopi:

– u osób z problemami skórnymi (np egzema), zmniejszają dolegliwości
– wzmacniają kości
– idealne dla wegan, gdyż są bogatym źródłem białka
– wzmacniają system odpornościowy i skraca czas trwania choroby
– regenerują organizm na poziomie komórkowym
– zmniejszają stany zapalne w organizmie
– zmniejszają ryzyko chorób serca
– poprawiają pamięć
– posiadają działanie przeciwnowotworowe
– mogą zmniejszać ryzyko wystąpienia cukrzycy
– poprawiają trawienie i oczyszczają jelita

Zastosowanie nasion z konopi

Nasiona konopi możemy dodawać zawsze i wszędzie:
– sałatki,
– shakeów,
– smoothies,
– ciasteczek
– i gdzie tylko można.

Z nasion można zrobić mleko!

Jak zrobić mleko z konopi?

1. Na 1 szklankę nasion konopi wlewamy 4 szklanki wody.
2. Dokładnie blendujemy 2-3minuty do uzyskania mlecznej konsystencji.
3. Takie mleko należy przecedzić, oddzielając łuski od mleka.

Łuski po wymieszaniu z olejem z konopi, można użyć jako peeling – fantastyczny kosmetyk. Mleko nadaje się od razu do picia, albo można zrobić z niego shakea owocowego. Konopia jest świetną alternatywą dla soi. Jeśli przeraża Was soja ze względu na GMO, fitoestrogeny albo wzdęcia które wywołuje, to konopia będzie idealnym rozwiązaniem. Dostarczy nam białka, kwasów tłuszczowych, antyoksydantów, roślinnych steroli, witamin i minerałów. Gdy dostarczymy te wszystkie substancje odżywcze do organizmu, to powstrzymamy rozwój wielu chorób. Konopia to nie tylko pokarm, ale również lekarstwo.

Konopie w Kosmetyce?

Konopia znalazła również zastosowanie w kosmetyce. Wiele kosmetyków na rynku zawiera oleje mineralne (produkt uboczny przy wytwarzaniu paliw) nawet oliwki do ciała dla dzieci czy kremy do twarzy. Olej z konopi wydaje się być świetną alternatywą, bo odżywi skórę, nawilży oraz  zagoi nawet otarcia i skaleczenia.

Olej z konopi

Prawdziwego oleju z konopi musimy szukać w sklepach zielarskich albo ze zdrową żywnością. Używamy go w postaci surowej, przechowujemy z dala od źródeł ciepła, a po otwarciu w lodówce. Mogą go jeść wszyscy, dzieci, dorośli i osoby starsze, wystarczy już jedna łyżeczka w ciągu dnia by utrzymać ciało w zdrowiu. Jeżeli chcemy używać oleju w celach terapeutycznych to ilość trzeba zwiększyć do 2-3 łyżek w ciągu dnia. Pamiętajmy że oleju z konopi nie można przedawkować, ale trzeba obserwować swój organizm jak reaguje na zmianę diety. Olej sam w sobie nie ma wyrazistego smaku, trochę przypomina orzecha, posiada barwę od jasnej do intensywnej zieleni. świetnie komponuje się z różnego rodzaju sałatkami i surówkami.

Właściwości Oleju z konopi:

– zawiera kwasy omega-6 i omega-3 w idealnej proporcji (3:1), jest najlepszym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych
– kwas gamma-linolenowy w oleju zapobiega zawałom serca, miażdżycy i udarom
– jest bogatym źródłem: aminokwasów, witamin, soli mineralnych, fitosteroli, kannabinoidów (CBD to substancja psychoaktywna, która ma działanie uspokajające), przeciwnowotworowe

W ostatnim czasie prowadzonych jest wiele badań z udziałem oleju z konopi (Cannabis sativa). Wyciekły nawet informacje, że już za prezydentury Nixona prowadzono badania z udziałem tego oleju i już wtedy wykazano, że posiada on właściwości przeciwnowotworowe. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach Big Pharma skutecznie ukryła te badania i przez 40 lat nikt o nich nie mówił. Pomyślcie ile osób, przyjaciół i członków rodziny miałoby większe szanse na wyzdrowienie, gdyby przepływ takich informacji był swobodniejszy. Na szczęście są naturopaci, którzy coraz częściej polecają olej z konopi zarówno dzieciom jak i dorosłym.

 Zastosowanie OLEJU Z KONOPI:

– w leczeniu stanów zapalnych różnego pochodzenia (reumatoidalne zapalenie stawów, choroba Crohna)
– przy chorobach kardiologicznych ( 4-5 łyżeczki oleju dziennie obniża cholesterol i trójglicerydy we krwi zmniejszając ryzyko zakrzepicy żył głębokich, nadciśnienia czy miażdżycy)
– przy problemach skórnych (atopowe zapalenie skóry, trądzik, łuszczyca, opryszczka, rumień, egzema, skaleczenia i otarcia, grzybica)
– przy chorobach układu oddechowego (astma, zapalenie zatok przynosowych, zapalenie tchawicy, choroby górnych i dolnych dróg oddechowych)
– w leczeniu zaburzeń gospodarki hormonalnej ( bóle menstruacyjne, syndrom napięcia przedmiesiączkowego, menopauza ponieważ chroni przed osteoporozą)
– w leczeniu chorób neurologicznych (wzmacnia system nerwowy, poprawia koncentrację, wspomaga leczenie depresji, nerwicy i autyzmu)

Olej z konopi i jej nasiona – właściwości i zastosowanie

Olej można kupić na Allegro, bezpośrednio od producenta.

konopie

 

dr Dąbrowska – Żyć zdrowiej, odżywiając się lepiej i mądrzej

Żyć zdrowiej, odżywiając się lepiej i mądrzej – 1 cz. wykładu dr Dąbrowskiej
dr Ewa Dąbrowska – sympozjum w Radawie 10.06.2006r

Zmiana stylu życia, reakcja organizmu na leki, powikłania w chorobie, wolne rodniki.
Post hamuje degenerację organizmu, cynk w żywieniu, czosnek najsilniejszy antyoksydant.

Właściwości czosnku (z wykładu):
1. Super zamiatacz wolnych rodników (selen, siarka, bioflawonoidy)
2. Obniża ciśnienie
3. Zwiększa odporność (przeciwwirusowy, przeciwbakteryjny, przeciwgrzybiczy, przeciw Candida, przeciw pasożytniczy)
4. Usuwa metale ciężkie (rtęć, ołów)
5. Reguluje poziom cukru
6. Zapobiega miażdżycy (hamuje utlenianie LDL i osadzanie się cholesterolu w ścianach naczyń, obniża LDL i trójglicerydy,
zwiększa HDL, hamuje agregację płytek, rozpuszcza zakrzepy i blaszki miażdżycowe)
7. Zapobiega nowotworom (zmiata wolne rodniki, hamuje podział komórek rakowych, aktywuje komórki „zabijające” raka)

 

dr Ewa Dąbrowska – sympozjum w Radawie 10.06.2006r cz.2

Dieta bez nabiału i glutenu w chorobie m.in. w gośćcu.
Olej rybny i wiesiołkowy, dieta 6 tyg. warzywno owocowa.
Za dużo białka w diecie – powodem wielu chorób.
Odpowiednie żywienie w chorobie i na co dzień. Post leczniczy.
Przykłady uzdrowień z różnych schorzeń.

Choroby, przy których skuteczna jest dieta warzywno-owocowa:
Atopowa egzema i inne choroby skóry, skóra sucha, pękająca
Astma oskrzelowa
Cukrzyca i cukrzycowa neuropatia
Przerost prostaty
Zespół napięcia przedmiesiączkowego
Gościec reumatoidalny i inne choroby z autoagresji (zespół Sjogrena, toczeń trzewny, stwardnienie rozsiane)
Choroba wrzodowa przewodu pokarmowego (żołądka i jelit)
Choroby wirusowe i zespoły po wirusowego zmęczenia
Endometrioza
Schizofrenia, choroba Alzheimera i inne zespoły otępienia
Alkoholizm
Choroby sercowo-naczyniowe (choroba niedokrwienna serca, wysoki cholesterol i trójglicerydy, nadciśnienie, zaburzenia agregacji płytek)
Choroby zakrzepowe
Nowotwory
Choroby wątroby
Zespół przeciekającego jelita
Starzenie

Strona dr Ewy Dąbrowskiej: http://ewadabrowska.pl/

 

 

Woda utleniona – na wiele schorzeń

Woda utleniona, nadtlenek wodoru

woda utleniona - http://porady.uzdrawianie.org

Woda utleniona, nadtlenek wodoru.
Pierwiastek chemiczny H202

Jest wykonany z wody i tlenu, z dodatkowym atomem tlenu.
Białe krwinki naturalnie wytwarzają nadtlenek wodoru.
Owoce i warzywa naturalnie wytwarzają nadtlenek wodoru.

Lecznicze właściwości wody utlenionej – a właściwie nadtlenku wodoru w niej zawartego – to temat, o którym coraz więcej się mówi. Na forach internetowych krążą opinie, że to doskonały środek zabijający beztlenową, patogenną mikroflorę, grzyby Candida itp. oraz ogólnowzmacniający układ odpornościowy. To niezwykle interesujące, ponieważ mówimy o zupełnie nowym zastosowaniu tej substancji – o przyjmowaniu wewnętrznym.

Temat wody utlenionej budzi szczególne kontrowersje również dlatego, że wywołuje skojarzenia z tematem wolnych rodników (atomów lub grup atomów, którym brakuje elektronów), o których wiadomo, że wywierają wysoce niekorzystny wpływ na tkanki organizmu poprzez swoją silną reaktywność.
Przez wiele lat była znana jedynie jako doskonały środek antyseptyczny, stosowany do dezynfekcji ran. Informacje o stosowaniu wewnętrznym wody utlenionej nie przechodziły na ogół do opinii publicznej. Sama myśl, że wodę utlenioną można (oczywiście w stanie rozcieńczonym) spożywać doustnie sprawiłaby, że co bardziej wykształceni z pewnością popukali by się w głowę, myśląc w tym czasie oczywiście o osobie, która rzuciłaby taki pomysł.

To jednak nie fikcja literacka, ale metoda, nad którą pracowało na przestrzeni naszego wieku wiele światłych osób potrafiących samodzielnie myśleć. I wykorzystywanie wody utlenionej to, jak pokazują relacje wielu ludzi, metoda skuteczna, co w bardzo przekonujący sposób wyjaśnia Iwan Nieumywakin. Lecz czy jest to wiarygodna osoba?

iwan nieumywakin

Iwan Nieumywakin to profesor medycyny, współtwórca tzw. medycyny kosmicznej – metod leczenia i wykonywania zabiegów w ekstremalnych warunkach panujących na orbicie okołoziemskiej. Jego wynalazki i opracowania od lat są wykorzystywane we współczesnych gabinetach lekarskich. Niewielu z nas, wykonując badanie pojemności płuc, wie, że na końcu ustnika, w który dmuchamy znajduje się wynalezione przez Profesora urządzenie o nazwie „Suchy spirometr”. Profesor Nieumywakin swoją wiedzę zawdzięcza 50 latom pracy naukowej, wykonywanej we współpracy z najbardziej światłymi umysłami rosyjskiej nauki. Większość tego czasu poświęcił na badania mechanizmu oddychania, opracowywanie i testowanie nietypowych mieszanek oddechowych (zawierających np. hel i inne gazy) i wiele innych. Wszystko to sprawiło, że prof. Nieumywakin nabył ogromnego doświadczenia i wiedzy o wielu mechanizmach fizjologicznych organizmu.

Wiedzę tę wykorzystał praktycznie, opracowując unikalną metodę metoda leczenia przy użyciu nadtlenku wodoru (woda utleniona to 3% roztwór wodny nadtlenku wodoru). Była ona wykorzystywana od lat 50 ubiegłego stulecia do pokonywania rozmaitych dolegliwości u radzieckich kosmonautów oraz wysokich rangą urzędników państwowych. Teraz, kiedy technika ta została odtajniona, możemy bez przeszkód przeczytać o niej ze szczegółami w książce pt. „Woda utleniona – na straży zdrowia”. Wygląda na to, że nikt nie wie o tym więcej od Nieumywakina. I nic w tym dziwnego – jest współtwórcą i wielkim popularyzatorem metody. Biorąc do ręki dzieło Iwana Pawłowicza Nieumywakina „Woda utleniona – na straży zdrowia”, warto mieć świadomość tego, że traktuje ono o znanym i powszechnie stosowanym środku, dostępnym w aptekach za cenę jednego złotego. Mówi zatem o możliwościach leczenia przy pomocy taniego i nadspodziewanie skutecznego specyfiku (a takim jest niewątpliwie woda utleniona), na który każdy może sobie pozwolić bez uszczuplania domowego budżetu.

W dotychczas wydanych książkach autorzy zazwyczaj nie wyjaśniają, dlaczego woda utleniona działa tak wszechstronnie i czym zawarty w niej tlen różni się od tlenu cząsteczkowego, który wdychamy. Poza tym ich autorzy sądzą, że nadtlenek wodoru H2O2 (obecny w wodzie utlenionej) rozpada się na wodę i tlen cząsteczkowy. Jest to jednak po prostu nieprawda! Nadtlenek wodoru (składnik wody utlenionej) rozkłada się bowiem na wodę i tlen ATOMOWY.

Jakie konsekwencje pociąga za sobą ta różnica? O tym obszernie pisze Iwan Nieumywakin w swojej książce. Dość wspomnieć, że tlen atomowy jest ważnym czynnikiem pomagającym przywrócić i zachować zdrowie człowieka. Przyroda zadbała, by w naszym organizmie działał mechanizm obronny, nazywany układem immunologicznym. Jego komórki – leukocyty i granulocyty (odmiana leukocytów), wytwarzają nadtlenek wodoru, który w trakcie rozkładu produkuje tlen atomowy, bez którego nie zachodzi ani jedna reakcja biologiczna czy energetyczna.

Jednocześnie, będąc bardzo mocnym utleniaczem, niszczy on każdą patogenną mikroflorę – niezależnie od tego czy są to grzyby,
wirusy, czy bakterie.

W wyniku złego odżywiania, zanieczyszczenia środowiska i innych szkodliwych czynników, układ odpornościowy ulega osłabieniu. Jego komórki nie są zdolne do likwidowania wszystkich zagrożeń. Autor traktuje przyjmowanie roztworu nadtlenku wodoru jako sposób na jego wspomożenie.

Chociaż naukowcy od dawna poważnie zajmują się zagadnieniem wpływu wody utlenionej na przebieg leczenia różnych chorób (gangreny, sączących i ropnych ran w chorobie popromiennej, chorób nowotworowych), badania te nie uzyskały szerokiego rozgłosu. Przyczyną tego stanu rzeczy jest zajadły sprzeciw ogromnego przemysłu wytwarzającego syntetyczne lekarstwa, jako jednej z głównych gałęzi biznesu, który przynosi wielkie dochody żerując na nieszczęściu ludzkim, oraz opór przedstawicieli tego przemysłu wobec podważania ich „autorytetu”.

Jak twierdzi Nieumywakin – „Nie ma takiego zjawiska jak choroba jednego narządu – chory jest cały człowiek.” I leczyć trzeba człowieka, a nie rękę, nogę czy wątrobę. Ponieważ podejście do człowieka, jako do całości (tzw. podejście holistyczne) jest się również teza Nieumywakina, głosząca, że „niezależnie od tego, jakimi cudownymi właściwościami dysponował by nadtlenek wodoru, to skuteczność jego oddziaływania na organizm będzie znacznie większa,

Zanim weźmiecie się za wodę utlenioną (i tym samym za zawarty w niej nadtlenek wodoru), konieczne jest oczyszczenie jelit, wątroby, stawów i krwi…” I również o tym profesor Nieumywakin pisze w swej książce. Podaje łatwe do zastosowania metody oczyszczenia organizmu, które bez nakładów finansowych można przeprowadzić w zaciszu domowym. No a potem – biegiem do apteki po wodę utlenioną…

woda utleniona1 - http://porady.uzdrawianie.org

Relacje osób, które stosują leczenie wodą utlenioną:

Szanowny Iwanie Pawłowiczu! Piszę z klinicznego szpitala wojewódzkiego w N. Jeden nasz pacjent cierpi na nowotwór żołądka – gruczolaka o małym stopniu zróżnicowania w IV stadium rozwoju. Leżał w centrum onkologicznym, gdzie stosowano odpowiednie leczenie i skąd został wypisany z rokowaniem przeżycia jeszcze jednego miesiąca, o czym poinformowano jego najbliższych. W naszej zaś klinice poddano chorego dwóm cyklom zabiegów endolimfatycznego wprowadzenia Fluorouracilu i Rondoleukiny. Dodatkowo aplikowaliśmy nadtlenek wodoru za pomocą aparatu „Izolda”, ponieważ nie mamy skonstruowanego przez Pana urządzenia „Helios-1”. Od przeprowadzonego przez nas leczenia upłynęło już 11 miesięcy, pacjent żyje i pracuje. Zadziwił nas i zainteresował ten przypadek. Niestety spotykaliśmy się z publikacjami o zastosowaniu nadtlenku wodoru w onkologii jedynie w literaturze popularnej i w Pańskich artykułach – wywiadach. (Autor listu prosił o nieumieszczanie jego danych)

Chcę podzielić się z Panem tym, co stało się ze mną w czasie, gdy zaczynałam zażywać wodę utlenioną (H2O2). Mam 73 lata, przeszłam zawał serca, udar mózgu, prawa strona [ciała] praktycznie nie działała, przez bóle kręgosłupa, stawów oraz w okolicy serca, z trudem poruszałam się po pokoju, głowę mogłam odwracać jedynie wraz z tułowiem a to i tak nie wszystko. Zaczęłam przyjmować fwodę utlenioną (H2O2) zgodnie z Pańskim zaleceniem. Po jakichś 2 tygodniach poczułam niewielką ulgę, a pod koniec miesiąca, jak gdyby rozluźniła się jakaś sprężyna, po czym praktycznie zanikły bóle w okolicy serca i w stawach. Minęło już 7 miesięcy, a ja czuję się jak 10 lat przed chorobą. Samodzielnie chodzę do sklepu, wykonuję gimnastykę a całe lato kopałam w ogródku. Nawet chodziłam na bosaka i od czasu do czasu chłostałam się pokrzywą. Teraz wszyscy moi sąsiedzi przeszli na taki sam tryb życia i zrozumieli, że nie wkładając wysiłku w swoje zdrowie, nie osiągnie się żadnego pożytku, tym bardziej od lekarstw, którymi nas tylko trują. Dziękuję Bogu, że jest Pan na świecie. Zdrowia Panu życzę i Pańskim współpracownikom. T. Gordiejewa, Kirow

Mam 64 lata. Mając 50 lat przeszedłem zawał, po półtora roku pojawiło się nadciśnienie, przy czym ciśnienie podniosło się do 250/140 mm słupa rtęci. Zanim skończyłem sześćdziesiątkę doszła arytmia z migotaniem komór, tachykardia napadowa, przerost prostaty, który przerodził się w guza prostaty. Od 52 roku życia mam grupę inwalidzką, i niezależnie od dużej ilości przyjmowanych lekarstw oraz leczenie w szpitalach , mój stan się pogarszał. W rezultacie miałem ciężką zadyszkę, z trudem chodziłem, w związku z napuchniętymi nogami nie byłem w stanie się schylić, poruszałem się wyłącznie z pomocą bliskich, pogarszała się pamięć a w głowie wciąż mi szumiało. Myślałem już o tym, by zakończyć swe życie na Ziemi, by nie męczyć siebie i najbliższych oraz lekarzy, którym od samego mojego widoku robiło się niedobrze. Na początku roku 2000 zapoznałem się z zaleceniami profesora Nieumywakina i zacząłem przyjmować wodę utlenioną (nadtlenek wodoru) według jego metody, a także zacząłem gimnastykować się na ile pozwalały mi siły, przyjmować naprzemienne prysznice, wychodzić niezależnie od pogody, czyli przestałem liczyć na osoby trzecie, zająłem się własnym zdrowiem, jak mawia Iwan Pawłowicz, całościowo.

W efekcie, obecnie (październik 2003 r.) uważam siebie za praktycznie zdrowego człowieka. Ciśnienie krwi spadło do 130-140/85-95 mm słupa rtęci, ekstracystole (nadkomorowe pobudzenia przedwczesne serca) oczywiście zdarzają się, ale nie zauważam ich, swobodnie chodzę, kręgosłup zgina się, wykonuję stanie w pozycji Świecy, staję na głowie, opuchlizna nóg ustąpiła. Ma rację profesor Nieumywakin: na zdrowie trzeba sobie samemu zapracowywać. Ja poświęcam na poranną gimnastykę i zabiegi około godziny, w ciągu dnia na spacer, bieg truchtem- 1-1,5 godziny.

Pozostały czas to praca na działce. Ale przecież mimo tego, że lat mi przybyło, czuję się o wiele lepiej niż nawet przed chorobą. Okazuje się, że wszystko jest bardzo proste, ale bez własnego wkładu pracy zdrowia nie będzie. Nie chodzę do lekarzy, a jeśli już się wybiorę, to oni dziwią się, że jeszcze żyję, bo według ich prognoz powinienem już dawno umrzeć. Mówię im, że nie doczekają się. Zresztą niektórzy z nich już umarli. I co się okazuje? Wielu, do których wcześniej się zwracałem nie mogło mi zalecić, co mam robić. Mógł to uczynić jedynie Główny Uzdrowiciel Narodowy Rosji. Jaki mam mieć teraz stosunek do oficjalnej medycyny, która porzuca pacjentów, dla których w ogóle istnieje?
Z szacunkiem i wdzięcznością za mądre i proste rady, których zastosowanie chorych zmienia w zdrowych. I.P. Potzorow, Lipieck

Na starość uzbierało się wiele bolączek i już wydaje się, że przywykliśmy do nich, ale ciągłe uczucie osłabienia, rozbicia, zmęczenia, nawet po nieznacznym wysiłku, uczyniły życie „nie do życia”. Za radą I.P. Nieumywakina zaczęliśmy (ja i mąż) przyjmować wodę utlenioną (nadtlenek wodoru). Po pierwszych dziesięciu dniach niczego nie poczułam, ale potem zaczęły dziać się cuda. Jelita zaczęły wyrzucać z siebie coś niewyobrażalnego. Jakieś błonki, czerń, kamyki, i trwało to ponad tydzień. Wkrótce to samo zaczęło się u męża. Jeśli by Pan tylko wiedział, jak odżyliśmy, można by rzec, odmłodnieliśmy o 10-15 lat. Czy to możliwe, że to wszystko przez nadtlenek wodoru? W.I. Morozowa, Tomsk

Z całego serca dziękuję za zalecenie dotyczące zażywania wody utlenionej. Jestem inwalidą II grupy, mam 77 lat. 44 lata przepracowałem dla nauki. W 1990 roku przebyłem rozległy zawał serca. Od tamtej chwili cierpię na bóle dławicowe, nie mogłem przejść 5 minut od domu do Instytutu bez zatrzymywania się i zażycia nitrogliceryny. I to mimo faktu, że leczyłem się najnowocześniejszymi środkami. Rok temu stan gwałtownie się pogorszył i byłem zmuszony odejść na emeryturę. Przeczytawszy o korzystnym wpływie nadtlenku wodoru w informatorze „ZSŻ” , zacząłem przyjmować go codziennie. Po kilku tygodniach stenokardia, która jak wiadomo, związana jest z niedotlenieniem mięśnia sercowego, całkowicie znikła. Tlen z nadtlenku wodoru w pełni zaspokoił potrzeby serca. Stopniowo wykluczyłem przyjmowanie wszystkich lekarstw służących rozszerzeniu naczyń. Zażywając tylko nadtlenek wodoru, czuję się, wspaniale- jak by podmieniono mi serce. Z przyjemnością prowadzę samochód, latem pracowałem na działce, kopałem grządki, sadziłem, pielęgnowałem, zbierałem urodzaj. Obecnie bez wysiłku przechodzę dystans 5 km. Profesor G.P. Kutuzow, Łobnia

Opowiem o tym, jak w ciągu sześciu lat cierpiałam na astmę oskrzelową. Szczególnie w nocy było niedobrze. Nie mogłam spać, dusiłam się. A w tym informatorze przeczytałam wywiad z profesorem I.P. Nieumywakinem. Natychmiast uwierzyłam w nadtlenek wodoru i zaczęłam przyjmować go zgodnie z zaleceniami doktora. No i stał się cud. Astma oskrzelowa męcząca mnie tyle lat rozstała się ze mną. Jakież to szczęście, gdy człowiek się nie dusi i może prowadzić normalne życie! Walentyna K., Dimitrowgrad

Nie pomylę się, jeśli powiem, że każdy z nas najbardziej boi się udaru mózgu. I ja również się boję. Jakieś 20-25 lat temu zaczęło pojawiać się u mnie co jakiś czas obrzmienie lewego policzka, a przy nacisku na lewy policzek odczuwałam ostry ból, i jednocześnie powstawał stan zapalny lewego ucha i lewej powieki. Zwróciłam się do lekarzy. Otolaryngolog przepisał mi wibromasaż chorego ucha, a na wzrok i w celu zlikwidowania zaczerwienienia powiek zalecono mi zwykły masaż powiek przy pomocy szklanego pręcika. Kiedy po dwóch tygodniach przekonałam się o absolutnej nieskuteczności tych zabiegów, po prostu z nich zrezygnowałam. Straciłam tylko nadaremnie swój czas i niemal przegapiłam moment, kiedy jeszcze można było sobie pomóc. Wówczas to postawiłam sobie diagnozę – stan przedudarowy. I co teraz robić, jak się ratować? Zauważcie, że był to przełom lat 70-80. Zabroniona była Joga, oddychanie metodą Butenki, Borys Bołomow w więzieniu za swą książkę „Nieśmiertelność – to realne”. Odszukiwano dysydentów, sadzano do więzień, a artykuły w „Zdrowiu” były jednakowe, nic nie mówiące i stereotypowo prostackie. Prosty rozum mógł się tym udławić a ja postanowiłam w pojedynkę stawić czoła mojej chorobie!

Pomocny okazał się mój zawód. Jestem inżynierem geologii i większość swego życia spędzałam w zdrowych warunkach. Mieszkaliśmy w namiotach bez telewizora, był za to stary radioodbiornik „Rekord” ,za pomocą którego wraz z kolegami słuchaliśmy „Radio Svoboda” [wolna Europa]. Bezlitośnie ją zagłuszano, ale my wśród piekielnego szumu staraliśmy się rozróżniać słowa. Na tej fali o 5.00 rano zawsze podawano ( i do dziś się podaje) wszelkie nowinki o zdrowiu nacji amerykańskiej. W jednej z tych audycji usłyszałam następujące (przytaczam niemal dosłownie): Udar nie zagraża tym, którzy regularnie dbają o zęby, z pomocą nadtlenku wodoru i wody pitnej.

Amerykańscy uczeni, którzy w ciągu 10 lat obserwowali dwadzieścia tysięcy pacjentów, doszli do wniosku, że to znacznie zmniejsza ryzyko wylewu krwi do mózgu. Od tej pory do dnia dzisiejszego przyjmuję wode utlenioną codziennie, przecież jest tania, łatwa w użyciu i dostępna jako środek do przemywania otwartych ran. Jest pomocna w leczeniu całkiem poważnych chorób i pozwala opierać się całej armii szkodliwych bakterii i wirusów. Jaki jest rezultat 20 lat wiernej służby nadtlenku wodoru? Zacznę od tego, że w wieku 64 lat mam wszystkie swoje zęby, wzrok stuprocentowy, czytam najdrobniejszy druk w „ZSŻ”, dykcję mam wyraźną, pamięć bez zakłóceń, smak, węch i apetyt najwyższej klasy. Nie zostało nawet wspomnienie po chorobie ucha. Jestem bezgranicznie wdzięczna przypadkowo usłyszanej informacji. Zresztą, teraz już nasi uczeni twierdzą, że jeśli by nasze białe ciałka krwi nie produkowały nadtlenku wodoru (który produkują z tlenu atmosferycznego i wody), to Ziemia dawno już należała by wyłącznie do bakterii, wirusów, grzybów, pasożytów i innego świństwa.

Oczywiście, jeśli wraz z zastosowaniem nadtlenku wodoru prowadzić rozsądny tryb życia (a ja to wiem, bo zawód geologa uczy ascetycznego stylu życia), wymagający ciągłego treningu organizmu, to problemy zdrowotne gdzieś znikną. Mam 64 lata. W ciągu 40 lat bez przerwy miałam wysoki opad erytrocytów (OB.- 35-40 ml/h) [prawidłowy to 1-2/h]. Zasięgałam porady wszelkich lekarzy, próbowałam znaleźć przyczynę i wszystko na próżno. Doszłam do wniosku, że w czasie porodu zarażono mnie streptokokkiem, który znajduje się we krwi. Lekarze nie wiedzieli jak się go pozbyć. Przeczytawszy artykuły profesora I. P. Nieumywakina o nadtlenku wodoru, natychmiast w niego uwierzyłam i zdecydowałam się działać. Wykonałam oczyszczenie jelit i zaczęłam pić H2O2 według recepty. Po 10 dniach zrobiłam analizę krwi i nie uwierzyłam własnym uszom, gdy lekarz powiedział, że wszystkie wyniki są idealne. Nawet EKG było w normie, chociaż wcześniej pokazywało zakłócenia przewodzenia. Radość moja, rzecz jasna, nie miała granic. Cierpiałam 40 lat i w czasie 10 dni stałam się zdrowa. L. Jaśko, Wołgograd

Mój mąż przeszedł ciężki uraz mózgu. Jest inwalidą I grupy. Niedowład lewej strony, w tym i języka. Utrata zmysłu smaku, węchu, apetytu i sytości, wrażliwości na światło, mowę, pamięci itd., jest tego wiele. Sama jestem inwalidką II grupy: astma oskrzelowa, stenokardia, (wszystkie dolegliwości długo można wyliczać). Po wywiadzie z Nieumywakinem z dnia 26 marca zaczęliśmy przyjmować bez poradzenia się z lekarzami wode utlenioną. Zdecydowaliśmy, że nie mamy nic do stracenia, a nuż pomoże. I początek już jest! Mąż zaczął mówić, nie wypada mu już z lewej strony ust pożywienie, pojawiło się uczucie łaknienia i sytości, zaczął odróżniać smaki, poprawił się kolor skóry, zaczął zapamiętywać przystanki autobusowe. U mnie też są postępy, choć nie takie jak u męża. T. Wierbiło, Krasnojarsk

Mąż ma gruczolaka stercza. Przeszedł wszelkie operacje. Niezależnie od tego pogorszyło się oddawanie moczu i stan jelit. Po lekturze „ZSŻ” zaczął przyjmować nadtlenek wodoru. Skutek: Wartość znacznika PSA [ang. Prostate Specific Antigen, antygen gruczołu krokowego] obniżyła się z 6,6 do 2,0, co stanowi normę, unormowała się czynność pęcherza moczowego, nocą rzadko wstaje, a wcześniej zdarzało się to 3-5 razy. Jelita zaczęły normalnie pracować. L. Grinberg, Saratow

Od 35 roku życia cierpię na nadciśnienie, arytmię, zapalenie żył z towarzyszącym obrzękiem nóg. Po punkcji szpiku kostnego w ciągu 20 lat męczyło mnie zapalenie korzonków. Leczyli mnie, ale i tak chodziłam zgięta jak paragraf. Zaczęłam pić wodę utlenioną. Po pierwszym cyklu dziesięciodniowym niczego szczególnego nie zauważyłam. Za to po kolejnych dziesięciu dniach zaczęły dziać się cuda. Znikła arytmia, ciśnienie krwi, które nie spadało poniżej 160/100 wyniosło 120/90, obrzęki nóg z objawami zapalenia żył również znikły. Ale, co zadziwiające, wyprostowały się plecy i zaczęły czernieć włosy. Galina Konstantynowna, 65 lat, Moskwa

Zaznajomiwszy się z materiałami I.P. Nieumywakina o nadtlenku wodoru, zdecydowałem się napisać do Was. Pojawił się u mnie interesujący materiał potwierdzający teorię i praktykę profesora.Mnie osobiście 3% roztwór nadtlenku wodoru pomaga. Podam tylko jeden przykład. Po przeniesionym wylewie, pojawiło się u mnie wiele nieprzyjemnych, tak zwanych efektów pobocznych ordynowanych przez lekarzy medykamentów, które komplikowały i tak skomplikowaną już sytuację. Konkretnie, z pomocą wody utlenionej udało mi się uwolnić od brodawek, które pojawiły się w bardzo niewygodnym miejscu – w kroczu. Lekarze, do których się zwracałem, zaproponowali operacyjne usunięcie . Jednak przewidując powikłania mogące mieć miejsce w moim opłakanym stanie, zdecydowałem uciec się do nadtlenku wodoru.

Przed snem żona pomagała mi nałożyć tampony wykonane z papierowych serwetek namoczonych w 3% roztworze nadtlenku wodoru bezpośrednio na zaatakowane miejsca i pozostawiała je tam do rana. Powtarzałem te zabiegi w ciągu 3 tygodni. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pewnego poranka odkryłem, że wszystkie brodawki znikły. Wcześniej usuwano mi je kilkukrotnie za pomocą przypalania jakimiś urządzeniami, ale one pojawiały się znowu w tych samych miejscach. Co zaś dotyczy stosunku działaczy medycyny oficjalnej do nadtlenku wodoru, to w większości jest to stosunek negatywny. I nie ma co się dziwić, sprzedaż drogich lekarstw jest o wiele bardziej zyskowna niż sprzedaż wody utlenionej. Poza tym nie zaprzestaje się prób nadtlenek wodoru z wszelkimi możliwymi nie działającymi dodatkami, I, wyobraźcie sobie, że ludzie kupują te śliczne buteleczki i pojemniczki, albowiem cieszą się one popularnością napędzoną za pomocą reklamy. Należy zauważyć, że we wszystkich tych produktach zawartość tlenu jest o wiele mniejsza niż w zwyczajnym nadtlenku wodoru (wodzie utlenionej).

Do tego zawartość tlenu to ważny aspekt. Iwan Pietrowicz Pawłow swego czasu powiedział, ze życie, to ciągła walka z niedotlenieniem.

Znane porzekadło uznanego na całym świecie uczonego dotyczy wszystkiego, co żyje na naszej planecie. Wiadomo, że nadtlenek może działać jak katalizator w plazmie i białych krwinkach. Ma zdolność do przenikania przez błonę komórkową erytrocytów zapewniając im dodatkową ilość tlenu. Zresztą komórki naszego ciała, które walczą z infekcjami, nazywamy granulocytami. One produkują nadtlenek wodoru i są jak by pierwszą linią obrony przed bakteriami i wirusami. Obecność w organizmie człowieka cząsteczek nadtlenku wodoru odgrywa ogromną rolę. Uczestniczą one w wielu procesach zachodzących w naszym ciele. Nie zamierzając rozwijać tu wykładu z mikrobiologii, chcę tylko nadmienić, że proteiny, karbohydraty, witaminy i minerały, by uczestniczyć w pełnieniu ważnych funkcji życiowych, nieodzownie wymagają obecności nadtlenku wodoru.

Nie przypadkowo w naukowej literaturze medycznej opublikowano ponad sześć tysięcy badań naukowych nad zastosowaniem nadtlenku wodoru, powtarzam – prostego, taniego i w znacznym stopniu wszechstronnego środka. Jednak oficjalna medycyna woli ten fakt przemilczać. Na całego za to reklamuje się szalenie drogie preparaty, efekt których nie został do końca zbadany a konsekwencje ich zażywania są niejasne. Tak, że, życzę Wam zdrowia. Nie spieszcie przyjmować lekarstw, nie mając o nich dokładnej informacji.

Woda utleniona to wielkie źródło tlenu atomowego, i do tego uczestniczy on w procesie niszczenia przez komórki krwi szkodliwych bakterii. Właśnie dlatego wciąż płukam usta mieszanką nadtlenku wodoru i szczerze mówiąc, czuję, że mój ogólny stan się poprawił.

Na początku roku 2008 nakładem Wydawnictwa Hartigrama ukazała się książka, która wszystko to, co dociera do ludzi jako nie do końca precyzyjnie sformułowane pogłoski, wyjaśni w sposób przystępny, dokładny i rzeczowy. Uczyni to językiem zrozumiałym dla większości ludzi.

 

 Książka Iwana Pawłowicza Nieumywakina
„Woda utleniona – na straży zdrowia”.

woda utleniona na straży zdrowia

woda utleniona na straży zdrowia1

Algi – kryształy japońskie

Algi – kryształy japońskie

algi0 - http://porady.uzdrawianie.org

Japońskie kryształy znane również jako algi, algi morskie mikroorganizmy zdolne do fermentacji, będące koloniami bakterii (Lactobacillus, Streptococcus, a także Pediococcus i Leuconostoc) i drożdży (Saccharomyces, Candida, Kloeckera i prawdopodobnie jeszcze co najmniej dwa gatunki).Ich pochodzenie nie jest znane – wiadomo jednak, że występują w Meksyku w niektórych gatunkach kaktusów, gdzie mają pod dostatkiem swego naturalnego pożywienia, czyli wody z cukrem. Mają formę dość kruchych „kryształków” o znacznej przejrzystości, łatwo barwiących się w sokach bogatych w intensywne barwniki.

Kryształki japońskie wytwarzają tzw. wodny kefir – zdrowy probiotyczny napój, którym delektować się można całą rodziną (dorośli i dzieci). To doskonała alternatywa dla słodzonych napojów gazowych czy nawet większości oferowanych na rynku soków (często są one dosładzane i chemicznie konserwowane i barwione). Zwłaszcza w przypadku małych pociech ważne jest, aby nie dostarczać rosnącym organizmom konserwantów oraz sztucznych barwników i dodatków smakowych zawartych w popularnych reklamowanych napojach dla dzieci. Czy zdrowy napój przyrządzony własnoręcznie z kontrolowanych przez nas samych składników, bogaty w substancje odżywcze oraz zawierający pożyteczne bakterie poprawiające prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu nie jest wymarzoną propozycją dla tych, którzy chcą o siebie zadbać w czasach masowej konsumpcji niezbyt zdrowej żywności?

Kefir wodny to doskonałe rozwiązanie:

– dla dzieci zamiast słodzonych napojów
– dla osób z nietolerancją białka mlecznego, którzy nie mogą pić mlecznego kefiru
– dla osób na diecie z wykluczeniem produktów mlecznych (np. weganie – mogą w ten sposób uzupełniać niedobory witaminy B12)
– dla osób skarżących się na problemy z układem trawiennym
– dla osób pragnących oczyścić organizm z toksyn
– dla osób cierpiących na chroniczne zmęczenie i problemy natury emocjonalnej
– i wiele, wiele innych

Kryształki japońskie zwane także algami morskimi są kulturami różnych szczepów zdrowych bakterii i drożdży. Te mikroorganizmy żyją ze sobą w układzie symbiotycznym, a substancją w której są one połączone jest wytwarzany przez bakterie polisacharyd (powstający z glukozy dekstran). Tworzą w ten sposób stabilną strukturę przypominającą kryształek o nieregularnym kształcie i dość dużej przejrzystości. Organizmy te odżywiają się cukrem i produkują kwas mlekowy, alkohol (zaw. ok.1,5%) oraz dwutlenek węgla. W ten sposób z posłodzonej wody potrafią one wytworzyć smaczny lekko gazowany fermentowany napój – tzw. wodny kefir.

Kryształki kefiru wodnego nie syntetyzują galaktozy, w przeciwieństwie do ziaren kefirowych grzybka tybetańskiego fermentujących mleko (kefiran zawiera nie tylko glukozę, ale i galaktozę). Stąd algi morskie (karmione słodką wodą , a nie zawierającym laktozę mlekiem) są pozbawione charakterystycznej dla grzybka tybetańskiego śluzowej otoczki i nieco „gumowatej” dość elastycznej konsystencji. Są raczej gładkie i śliskie, a pod naciskiem kruszą się.

Kryształki barwią się pod wpływem barwników zawartych w sokach, którymi często dosmacza się bazowy wodny kefir.

Jak hodować kryształki japońskie i przygotowywać wodny kefir

algi - http://porady.uzdrawianie.org/

Do tego celu potrzebne są tylko:
– Starter kryształków (2 łyżki stołowe kryształków na litr posłodzonej wody)
– Około 1 litra letniej wody (mineralnej niegazowanej lub zwykłej wody z kranu po przegotowaniu – w przypadku kranówki najlepiej jest używać filtra, aby ograniczyć ilość chloru zawartego w wodzie) – ideałem byłaby czysta woda np. źródlana
– Około 4 łyżeczek cukru
– 6-8 sztuk rodzynek (zamiennie można użyć suszonej figi lub dwóch suszonych moreli)
– Szklany słoik lub pojemnik z oddychającym wieczkiem (może być gaza, ściereczka lub ręcznik papierowy zamiast wieczka)
– Niemetalowe sitko
– Niemetalowa łyżka

Zasady hodowli:
– Kryształki japońskie przepłucz zimną bieżącą wodą na plastikowym sitku.
– Zalej w słoiku lub naczyniu szklanym cukier niewielką ilością gorącej wody i rozmieszaj cukier aż do całkowitego rozpuszczenia.
– Dopełnij słodki roztwór zimną wodą, aby otrzymać około 1 litra słodkiego płynu o letniej temperaturze.
– Dodaj do słoika z gotowym płynem dwie łyżki przepłukanych kryształków oraz suszone owoce (6-8 rodzynek lub dwie morele lub suszoną figę).
– Słoik lub naczynie przykryj gazą lub filtrem (np. takim do parzenia kawy), by zapewnić dostęp powietrza, ale także zabezpieczyć przed zabrudzeniami.
– Odstaw naczynie na 24-48 godzin w ciepłe miejsce.
– Po 24-48 godzinach przemieszaj go plastikową lub drewnianą łyżką i przecedź przez plastikowe sitko – napój nadaje się natychmiast do picia lub po schłodzeniu w lodówce (najlepiej spożyć w    ciągu kolejnej doby). Można pokusić się o przygotowanie smakowego kefiru wodnego – przepisy wkrótce w kolejnych wpisach.
– Kryształki przepłucz zimną bieżącą wodą na plastikowym sitku.
– Ponownie przygotuj słodki płyn i zalej nim kryształki dodając suszone owoce (owoce zmieniaj raz w tygodniu)

algi1 - http://porady.uzdrawianie.org/

Probiotyki w leczeniu i profilaktyce niektórych chorób

Wodny kefir z kryształków japońskich zawiera bogactwo bakterii o korzystnym działaniu zdrowotnym. Bakterie te w istotny sposób wpływają na regulację zaburzeń przebiegu wielu procesów biochemicznych zachodzących w przewodzie pokarmowym, które rzutują na zdrowie człowieka, a spowodowane są nieprawidłowym składem mikroflory jelitowej. Jak potwierdzają liczne badania, bakterie określane mianem probiotyków m.in.:

– pomagają w utrzymaniu równowagi flory bakteryjnej jelit, co udowodniono odgrywa istotną rolę w patogenezie chorób (szczególnie układu pokarmowego, ale także moczowego, płciowego, czy   odpornościowego),
– stymulują system immunologiczny,
– chronią przed kolonizacją bakterii patogennych (np. tworząc niskie pH), grzybów oraz przyczyniają się do ich eliminacji,
– chronią organizm przed wpływem substancji zanieczyszczających, tworząc barierę ochronną zapobiegającą wniknięciu do krwiobiegu substancji szkodliwych,
– neutralizują działanie produktów ubocznych przemiany materii,
– wykazują działanie lecznicze w różnych zaburzeniach przewodu pokarmowego, którym towarzyszą biegunki,
– posiadają zdolność do zapobiegania reakcjom alergicznym,
– przyśpieszają perystaltykę jelit, zwłaszcza u osób z zaparciami
– wspomagają tworzenie w jelitach niektórych witamin (a szczególnie witamin K i B12).

Poniżej szerzej opisano pozytywny wpływ probiotyków:

Zapobieganie zakażeniom jelitowym  (np. ostre biegunki, salmonella, czerwonka, zakażenia wirusowe, jak rotawirusy) – działanie podobne do antybiotyku bez jego skutków ubocznych.

Poprzez wytwarzanie kwasów organicznych, nadtlenku wodoru oraz bakteriocyn (nizyna, acidolina, acidofilina, lactacyna, lactocydyna, reuteryna, laktolina i enterocyna) hamowany jest rozwój organizmów patogennych wywołujących zakażenia jelitowe. Duża aktywność antybakteryjna związana jest:

– z obniżeniem pH poniżej optymalnego dla niekorzystnych mikroorganizmów;
– wykorzystywaniem składników pokarmowych niezbędnych do wzrostu i rozwoju patogennych drobnoustrojów, co hamuje ich rozwój
– oraz budowanie na ściankach jelit barykad dla organizmów patogennych, co uniemożliwia im przedostawanie się do krwioobiegu.

Infekcja Helicobacter Pylori

Na osobny komentarz zasługuje zakażenie Helicobacter Pylori, która w ostatnim czasie zwiększa swoją odporność na stosowane antybiotyki. Badania wykazały, że przyjmowanie probiotyków równolegle kuracją antybiotykową przeciwko Helicobacter Pylori, zwiększa prawdopodobieństwo zwalczenia zakażenia. Grupa przyjmująca oprócz leczenia farmakologicznego również probiotyki zanotowała 87% skuteczność i była to wartość o 17% większa niż w grupie, gdzie probiotyki nie były podawane.

Biegunka po antybiotykoterapii

Stosowanie antybiotyków w leczeniu różnych chorób odbija się niekorzystnie na komórkach jelita cienkiego (budujących nabłonek błony śluzowej jelita i biorących udział w procesie wchłaniania z jelita cienkiego do krwi) oraz pośrednio zaburza pracę jelit poprzez zmianę składu mikroflory jelitowej. Antybiotyk to broń masowego rażenia – niszczy wszystko – i to co złe, i to co dobre. Bakterie fizjologiczne po antybiotykoterapii są w dużym stopniu przetrzebione, co stwarza korzystne warunki do rozwoju i przerostu organizmów patogennych, m.in. Clostridium difficile, Pseudomonas, Proteus oraz Candida albicans. Te zmiany doprowadzają u kilkunastu procent osób leczonych antybiotykami do wystąpienia biegunki o różnym nasileniu.

Dostarczanie korzystnych bakterii probiotycznych jest ważne nie tylko u  wszystkich cierpiących na biegunkę po antybiotykoterapii, ale także profilaktycznie podczas antybiotykoterapii (równolegle z antybiotykiem), aby zapobiec wystąpieniu powikłań. Probiotyki odbudowują zaburzoną równowagę flory bakteryjnej w jelicie i hamują namnażanie patogenów.

Zaparcia

Przyczyną zaparć często są zaburzenia składu mikroflory jelitowej. Obniżenie ilości probiotycznych bakterii w jelicie grubym sprzyja zmniejszeniu produkcji krótko-łańcuchowych kwasów tłuszczowych, które stymulują pracę jelit na drodze chemicznej oraz wpływają rozmiękczająco na stolec. Przyczyną zaparć może być także niedobór błonnika pokarmowego, który chłonąc wodę rozmiękcza masy kałowe. Podobnie jak błonnik działają fruktooligosacharydy – sprzyjają rozmiękczaniu masy stolca oraz dzięki stymulacji namnażania bifidobakterii, zakwaszaniu treści jelitowej i stymulacji pracy jelit.

Podawanie probiotyku w połączeniu z prebiotykiem (np. błonnik pokarmowy) jeszcze intensywniej stymuluje perystaltykę jelit.

Nieswoiste zapalne choroby jelit (choroba Leśniowskiego-Crohna oraz wrzodziejące zapalenia jelit)

W związku z działaniem przeciwzapalnym probiotyków i regeneracyjnym działaniem korzystnych bakterii na błonę śluzową jelit oraz ze zmniejszaniem przepuszczalności błony jelitowej dla antygenów przypuszcza się, że zaburzenie składu mikroflory jelitowej, może być także czynnikiem inicjującym rozwój nieswoistych zapaleń jelit.

Zachwianie równowagi w składzie flory bakteryjnej prowadzące do zaburzeń układu immunologicznego i stanu zapalnego jelit, to prawdopodobnie jedna z kluczowych przyczyn choroby Leśniowskiego-Crohna i wrzodziejącego zapalenia jelit. Wyrównanie składu fizjologicznej flory jelitowej u chorych przynosi pozytywne efekty.

Potwierdzono w badaniach także, że podawanie probiotycznych bakterii skutecznie chroni przed nawrotem zapalenia uchyłka zespolenia krętniczo-odbytniczego u chorych z wrzodziejącym zapaleniem jelit. Wśród osób otrzymujących probiotyki nawroty choroby występowały jedynie u 15%, podczas gdy w grupie przyjmującej placebo u 100% osób.

Immunomodulacja, immunostymulacja – pobudzanie systemu odpornościowego

Regularne dostarczanie organizmowi probiotyków mobilizuje do walki układ odpornościowy pobudzając wytwarzanie przeciwciał.
Działanie w tym zakresie polega na:

– wzmacnianiu fagocytozy, która jest metodą obrony przed organizmami chorobotwórczymi,
– zwiększaniu aktywności komórek biorących udział w układzie fagocytującycm (makrofagów) i limfocytów,
– zwiększaniu syntezy i aktywności przeciwciał klasy sIgA w przewodzie pokarmowym (są one podstawowym mechanizmem odpornościowym mającym miejsce w obrębie błony śluzowej jelit),
– promowanie różnicowania się i rozwoju linii komórek Th1 i przywracanie równowagi między Th1 i Th2, produkcja substancji cytoprotekcyjnych i peptydów czynnościowych.

Zapobieganie i leczenie alergii (w tym atopowe zapalenie skóry, astma oraz infekcje układu oddechowego o podłożu alergicznym)

Brak równowagi w składzie mikroflory jelitowej wraz z obniżeniem ilości bakterii kwasu mlekowego może wpłynąć na powstawanie objawów alergii na drodze wielu mechanizmów. Pozytywny wpływ probiotyków w chorobach alergicznych polega m.in. na:

– poprzez pobudzenie syntezy IgA, IgG oraz aktywacje limfocytów T i makrofagów stymulowana zostaje ogólna lub miejscowa odpowiedź immunologicznej,,
– stymulowaniu syntezy mucyn – białka te wiążą się z patogenami jako część układu odpornościowego.
– zmniejszaniu przepuszczalności błony śluzowej jelit,
– eliminowaniu bakterii patogennych,
– obniżenie produktywności antygenów,
– stymulowaniu produkcji TGF-beta, hamującego reakcję alergiczną zależną od limfocytów Th2.

Powiązanie między stanem mikroflory jelitowej a rozwojem alergii oraz zmniejszenie objawów klinicznych alergii, jeżeli w terapii zastosowano probiotyk, potwierdzono w wielu badaniach. Przywrócenie równowagi mikroflory jelitowej poprzez podawanie probiotyku zmniejsza ryzyko rozwoju atopowego zapalenia skóry u niemowląt z dodatnim wywiadem rodzinnym w kierunku atopii. W jednym z badań poddano testowi 132 kobiety między 36 a 38 tygodniem ciąży, a następnie ich dzieci. Potwierdzono, że podawanie probiotyków kobietom dwa-cztery tygodnie przed porodem, a następnie ich dzieciom przez sześć miesięcy istotnie zmniejsza ryzyko zachorowania tych dzieci na atopowe zapalenie skóry w okresie dwóch lat.

Z uwagi na stymulowanie wydzielania IgA przez limfocyty i zdolności fagocytarnych makrofagów, przewidywano, że profilaktyczne podawanie probiotyków powinno zmniejszać ryzyko zachorowania na choroby układu oddechowego u dzieci. Po przebadaniu ponad 500 zdrowych dzieci w wieku 1-6 lat uczęszczających do żłobka lub przedszkola, potwierdzono to przypuszczenie. W grupie dzieci otrzymujących probiotyki przez siedem miesięcy, stwierdzono istotne statystycznie zmniejszenie częstości infekcji układu oddechowego w odniesieniu do dzieci, które ich nie otrzymywały.

Probiotyki są często niedoceniane przez lekarzy alergologów, tymczasem są już dowody naukowe potwierdzające korzystne działanie probiotyków zwłaszcza w przypadku alergii pokamowej.

Łagodzenie objawów nietolerancji laktozy

U osób z nietolerancją laktozy – cukru mlecznego, nagromadzenie niemetabolizowanej laktozy skutkuje dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi. Nie jest wskazana całkowita eliminacja tego cukru z diety, gdyż bierze on udział we wchłanianiu wapnia. Potwierdzono w wielu badaniach, że probiotyki łagodzą objawy tej dysfunkcji. Osoby, u których występują objawy nietolerancji laktozy, powinny spożywać fermentowane napoje, gdyż zawarte w nich bakterie mają zdolność  nadtrawiania laktozy (uwalniają beta-galaktozydazę), a ponadto stymulują wydzielanie enzymu trawiącego laktozę (laktazy) w ścianie jelit. Mechanizm działania w poprawie trawienia laktozy jest więc podwójny.

Zakażenia układu moczowego

Szczepy probiotycznych bakterii hamują namnażanie oraz przyleganie patogennnych bakterii do powierzchni nabłonka dróg moczowych i pochwy. Różne szczepy wykazują różną skuteczność w odniesieniu do różnych uropatogenów. Potwierdzono badaniami, że bakterie kwasu mlekowego (Lactobakterie) najsilniej hamowały wzrost Pseudomonas aeruginosa.

 

Potencjalny wpływ antykancerogenny na raka jelita grubego oraz pęcherza moczowego

Pełny mechanizm działania antykancerogennego probiotyków nie jest jeszcze do końca jasny – trwają badania. Udowodniono natomiast ograniczenie rozwoju bakterii jelitowych produkujących enzymy fekalne, które biorą udział w syntezie związków karcynogennych (glukuronidaza, nitroreduktaza) i innych substancji toksycznych w jelitach. Działanie blokujące te procesy prawdopodobnie polega na wytwarzaniu substancji antykancerogennych: chromocyna A3, sarkomycyna, neokarcinomycyna oraz na rozkładzie substancji prokancerogennych: azobarwników, aflatoksyn, nitrozoaminy oraz azotynów.

W przeprowadzonych badaniach probiotyczna bakteria Lactobacillus casei zmniejszał ryzyko nawrotu raka pęcherza moczowego.

Podawanie probiotyku z prebiotykiem (np. błonnik pokarmowy) intensywniej stymuluje perystaltykę jelit i skraca czas kontaktu komórek jelitowych z karcynogenami.

Obniżenie poziomu cholesterolu

U osób z wysokim poziomem cholesterolu (hipercholesterolemia) wykazano poprawę profilu lipidowego. Właściwości antycholesterolowe polegają na absorpcji cholesterolu w obecności kwasów żółciowych oraz zmniejszaniu absorpcji tłuszczu z przewodu pokarmowego (tym samym obniżeniu cholesterolu we krwi) poprzez zdolność rozkładu kwasu taurocholowego i glikocholowego w warunkach beztlenowych.

Przewlekłe infekcje grzybicze i bakteryjne (w tym pochwy)

Poprzez zakwaszenie środowiska, produkcję naturalnych substancji antybakteryjnych i antywirusowych oraz przywrócenie równowagi mikroflory fizjologicznej zahamowany zostaje rozwój szkodliwych, patogennych bakterii oraz obserwuje się zmniejszone nasilenie nawrotów infekcji związanych z przerostem bakterii oraz grzybów niekorzystnie działających dla organizmu (w tym candida albicans powodująca m.in. grzybicę pochwy), które często kolonizują także nie tylko jelita i przewód pokarmowy, ale także inne obszary organizmu (w tym często jamę ustną – zwłaszcza u dzieci czy drogi rodne u kobiet).

Wykazano skuteczność podawania probiotyków w przewlekłych stanach zapalanych pochwy, w szczególności wywołanych przez Candida albicans. W jednym z badań zaobserwowano znacznie mniejszą kolonizację Candida w pochwie u kobiet stosujących doustne probiotyki. Stosowanie doustne probiotyków w zapaleniu pochwy u kobiet ma również takie uzasadnienie, że wiele patogenów zakażających drogi rodne pochodzi z przewodu pokarmowego.

W odniesieniu do problemów z bardzo częstymi infekcjami grzybiczymi pochwy u kobiet spowodowanymi przerostem candida (kandydoza, drożdżyca) warto wspomnieć także o możliwości stosowania nie tylko doustnego, ale i miejscowego probiotycznych bakterii przywracających pożądane pH i kolonizujących nabłonek śluzówki.

Leczenie i zapobieganie próchnicy

Istnieją przesłanki, iż bakterie probiotyczne mogą wpływać na patogenną mikroflorę jamy ustnej i przez to zmniejszać ryzyko wystąpienia próchnicy. Naukowcy japońscy (Journal of Periodontology) twierdzą, że regularne dostarczanie probiotyków zmniejsza ryzyko chorób dziąseł. Próchnica powodowana jest przez paciorkowce Streptococcus mutant, a wzrost tych paciorkowców potrafią zahamować substancje wydzielane przez korzystne bakterie probiotyczne. Ograniczając liczebność odpowiedzialnych za rozwój próchnicy paciorkowców probiotyczne bakterie wspomagają profilaktykę oraz leczenie tej choroby.

Inne

Ponadto regularne dostarczanie probiotyków (np. picie napoju probiotycznego, jakim jest wodny kefir z kryształków japońskich) wpływa korzystnie na szereg innych funkcji w organizmie, np:

– przyspiesza trawienie białek mleka
– zwiększa wchłanianie wapnia, magnezu, żelaza, fosforu i innych pierwiastków
– pobudza wydzielanie soków żołądkowych
– przyspiesza perystaltykę jelit
– dostarcza witaminy PP, kwasu foliowego, witaminy H i witaminy B6
– przywraca równowagę naturalnej mikroflory jelitowe likwidując takie dolegliwości trawienne, jak zgaga, wzdęcia, gazy, zaparcia, biegunki
– wpływ na obniżenie produkcji fibrynogenu – białka, którego nadmiar we krwi przyczynia się do powstawania zakrzepów, powodujących np. zawał serca
– działanie przeciwzapalne
– zmniejszanie negatywnych skutków zażywania znacznej ilości leków zanieczyszczenia środowiska, stresu oraz palenia tytoniu
– zmniejsza ilość szkodliwych toksyn produkowanych przez drobnoustroje jelitowe.

algi3 - http://porady.uzdrawianie.org/

PODSUMOWANIE

Liczne badania naukowe potwierdzają, że zaburzenie składu mikroflory jelitowej odgrywa kluczową rolę w etiopatogenezie niektórych chorób, szczególnie układu pokarmowego. Współczesne tempo życia, nieprawidłowa dieta pozbawiona błonnika, stresy oraz coraz powszechniejsze antybiotykoterapie obniżają ilość fizjologicznych bakterii w jelicie, a zwiększa się liczba bakterii chorobotwórczych. Może się to objawiać bólami w jamie brzusznej, wzdęciami, biegunkami i zaparciami. Dodatkowo następuje obniżenie odporności i zwiększenie skłonności do rozwoju alergii.

Podawanie probiotyków to bezpieczna, naturalna i skuteczna metoda leczenia wymienionych dolegliwości. Niestety, bakterie probiotyczne trzeba dostarczać stale. Zjedzenie zatem kiszonki czy jednorazowe wypicie kefiru raz na tydzień nie działa jak jednorazowe szczepienie. Probiotyki trzeba dostarczać do organizmu regularnie.

Dlatego polecam wszystkim uczynienie z własnej hodowli kryształków japońskich nieustannego małego zakładu produkującego codzienną porcję tych korzystnych bakterii w pysznym napoju, który zamiast kupionych w sklepie kolorowanych napojów spożywać będziemy my i nasze dzieci.

Na zakończenie dodam tylko, że dostarczanie probiotyków ważne jest szczególnie u dzieci (bo w dzieciństwie m.in. kształtuje się ich układ odpornościowy) oraz u osób starszych, (bo z wiekiem dochodzi do zamiany flory bakteryjnej na tę bardziej niekorzystną).

http://krysztalkijaponskie.pl/

algi4 - http://porady.uzdrawianie.org/