– Walka z rakiem – proszę przeczytać na wstępie

– Walka z rakiem

rainbow-bridge_2292828k-640x399

 

Na początku, w 1 kolejności proszę obejrzeć istotne wykłady:
www.porady.uzdrawianie-rak nie jest chorobą

Proszę dokładnie zapoznać się z informacjami aby zaznajomić się
z nieznanymi jeszcze powszechnie metodami i sposobami walki z rakiem.

Praktycznie wszystkie terapie, sposoby są całkowicie bezpieczne, można je łączyć,
a wręcz jest to konieczne żeby wieloma sposobami zaatakować chorobę.

Proszę zapoznać się z wpisem:
www.
porady.uzdrawianie.org-mocna kuracja-nowotwory i inne

Bardzo ważne jest wykonanie pomiaru diagnostycznego całego organizmu
w określeniu występujących patogenów, metali i ich eliminacji poprzez dobrane odpowiednie preparaty.
Jest już wiele specjalistycznych urządzeń do takich badań – Vega test, Salvia, Diacom, Voll’a – od takich badań należy zacząć.
Proszę pytać, szukać, takich gabinetów które mają praktykę, doświadczenie w tych badaniach i znane są z rzetelności.Tylko poprzez badania na patogeny można dojść
do przyczyn problemów zdrowotnych.

Można stosować samodzielnie urządzenia pomocne w usuwaniu patogenów.
Do tego potrzebne jest stosowanie np Zappera + Blutzappera oraz urządzenia emitującego falę elektromagnetyczną.

Picie Srebra Koloidalnego znacznie ułatwia usuwanie patogenów
Srebro Koloidalne, zwane naturalnym antybiotykiem, zawiera czyste srebro.
Niszczy 650 szczepów bakterii, wirusów, mikrobów.

Proszę pamiętać że podstawą walki z rakiem jest odpowiednia rygorystyczna postna dieta.
Szczególnie w całym okresie choroby.

Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej jest znakomicie opracowana, może dla niektórych nie łatwa, ale do przeżycia. Została opracowana przez dr Ewę na początku lat 90, i jest stosowana do dzisiaj w kilku ośrodkach.
Proszę mi wierzyć że skuteczność tej postnej diety jest fenomenalna.
U nas w domu też była stosowana – rewelacja. Można pozbyć się złogów, toksyn, patogenów i wielu chorób które wymieniam z wykładów dr Ewy:
Atopowa egzema i inne choroby skóry, skóra sucha, pękająca

Astma oskrzelowa
Cukrzyca i cukrzycowa neuropatia
Przerost prostaty
Zespół napięcia przedmiesiączkowego
Gościec reumatoidalny i inne choroby z autoagresji (zespół Sjogrena, toczeń trzewny, stwardnienie rozsiane)
Choroba wrzodowa przewodu pokarmowego (żołądka i jelit)
Choroby wirusowe i zespoły po wirusowego zmęczenia
Endometrioza
Schizofrenia, choroba Alzheimera i inne zespoły otępienia
Alkoholizm
Choroby sercowo-naczyniowe (choroba niedokrwienna serca, wysoki cholesterol
i trójglicerydy, nadciśnienie, zaburzenia agregacji płytek)
Choroby zakrzepowe
Nowotwory
Choroby wątroby
Zespół przeciekającego jelita
Starzenie

Szczegółowe informacje na stronie dr Ewy Dąbrowskiej:
http://ewadabrowska.pl/

Proszę koniecznie obejrzeć:

Jerzy Zięba – Rak to nie Wyrok – Katowice 2014

Proszę również koniecznie oglądnąć:
Jerzy Zięba komentuje wykłady na Niezależnym Forum SM we Wrocławiu 31.012015 r

Guz nowotworowy nie jest chorobą, to chory jest cały organizm.
A reakcją organizmu jest guz.
To nie jest przyczyna, to objaw, symptom.
Tylko leczenie przyczyny odnosi spodziewany skutek.

Chlamydia – bakteria, przyczyną wielu chorób.
Patogenem zakażone jest ok. 60% populacji.

Bardzo istotna i ważna kwestia nie tylko w uzdrowieniu:

Moc wewnętrzna, mądrość, świadomość – to jest aspekt twórczy, sprawczy, duchowy.
To jest moc i siła naszej duszy – tępiona w nas przez całe wieki.
To jest boski aspekt stwórcy w nas – potężna moc i siła sprawcza.
Bardzo ważną kwestią jest efekt placebo – przekonanie że coś jest dobre.
Negatywny efekt to nocebo – przekonanie że coś jest złe
Ta kwestia dotyczy nie tylko chorych. Obejmuje obszar całego naszego życia, potencjału potrzeb, oczekiwań, marzeń itp.
Jest często określane jako „programowanie umysłu”.
Proponuję i polecam szczególnie opracowania Joseph Murphy czy Luise L. Hay

Dzięki energii Tachionu można skutecznie walczyć z rakiem i innymi ciężkimi chorobami – o tym tutaj i tutaj

Proszę zapoznać się z wpisem:
www.
porady.uzdrawianie.org-mocna kuracja-nowotwory i inne

Dietą pokonała raka

Dla tysięcy kobiet z rakiem jajnika chemioterapia jest nieodłączną częścią leczenia.
A jednak Jessica Richards zaszokowała najbliższych wieścią, że nie zamierza walczyć
z chorobą tradycyjnymi metodami. Dziś apeluje, by każdy chory pozwolił sobie na luksus wyboru.

Jessica nie tylko zrezygnowała z chemioterapii. Nie zgodziła się również na mastektomię i radioterapię zalecone przez onkologa. Ta licząca sobie 55 lat była modelka doszła do wniosku, że nowotwór można pokonać dietą.
Mieszkanka angielskiego Bedfordshire zrezygnowała z nabiału,
zwiększyła ilość warzyw i codziennie przyjmowała końską dawkę witaminy C.
Wystarczyły trzy tygodnie z takim jadłospisem, a okazało się, że guz przestał rosnąć,
zaś kolejne badania krwi nie wykazały obecności markerów nowotworowych.

Jessica postanowiła opowiedzieć nam, dlaczego w jej przekonaniu chorzy na raka mogą obejść się bez chemii.
– O tym, że faktycznie choruję na raka piersi dowiedziałam się stojąc w kolejce
do samolotu, który miał zawieźć mnie z Luton do Edynburga. Był maj 2007 roku.
Zastanawiałam się, co ze mną będzie, czułam frustrację z powodu braku informacji
na temat mojej choroby.
Kiedy się rozłączyłam, zauważyłam, że wszyscy wokół mnie milczą,
speszeni, najwyraźniej świadomi, jak ważna była rozmowa, którą właśnie przeprowadziłam.

Wzruszyłam ramionami i wsiadłam do samolotu jak gdyby nigdy nic, choć byłam poirytowana faktem, że nie panuję nad sytuacją. Niedawno przekroczyłam pięćdziesiątkę i zgodnie z zaleceniami tydzień wcześniej poddałam się mammografii,
o której wiedziałam, że nie wyszła najlepiej.
Pięć lat wcześniej zgłosiłam się do lekarza z powodu guzka w piersi, jednak po jego zbadaniu okazało się, że nie jest złośliwy.

Nic nie jest w stanie przygotować cię na wiadomość, że masz raka, choć z drugiej strony rozważałam taką opcję od dawna.
Można powiedzieć, że od jakiegoś czasu lekarze nie mieli dla mnie dobrych wieści.
Musiałam przerwać karierę modelki, ponieważ mając zaledwie dwadzieścia kilka lat dowiedziałam się, że choruję na zwyrodnienie stawów.
Kilka lat później zachorowałam na zapalenie płuc i choroba doprowadziła do skrajnego wycieńczenia organizmu.
Doszłam do siebie, lecz wtedy przyplątała się inna infekcja, która sprawiła,
że oślepłam na jedno oko – wtedy jednak sporządziłam własny plan ćwiczeń, które przywróciły mi wzrok.

Onkolog, który zbadał mi piersi poinformował mnie, że mój guz jest duży i żeby się go pozbyć potrzebuję intensywnej i wielomiesięcznej chemioterapii.
Uprzedził, że powinnam się przygotować na mastektomię, bądź przynajmniej rozległą lumpektomię, po której będę wymagała rekonstrukcji piersi.
Czekało mnie jeszcze usunięcie węzłów chłonnych, radioterapia i pięć lat intensywnej terapii hormonalnej. Doszłam do wniosku, że to dla mnie stanowczo za wiele.

Ostatnią rzeczą, jaka przyszła mi na myśl była terapia opierająca się na wierze – jestem racjonalistką i najważniejsze dla mnie są fakty.
Nawet jeśli poszłam niekonwencjonalną ścieżką, chcę zaznaczyć, że każdy swój krok konsultowałam z lekarzami.
Doktor Andre Young-Snell, mój lekarz prowadzący, miał już 15-letnie doświadczenie w leczeniu pacjentów z rakiem piersi – od dawna pracował na oddziale onkologicznych londyńskiego St George’s Hospital.
Pod swe skrzydła wzięli mnie również Mark Kissin, konsultant ds. raka piersi w Royal Surrey County Hospital
i doktor Caroline Hoffman, badaczka w Breast Cancer Haven.

Zgodnie ze wskazówkami Andre zamieniłam swoją, ogólnie rzecz biorąc, zdrową dietę na jadłospis, w którym przeważały dania o odczynie zasadowym, nie kwaśnym.
Wykluczyłam cukry pod każdą postacią. Zrezygnowałam z dań mącznych i z większości owoców.
Zastąpiłam je zieleniną, ryżem, komosą, siemieniem lnianym. Wykluczyłam pełen sztucznych hormonów nabiał.
Codziennie przyjmowałam duże dawki witaminy C, o której mówi się, że stanowi naturalną chemioterapię.
Miałam okazję porozmawiać z inną pacjentką leczoną przez Marka i Andre.
W 2002 roku wykryto u niej raka, lecz zmiana diety doprowadziła ją do pełnego wyzdrowienia, mimo że nie poddała się tradycyjnemu leczeniu.

Trzy tygodnie później poszłam do znajomego radiologa, który ze zdumieniem stwierdził, że guz zmniejszył się w taki sposób jakbym poddała się właśnie intensywnej chemioterapii.
Chociaż lekarz nadal namawiał mnie do tradycyjnej ścieżki leczenia, przyznał,
że choroba ustępuje. Dwa miesiące później zgłosiłam się na kolejne analizy medyczne.
Wyszły nadzwyczaj dobrze i chociaż wciąż miałam guza, był już o połowę mniejszy
i znacznie mniej aktywny. Powoli dochodziłam do zdrowia.

Niestety tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2007 roku moja 74-letnia matka trafiła do szpitala, gdzie dowiedziała się, że choruje na raka otrzewnej.
W lutym 2008 roku rozpoczęła inwazyjne leczenie – przeszła operację i chemioterapię – chociaż wiedziała o tym, jak sama poradziłam sobie z nowotworem.
Rok później zmarła.
Ja tymczasem nadal przyjmowałam duże porcje witaminy C i stosowałam się do antyrakowej diety. Teraz nie biegałam już co chwila do szpitala na kolejne analizy.
Zawsze mogłam jednak liczyć na dobre słowo Marka i Andre, którzy byli dla mnie ogromnym wsparciem.

Lekarzy cieszyła moja szybka rekonwalescencja.
W lutym tego roku wykonałam badanie krwi, które nie wykazało najmniejszej anomalii.
Oznacza to, że nie muszę się badać przez najbliższe 12 miesięcy. Czegóż więcej mogłabym chcieć? Nie zamierzam nikomu sugerować, że tradycyjne leczenie raka jest złe i warto pójść inną ścieżką. Z drugiej strony radzę, by każdy podjął samodzielną decyzję, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw.

Jadłospis na każdą chorobę

Po raz pierwszy Jesicca postawiła na leczniczą dietę, kiedy przyszło jej się zmagać z chorobą zwyrodnieniową stawów.
Zrezygnowała wtedy całkowicie z żywności przetworzonej, a także wyeliminowała potrawy kwaśne – korniszony – pomidory i owoce.
– Ponieważ przyjmowane przeze mnie leki nie przynosiły mi praktycznie żadnej ulgi,
poszłam za radą przeczytaną w pewnej książce autorstwa lekarza, którego żona zachorowała na to co ja.
Doradzał tam dietę ubogą w cukry. Wystarczyło 12 miesięcy, by uzdrowić i zregenerować mój organizm.

Jednak rezygnacja z pewnych dań była ciężkim zadaniem. – Pamiętam, jak bardzo tęskniłam za jabłkami – przyznaje Jessica.
– A jednak wystarczyło dosłownie parę godzin z nową dietą, bym poczuła się lepiej.
W tym czasie choroba tak bardzo dawała mi się we znaki, że potrzebowałam pomocy nawet przy pójściu do toalety.
Aż tu nagle potrafiłam samodzielnie usiąść na łóżku, a potem wstać.

Jessica przyjmowała duże porcje warzyw, olejów i gruboziarnistego pieczywa.
Walczyła o wzrok z tym samym zapałem, z jakim wydała walkę zwyrodnieniom stawów.
– Moje oko tak bardzo spuchło, że straciłam zdolność widzenia. (…)
Zaproponowano mi korekcyjny zabieg chirurgiczny, przy czym zaznaczono, że wynik operacji jest niepewny.
Żeby odzyskać wzrok zamykałam się w ciemnym pokoju z zapaloną świeczką i zmuszałam oczy do nieustannego wysiłku.
Wystarczył tydzień takiej terapii, a zdolność widzenia częściowo wróciła. Po roku odzyskałam w miarę ostry wzrok.

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/dieta-pokonala-raka/c8hwc
Proszę koniecznie przeczytać komentarze pod tym linkiem.

Życzymy Państwu stanowczości, cierpliwości, spokoju i siły
w walce z chorobą.

 

nowotwór