Archiwum kategorii: Rak – Nowotwór

Rak, nowotwór kuracje wspomagajace

Kuracja sodą na raka wg Vernona Johnstona

rak i soda

Kuracja sodą na raka wg Vernona Johnstona

Jest bardzo dużo naturalnych i tanich przepisów na leczenie raka, gdyż cała sztuczka sprowadza się do odkwaszenia organizmu. Jednemu pomógł sok z pięciu kilo organicznej marchewki, pity codziennie przez rok. Innemu wielkie dawki witaminy C wstrzyknięte do żyły. Inny nigdy nie zachorował na raka, bo jadł to co potrzeba i nie za dużo flirtował z cancerem.

Wielu wyleczył nadtlenek wodoru, ale dzisiaj na osłodę podam inny przepis jak się wyleczyć z nieprzyjemnego raka w dwa tygodnie.

A z pewnością metoda ta wyleczyła Vernona Johnstona, u którego zdiagnozowano agresywnego raka prostaty w IV stadium z przerzutami do kości miednicy. Vernon w tym momencie podziękował medycynie alopatycznej i postanowił zrobić coś sam.
Było to 5 lat i 2 miesiące temu.
Vernon Johnston postanowił sam sobie pomóc i skierował się, faktycznie nie od razu, ale w końcu trafił na metodę alkalizowania ciała sodą oczyszczoną i w tym przypadku wzbogaconą melasą.

Melasa miała służyć jako wabik dla zmutowanych komórek, bo wiadomo, że rak żywi się cukrem, czyli otwierać zamek dla wtargnięcia do komórek alkalizującej sody oczyszczonej, a wiadomo, że w odkwaszonej, czyli pełnej tlenu komórce rak ginie.
Tak to mniej więcej miało wyglądać w założeniu.

Vernon oczywiście dodatkowo przeszedł na odpowiednią odkwaszającą dietę, czyli prawdopodobnie wegańską. (nie znalazłam jednoznacznego oświadczenia w tej kwestii)

10 kroków do wyleczenia:

1. Kup sodę oczyszczoną organik (sodę CZDA – czysta do analizy – np. na Allegro)

2. Kup czarną melasę organiczną, lub organiczny syrop klonowy.

3. Kup paski testowe pH, są łatwe w użyciu, albo papierki lakmusowe
(myślałam, że to jedno i to samo)

4. Kup dobrą markę potasu.

5. Zrób mix, 1 łyżeczka sody oczyszczonej organik i 1 łyżeczkę melasy, lub syropu, rozpuść w 1 szklance dobrej wody. Dla szybszego rozpuszczenia możesz, ale nie musisz mieć wodę troszeczkę podgrzaną, nigdy nie w mikrofali!, chociaż w zupełności wystarczy temperatura pokojowa.

6. Pij taki roztwór raz dziennie przez 5 dni. Zawsze ma być pity na 2 godziny przed
lub po posiłku.

7. Często testuj swoje pH, zarówno w ślinie, jak i w moczu.
PH musi zostać doprowadzony do normalnej alkaliczności, która wypada między
7,2 – 7,5 i taka alkaliczność powinna powodować uśpienie komórek nowotworowych. Ponieważ poziom pH 8,0-8,5 zabija komórki nowotworowe należy doprowadzić
aż do takiego poziomu, ale tylko przez 4 do 5 dni, a następnie obniżyć do poziomu normalnego.

8. Szóstego dnia należy wymieszać aż 2 łyżeczki sody oczyszczonej i 2 łyżeczki melasy, lub syropu klonowego w jednej szklance wody i pić 2 razy dziennie. Kontynuuj tę formułę przez siódmy dzień.
Możesz zacząć odczuwać nudności, a także możesz mieć żółtawy stolec.
Oczekuj, że w tym czasie w twoim organizmie dzieje się coś dobrego dla Ciebie,
a coś złego dla raka. Usta mogą zacząć swędzieć, a z powodu dużej ilości tlenu w komórkach możesz odczuwać niewielki ból głowy oraz euforię.

9. Począwszy od ósmego dnia pij taką mieszaninę 3 razy dziennie, aż minie jedenaście dni kuracji (czyli przez 4 dni).
Wtedy możesz mieć lekką biegunkę i czuć się słabo. Dlatego dawka potasu,
Vernon twierdzi, że ma być duża, zapobiegnie odwodnieniu.
9 i 10 dnia mogą wystąpić nocne poty.
Wszystko co teraz robisz utrzymuje twój poziom pH pomiędzy 8,0 do 8,5
(mniej lub bardziej). Dobrze byłoby utrzymywać to przez kilka dni, ale jak skutki uboczne są dla Ciebie zbyt silne, wróć do picia roztworu 2 razy dziennie,
a jak miną z powrotem pij 3 razy dziennie. Słuchaj swojego ciała i eksperymentuj.
Sam poczujesz, żeby się wycofać.

10. Dwunastego dnia kuracji, jeżeli uważasz, że jesteś wyleczony możesz przerwać zażywanie sody oczyszczonej. Ale jeżeli uważasz, że nie jest jeszcze wszystko ok,
w każdym momencie możesz powtórzyć te wszystkie kroki.
Jeżeli masz raka powolnego, wskazane jest użyć 2 łyżeczki sody i tylko 1 łyżeczkę melasy rozpuszczone w 1 szklance wody, raz lub dwa razy na dobę przez 7 dni i starać się utrzymać pH w zasadowym zakresie 7,2 do 7,5.

Źródło: www.phkillscancer.com

Oczywiście najlepiej przeprowadzić całą kurację pod okiem zaprzyjaźnionego lekarza, gdyż potas jest niebezpiecznym suplementem. W tym czasie należy być w dobrych stosunkach z miłymi ludźmi, najlepiej rodziną i przyjaciółmi i korzystać z kąpieli słonecznych, gdyż witamina D3 bardzo sprzyja człowiekowi.
Najlepiej jednak każdego dnia opanować się i nie zostawiać wszystkiego na później, nawet jak masz dwadzieścia lat, nie bądź Jaggerem, bądźmy od niego cwańsi.

A te ciekawe blogi to się domyślcie sami, morda, w sumie uśmiechnięta morda.

papeps

PS
Nie jestem lekarzem i nikomu niczego nie doradzam. Cokolwiek uczynisz licz się z tym, że robisz to na swój rachunek.

www.pepsieliot.com/krotka-kuracja-leczenia-raka

 

rak i soda

 

 

Wylecz raka metodą Gersona

metoda gersona


Wylecz raka metodą Gersona

Proszę obejrzeć wywiad z Panią Anną. Dowiemy się jakie są przyczyny powstawania raka, co jest bardzo ważne, fundamentalne. Organizm zwraca uwagę na podstawowe, istotne kwestie związane z ogólna dbałością o samego siebie – czyli czas dla siebie, odpoczynek, radzenie z emocjami itp.

Anna Rykowska-Grzywna przez długi czas walczyła z rakiem piersi, którego w końcu zwalczyła przy zastosowaniu wielu metod, spośród których kluczową była terapia Gersona. Dzisiaj jest już zdrowa i teraz swoją opowieścią może inspirować inne osoby, które borykają się z podobną sytuacją zdrowotną.

 

metoda gersona

 

 

 

Terapia Gersona – elementy

terapia gersona

Terapia Gersona – elementy

Podejście doktora Gersona do tematu zdrowia i chorób jest bardzo różne od podejścia konwencjonalnej medycyny, niezwykle istotne jest zatem zrozumienie jego podstawowych założeń. Kiedy to się stanie, teoria i praktyka terapii staną się klarowne
i pełne głębokiej logiki. Jej siła uzdrawiania nie jest ściśle ukierunkowana na jedna chorobę, co tłumaczy dlaczego jest w stanie radzić sobie z szerokim zakresem problemów: celem terapii jest odbudowa sił obronnych całego organizmu,
który jest wówczas w stanie sam się uleczyć. Niewiarygodne możliwości samoleczenia organizmu, w pełni wykorzystywane w tym programie, są poważnie zaniedbywane czy nawet odrzucane przez medycynę konwencjonalną. Co oczywiste, jego całościowość jest trudna do zaakceptowania dla wykształconych tradycyjnie, tzn. w duchu specjalizacji, lekarzy. Jednak założenia terapii są jasne i logiczne, wielu pacjentów wybiera program Gersona będąc w głębokim kryzysie zdrowotnym z powodu sensowności terapii
i wiarygodniej obietnicy wyzdrowienia.

Celem terapii jest walka z przyczyną a nie skutkiem choroby. Skupia się na dwóch aspektach które definiuje jako główne przyczyny chorób: zanieczyszczeniach (toksemii) i niedoborach. Obie są skutkiem współczesnego, dalekiego od naturalnego sposobu życia. Obie są, związane ze współczesną dietą i zanieczyszczeniem środowiska.

TOKSEMIA – WRÓG NUMER JEDEN

Max Gerson Problem zanieczyszczeń zaczyna się w ziemi i roślinach w niej rosnących. Wysoce toksyczne pestycydy, herbicydy, preparaty grzybobójcze i różne inne chemikalia są dziś powszechnie stosowane w rolnictwie, pozostając na roślinach aż do czasu zbiorów i pojawienia się na naszych stołach. Wiele z tych trucizn przenika w głąb roślin i nie może być usuniętych poprzez płukanie. Trafiają one albo bezpośrednio do sprzedaży albo do dalszej obróbki, ale docelowo wszystkie trafiają na nasz stół. Nasza codzienna dieta jest mocno ”wzbogacona” koktajlem agrochemicznych substancji, których skumulowany wpływa na zdrowie człowieka nigdy nie został zbadany.

Jednym z największych zagrożeń w nowoczesnej diecie jest sód (sól) – substancja której bardzo trudno uniknąć. Pomimo oficjalnych ostrzeżeń przez jej nadużywaniem, konsumpcja soli w krajach zachodnich jest na alarmująco wysokim poziomie. Sól zatrzymuje wodę w komórkach, co z kolei prowadzi do obrzęków. Przyczynia się również znaczne i niepotrzebne do obciążania nerek, podnosi ciśnienie krwi, pozbawia potrawy smaku i powoduje że jest jej potrzebne coraz więcej żeby wywołać efekt smakowy; zakłóca przy tym procesy trawienne. Sól wpływa także niebezpiecznie na procesy komórkowe prowadząc do nowotworów – w następstwie pojawia się zespół wyniszczenia tkanek .

Mięso to dziś podstawowy składnik standardowego jadłospisu, jednak niewielu wie, że nadwyżki białka zwierzęcego stają się truciznami w naszym organizmie. Faktem jest że nasze ciało, z jego długim układem pokarmowym, nie jest stworzone aby radzić sobie z dietą bogatą w białka zwierzęce. (W przeciwieństwie do zwierząt mięsożernych, których krótki układ pokarmowy pozwala na szybkie przetrawienie i szybką eliminację odpadów powstałych przy trawieniu mięsa). Idealna dla człowieka dieta powinna być w przeważającej mierze roślinna, z minimalną zawartością białek zwierzęcych – obecnie jest odwrotnie. Im bardziej przybywa nam lat, tym nasze organizmy stają się mniej zdolne do trawienia białek zwierzęcych -niekompletnie przetrawione, zalegają one w naszym organizmie odkładając się jako toksyny. Jakby tego było mało, zwierzęta hodowlane karmione są w niezdrowy sposób z wykorzystaniem antybiotyków, hormonów i syntetycznych ulepszaczy. Cokolwiek są one zmuszone spożywać zostaje w ich mięsie, jajach i mleku, ostatecznie trafiając na nasze stoły, zwiększając jeszcze ilość toksyn w pokarmie którą nieświadomie spożywamy.

Kolejny poważny problem stanowią dodatki do żywności, których liczba wacha się obecnie wokół 4000 . Przemysł spożywczy chce produkować wyglądające i smakujące lepiej pożywienie, które, choć zawiera coraz mniej świeżych surowców, ma dłuższe terminy przydatności do spożycia i tym samym przynosi większe zyski. Przemysł chemiczny jest tak wysoko rozwinięty, że może naśladować prawie każdy naturalny zapach i smak. Jednak nie może oszukać organizmu ludzkiego sprawiając, żeby przyjął te podróbki jako naturalne artykuły. Dostajemy zatem jedynie pożywienie bogate w mniej lub bardziej toksyczną chemię które pozbawione jest podstawowych wartości odżywczych.

Człowiek ewoluował przez miliony lat jako integralna część natury, wspólnie z roślinami i zwierzętami. Wystawiony był na działanie jedynie naturalnych czynników; środowiska, jedzenia i schronienia – niezawierających sztucznych, obcych substancji. Od czasu Rewolucji Przemysłowej sytuacja ta zmieniła się diametralnie przeobrażając codzienne życie ludzi, zasady pracy, warunki życia i przede wszystkim ich dietę.Jednakże – i to jest najistotniejsze – niezmiernie skomplikowany organizm człowieka nie miał dość czasu, aby się dostosować i zaadoptować do tych fundamentalnych zmian, w wyniku czego jego siły obronne nie radzą sobie z wielorakimi wyzwaniami, przed którymi dziś stają. Próbują zapewnić normalne działanie organizmu, ale podkopywane przez zanieczyszczone środowisko, wodę i kiepską żywność, prędzej czy później się załamują. Niestety, wraz z każdym nowym pokoleniem, załamanie to przychodzi coraz wcześniej

W najlepszym wypadku ludzie którzy odżywiają się zubożonym i pełnym toksyn jedzeniem zaczynają cierpieć na bóle głowy, bezsenność, depresję, częste przeziębienia, infekcje, problemy trawienne i tym podobne. Zażywają coraz więcej ogólnie dostępnych środków medycznych , a lekarze przepisują coraz więcej przeciwbólowych, nasennych, antydepresyjnych i innych zwalczających symptomy lekarstw, które nie zwalczają źródła problemu. W najgorszym, zapadają na przewlekłe schorzenia z chorobami serca, cukrzycą i nowotworami włącznie.

NIEDOBORY – WRÓG NUMER DWA

Max Gerson Również i ten problem, podobnie jak w przypadku toksyn, ma swoje korzenie w jakości ziemi uprawnej. Od ponad 150 lat zwiększa się systematycznie stosowanie nawozów sztucznych które dostarczają do ziemi trzy podstawowe pierwiastki: azot, fosfor i potas. Nie dostarczają jednak ponad 50 innych minerałów, które są potrzebne, aby ziemia była zdrowa, urodzajna, bogata w enzymy i mikroorganizmy charakteryzujące naturalną , żyzną ziemię. W skutek tego zubożona ziemia może produkować jedynie ubogie w substancje odżywcze rośliny, które stają się naszym odpowiednio ubogim codziennym pokarmem. Wyniszczenie postępuje w procesie obróbki żywności. Wszelka puszkowana, marynowana, butelkowana, wędzona, pasteryzowana czy w jakikolwiek inny sposób przetworzona żywność jest pozbawiana tych kilku walorów odżywczych, które jeszcze się zachowały; niszczona jest przez wysoką temperaturę i konserwanty. W efekcie żywności brakuje witamin i enzymów. Mamy obecnie do czynienia z epidemią otyłości i zapewne wielu zdziwi informacja że otyłość ta spowodowana jest w głównej mierze głodem . Konwencjonalna żywność, pozbawiona wartości odżywczych i pełna syntetycznych dodatków, nie jest w stanie nasycić organizmu. Mimo, że człowiek spożywa ją w dużych ilościach, organizm nie jest nasycony i żąda więcej – to w kolei powoduje sięganie po kolejne porcje. W efekcie człowiek spożywa coraz więcej 'pustego’ pokarmu”, lecz organizm wciąż nie jest syty, za to rośnie spożycie dodatków chemicznych oskarżanych o powodowanie otyłości i innych chorób
”Pozwól żeby twoje jedzenie stało się twoim lekarstwem.” – Hipokrates
Max Gerson

W chwili kiedy podstawowe problemy zostają rozpoznane można przystąpić do leczenia: niedobory są uzupełniane poprzez super-odżywianie; toksyny eliminowane przez systematyczną detoksyfikację. Pomimo ich życiodajnego znaczenia, metody te są proste, przystępne i przejrzyste, a przede wszystkim – mają sens. Terapia Gersona jest precyzyjnym narzędziem, dostępnym dla każdego, kto jest zainteresowany czy to wyleczeniem się z poważnej choroby czy też poprawą i utrzymaniem ogólnego stanu zdrowia.

SUPER-ODŻYWIANIE

Max Gerson Odpowiedzią Terapii Gersona na niedobory w organizmie jest podanie pacjentowi maksymalnej ilości możliwie najlepszego pożywienia. Jednakże, poważnie chorzy pacjenci nie są często w stanie jeść zbyt dużo. Ich apetyt i trawienie nie są dobre, tak samo zresztą jak wypróżnianie. Ze względu na to, jedynym sposobem żeby posunąć się do przodu jest podawanie soków. Prawie każdy pacjent jest w stanie – i normalnie jest chętny – wypić co godzinę świeżo przygotowaną szklankę soku. W momencie kiedy ten proces jest wprowadzony, stałe dostawy pokarmu potrzebującemu ich rozpaczliwie ciału są zapewnione. Pacjent stosujący pełną kurację otrzymuje codziennie 13 świeżo przygotowanych soków. Soki te przygotowywane są w ściśle określony sposób – najpierw warzywa i owoce przeciskane są przez wolnoobrotowy rozdrabniacz w wyniku czego otrzymywana jest pulpa, z której w następnym kroku wyciskany jest, przy użyciu prasy, sok. Sok wypijany jest natychmiast po przygotowaniu. Taka dawka soków to prawdziwy zastrzyk ogromnej ilości witamin, minerałów, pierwiastków śladowych i enzymów – ciało pacjenta jest wprost zalewane odżywczym płynem.

Nic nie jest tutaj przypadkowe, Dr. Gerson dobrał precyzyjnie nie tylko metodę wyciskania soków ale i produkty na soki. Standardowy program terapii przewiduje cztery rodzaje soków: sok marchewkowy, marchewkowo-jabłkowy, pomarańczowy i tzw. zielony sok. Krytycy Terapii Gersona, który uważają przygotowywanie co godzinę soków na uciążliwe często sugerują że można podać w zamian witaminy i minerały. To czego oni nie biorą pod uwagę to fakt, że chore ciało nie jest w stanie przyswoić i użyć substancji wyprodukowanych chemicznie, które po prostu przelatują przez całe ciało nie powodując nic dobrego. Jedynie żywe, świeże, surowe warzywa i owoce są wchłaniane, w szczególności w formie soków, co pozwala ominąć proces trawienia i powoduje ich natychmiastową asymilację. Warto w tym miejscu podkreślić, że warzywa i owoce używane do przygotowania soków jak i posiłków muszą pochodzić wyłącznie z upraw ekologicznych – od tej reguły nie ma wyjątków.

Oprócz soków chory otrzymuje codziennie trzy pełne, smakowite, wegetariańskie posiłki przyrządzone według zasad kuchni Gersona w taki sposób, aby jak największa ilość cennych odżywczych składników była zachowana. Pomiędzy posiłkami pacjenci podjadają świeże owoce – jabłka, gruszki, banany, pomarańcze czy winogrona. Należy pamiętać że wegetariańskie dania mają mniej kalorii niż te do których chorzy przywykli, stąd potrzeba częstszych i obfitszych posiłków. Na marginesie warto dodać że, stosujący Terapię Gersona, pomimo najadania się do syta, nie tyją ale wracają do swojej optymalnej dla zdrowia wagi.

Wszelkie produkty które mogą zakłócać lub hamować proces leczenia są z diety wyłączone; tłuszcze z wyjątkiem bogatego w nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3 organicznego oleju lnianego, a i ten podawany jest w niewielkich, ściśle dobranych dawkach; cukier, z wyjątkiem organicznego cukru trzcinowego; sól, w trosce o przywrócenie właściwej równowagi sodowo – potasowej organizmu; mięso i wiele innych produktów wchodzących w skład współczesnej diety. Gospodarstwo domowe chorego również musi zostać odpowiednio przygotowane: zabronione jest używanie większości kosmetyków i chemii gospodarczej – w zamian Dr.Gerson proponuje proste, naturalne i co najważniejsze skuteczne środki do higieny osobistej i utrzymania czystości w domu.

DETOKSYKACJA

Max Gerson Lewatywa to procedura medyczna mająca antyczne korzenie. Hipokrates, grecki ”ojciec współczesnej medycyny”, zalecał lewatywy na wiele schorzeń już 2600 lat temu.
Dla niewtajemniczonych lewatywy z kawy są najbardziej zaskakującym a nawet dziwacznym elementem Terapii Gersona. Krytycy atakują je i ośmieszają bez zadania sobie trudu poszukania odpowiedzi na pytanie o ich funkcje. Faktem jest że bez tego prostego narzędzia odtruwającego organizm terapia nie działa. Dlaczego lewatywy są taka ważne ?

W chwili kiedy ciało zostaje zalane odżywczym pokarmem, jest on gwałtownie absorbowany i wypiera zgromadzone w komórkach toksyny do krwiobiegu, który z kolei transportuje je do wątroby, nadrzędnego organu odtruwającego organizmu. Jednakże pacjent, który rozpoczyna Terapię Gersona po dotychczasowym odżywianiu tzw. nowoczesną dietą, ma już zgromadzone w swojej wątrobie znaczne ilości toksyn z dodatków do żywności, resztek pestycydów i pozostałej chemii stosowane w rolnictwie, leków, oraz innych źródeł – wszystko to blokuje jego wątrobę. W efekcie wątroba nie może poradzić sobie z nowymi toksynami wypartymi z komórek przez dostarczone im odżywcze substancje. Jeżeli nie zostaną szybko usunięte, toksyny te mogą prowadzić do zagrażającego życiu samozatrucia organizmu lub śpiączki wątrobowej. Stąd fundamentalna rola silnej detoksyfikacji za pomocą częstych lewatyw z kawy, które są kamieniem węgielnym Terapii Gersona. Jest kilka różnych antyrakowych terapii, które niszczą tkanki guza na różne sposoby bez usuwania martwych, toksycznych odpadków z wątroby. Aby umożliwić wątrobie stopniowe i wolne pozbycie się tych toksyn, kuracje te muszą być wstrzymywane, co znacznie zmniejsza ich skuteczność. Terapia Gersona, z jej ciągłą, intensywną detoksykacją jest w stanie działać nieprzerwanie, co wyjaśnia zarówno jej skuteczność jak oraz uzasadnia stosowanie lewatyw z kawy jako integralnej części protokołu. Bez nich, dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia w wątrobie.
www.terapiagersona.com.pl

terapia gersona

 

 

Terapia dr Gersona – fragmenty

terapia gersona

Terapia dr Gersona – fragmenty

Szanowni Państwo
Proszę dokładnie zapoznać się z poniższymi bardzo krótkimi filmami.
W słowach Charlotte Gerson zawarta jest istota chorób, ich główne przyczyny.
Bardzo ważne, fundamentalne  informacje w „pigułce”.
Dzięki tej wiedzy będzie można podjąć odpowiednie kroki, konkretne działania
do radzenia sobie dosłownie z każdą chorobą
.

Wybrane istotne fragmenty wypowiedzi córki dr Maxa Gersona twórcy terapii Gersona wspierającej w ponad 50 chorobach, szczególnie w raku.

Celem terapii jest walka z przyczyną a nie skutkiem choroby.
Skupia się na dwóch aspektach które definiuje jako główne przyczyny chorób: zanieczyszczeniach (toksemii) i niedoborach. Obie są skutkiem współczesnego, dalekiego od naturalnego sposobu życia. Obie są, związane ze współczesną dietą
i zanieczyszczeniem środowiska.

Terapia Gersona w prostych słowach – Charlotte Gerson

 

Czym jest rak? – Charlotte Gerson

 

Nie można leczyć się selektywnie – Charlotte Gerson

 

terapia gersona

 

 

Cud Terapii dr Maxa Gersona – film

max gerson

Terapia Gersona to alternatywna metoda leczenia wielu „nieuleczalnych” chorób, która najbardziej spektakularne sukcesy odnosi w leczeniu raka. Tam gdzie klasyczna medycyna oferuje jedynie objawowe leczenie, Terapia Gersona radzi sobie doskonale przynosząc pełne uzdrowienie.Holistyczne podejście Terapii Gersona nie ogranicza się, tak jak większość klasycznych czy naturalnych metod do leczenia indywidualnych symptomów choroby, ale traktuję organizm jako jeden całościowy mechanizm w którym każdy z elementów pełni istotną rolę i jest powiązany z wszystkimi innymi. Terapia nakierowana jest na usuwanie przyczyn chorób a nie jedynie tłumienie ich skutków. Działa poprzez rekonstrukcję naturalnych, potężnych systemów obronnych organizmu, które aktywują jego zdolność do samoleczenia, nie wywołując przy tym żadnych skutków ubocznych. Opiera się na świeżym, ekologicznym pożywieniu, sokach owocowo-warzywnych, starannie dobranej suplementacji, lewatywach z kawy
i całościowej detoksyfikacji ciała; wszystko to w celu przywrócenia naturalnej zdolności ciała do samoleczania. Niezmierna obfitość składników odżywczych dostarczana codziennie w postaci świeżo wyciśniętego soku z owoców i warzyw ekologicznych, zapewnia organizmowi ogromną dawkę enzymów, witamin, minerałów i składników odżywczych. Substancje te rozbijają chore tkanki, podczas gdy lewatywy pomagają w usuwaniu z wątroby toksyn zgromadzonych w organizmie na przestrzeni całego życia.

Doktor Max Gerson (1891-1956), genialny lekarz i naukowiec, który już 80 lat temu odkrył przyczyny powstawania raka, opisując je jako zespół wyniszczenia tkanek wynikający z zaburzenia równowagi sodowo-potasowej na poziomie komórkowym, postępującą toksemię organizmu oraz permanentny niedobór składników odżywczych. Dr Gerson określił raka jak chorobę całego organizmu, a nie poszczególnych jego organów. Na bazie swoich odkryć, po ponad 35-ciu latach klinicznych doświadczeń, opracował Terapię Gersona – wybitnie skuteczną, naturalną, niespecyficzną terapię antynowotworową, nakierowaną na usuwanie przyczyn, a nie skutków choroby.
Terapia znana jest głównie z ponad 30-to letniego pasma sukcesów w walce z wieloma rodzajami raka, jednak równie dobrze radzi sobie z innymi przewlekłymi dolegliwościami, m.in.: cukrzycą, chorobami serca, chorobami reumatycznymi
czy nadciśnieniem. Mimo iż współczesna medycyna nazywa takie dolegliwości ”nieuniknionymi” i ”nieuleczalnymi” chorobami cywilizacyjnymi, oferując jedynie symptomatyczne leczenie, to Terapia Gersona zaprzecza wszystkim tym tezom – jest skutecznym narzędziem w leczeniu raka, nawet w zaawansowanym stadium,
oraz w walce z ponad 50 innymi chorobami – zwalcza przyczyny tych schorzeń
i odbudowuje cały organizm, pomagając pacjentom
w powrocie do pełnego zdrowia
i w unikaniu chorób w przyszłości. Terapia Gersona, mimo iż opracowana w Niemczech i USA, może być z powodzeniem stosowana w polskich warunkach.

Proszę zapoznać się z  istotnymi fragmentami wypowiedzi Charlotte Gerson, córki dr Maxa Gersona.

 

terapia max gerson    terapia max gerson1

Książki o terapii Gersona można kupić np na Allegro

 

max gerson

 

 

Nie umieraj na raka człowieku – film

pokonać raka

Nie umieraj na raka człowieku – metoda dr George’a Ashkara

Metoda dr. Ashkara polega na prostym kilkumiesięcznym zabiegu odtruwającym organizm, który przywraca jego naturalną boską równowagę i uruchamia potężne siły samouzdrowienia. U zdrowych działa silnie profilaktycznie. Metoda, ta jak twierdzi autor, najskuteczniej radzi sobie z tzw. nieuleczalnymi chorobami, typu rak, AIDS, reumatoidalne zapalenie stawów, astma, zaburzeniami systemu. Proponuje metodę, która – jak twierdzi – daje prawie stuprocentową skuteczność. Na dowód wspomina liczbę pięciuset uzdrowionych, do których sam się z radością zalicza.
Koszt zabiegu szacuje zaledwie na kilka dolarów. Ponownie odkrył i dostosował do współczesności znaną już w starożytnych Chinach metodę odtrucia organizmu.

 

george ashkar

 

 

Kuracja cieciorką dr George’a Ashkara

kuracja cieciorką

Kuracja cieciorką dr George’a Ashkara

 Kalendarium cieciorkowania

Kalendarium powstało dzięki informacjom osób doświadczających metody na sobie

Ważne:
– Kuracja trwa co najmniej 6 miesięcy, aż do zupełnie czystych wysięków
(3 tygodnie po 6 miesiącach).
– Pić co najmniej 2,5 l wody niegazowanej dziennie
– Ograniczyć pożywienie z konserwantami chemicznymi.
– Wprowadzić relaksację, nacieranie łydki i stawów (skokowego i kolanowego) kremem.
– Wykonywać ćwiczenia gimnastyczne pobudzające przepływ limfy.
– Przy osobach leżących konieczny masaż limfatyczny.

1 dzień – 22.03.2010 Założenie pierścienia z czosnkiem na łydkę.
Wybór miejsca na łydce, przy praworęcznych – lewa łydka powyżej mięśnia,
lekko z tyłu. Uderzeniu palcem w wybrane miejsce chroni przed założeniem pierścienia w miejscu szczególnie unerwionym. Czosnek pozostaje na nodze od godz 20.00,
do rana. Tworzy się bąbel z osoczem. Szczypie i piecze, niezbyt przyjemnie.

Grzegorz – Możliwe jest zakładanie pierścienia w godzinach porannych.
W takim przypadku pozostawiamy na działanie czosnku 7-8 godzin, wieczorem zakładamy pierwszy opatrunek z nasionkiem. Wystarczy niewielka powierzchnia “sparzenia” ok 1 cm². Skórkę zdjąć pensetą.
Przyłożyć nasionko zalążkiem korzenia na zewnątrz i dosyć mocno zabandażować.

2 dzień – 23.03.2010 Założenie pierwszej cieciorki. Przyciśnięta do miejsca zaczerwienienia. Zawsze pojawia się wątpliwość, czy nasionko nie przesunie się. Jednak trzyma się dzielnie nawet, gdy dzień mamy bardzo aktywny.
Powoli cieciorka mości sobie zagłębienie w nodze. W ciągu następnych dni niewielka wydzielina – osocze. Nieznaczna uciążliwość, prawie brak bolesności, jedynie przy zmianie opatrunków- szczypanie. Od rana boli mnie głowa, może z powodu niewystarczającej ilości snu (nocna podróż i tej nocy gadanie do późna),
a może z powodu czosnku.

G. “Opatrunek dobrze się trzymał, groch napęczniał, a wacik zwilgotniał w dużym obszarze- znaczy, że wysięk jest Obrzeża są podczerwienione, ale bezbolesne.
W ciągu dnia i w nocy występował delikatny ból, raczej informujący niż skarżący się na dolegliwość.”

3 dzień Opatrunki: 23 i 24.03. zmiana raz na dobę

4 dzień – Zmiana opatrunku dwa razy na dobę i tak będę kontynuować.

G: “Ranka jest zaróżowiona wokoło dziurki i ma lekki obrzęk, wysięk był niewielki pomimo tego, że dziurka na kapustę duża (mam wrażenie, że kapusta może wpływać na obrzęk i siłę wysięku, ale jeszcze moje obserwacje tego nie potwierdziły). Bólu nie odczuwam, może dlatego że ranka jest na razie tylko na 3mm głęboka i nie jest w środku w pełni czerwona- połowę stanowi nadal biała warstwa hmm, tłuszczyku”? – To chyba nie tłuszczyk, miałam coś takiego, na jednej z wewnętrznych ścianek wgłębienia ranki. Po dwóch dniach zaczęło się unosić jak kożuszek razem z wyciąganym ziarenkiem. Gdy to wzięłam przez ligninę w palce- udało się wyciągnąć i lekko zakrwawiła ranka w tym miejscu. Mam wrażenie, że to forma rozmoczonego strupka, który chce się utworzyć, a nie może.

5 dzień – 26.03.2010 Bolesność ścięgien podkolanowych. Wymasowałam kolano i łydkę ponad raną. Bolesność ścięgien i wrażenie ciągnięcia ustąpiło. Czerwona, nabrzmiała “oponka” wokół ranki, wielkością odpowiadająca pierścieniowi z czosnkiem. Schodzi skóra wokół oponki. Wygląda fatalnie i wysięk jest z krwią.

11 dzień – 1.04.2010 Zaczyna się ropienie i bolesność. Pachnie smrodliwie. W ciągu dnia miałam podwyższoną temperaturę, ale też brak termometru, by to potwierdzić.

G: “minęło 10 dni od założenia cieciorki. Po wcześniejszym optymistycznym opisie czas na inne. Wczoraj wieczorem, gdy zdjąłem opatrunek zauważyłem, że ranka brzydko pachnie zgnilizną. Nie podobało mi się to- sprawdzałem, czy to przypadkiem nie z kapusty, ale nie wykazywała żadnych oznak zepsucia, a wysięk był duży, więc pewnie coś działo się z wysiękiem. Zdezynfekowałem również ranę, … i założyłem opatrunek. Dziś zapachu nieprzyjemnego już nie było, ale oprócz ropy była też krew.”

– Taki stan z brzydkim zapachem powtarza się co jakiś czas. W sumie to przecież o to chodzi, żeby ropa i krew się czasem wydzielały, żeby wysięki były spore. U mnie były małe i dopiero jazda na rowerze spowodowała, że stały się obfitsze i pomieszane z krwią, ale w efekcie tego dno ranki się rozjaśniło, przestała być taka straszna- czarna. Nie martw się tym stanem, minie. Nie trzeba też dezynfekować samej ranki, wystarczy dookoła. Jeśli niepokoi Ciebie ten stan to zmieniaj opatrunek jeszcze dodatkowo w ciągu dnia. Z tego, co mówił dr Ashkar, nie ma możliwości zakażenia ranki przy ustalonym sposobie zmian opatrunków, gdyż ruch limfy jest skierowany na zewnątrz, pobudzony dodatkowo pęczniejącym/chłonącym nasionkiem. A, że zdarzają się brzydkie wysięki, to świadczy o tym, że metoda działa, ma z czego oczyszczać organizm. Gdy oczyszczanie się zakończy, będą się utrzymywały klarowne/czyste wysięki. Jak to będzie trwało 3 tygodnie- można zamykać rankę. Przez pół roku jednak cyklicznie będzie się smrodliwość krwawiąca i niepodobająca się powtarzać.

12 dzień – 2.04.2010 Zmniejszam wielkość okienka na kapustę, by ograniczyć podrażnienie skory wokół ranki. Masuję kremem Bambino wokół rany , całą łydkę, staw skokowy i kolanowy. Od tej pory za każdym razem przy zmianie opatrunku. Stosuję zasady masażu limfatycznego. Zastępuję plaster cienką taśmą klejącą, zgodnie z sugestią jednej z “Cieciorkowiczek”. Znów wrażenie podwyższenia temperatury i znów nie zabrałam do pracy termometru.

13 dzień – 3.04.2010 Trudno wyciągnąć cieciorkę, bolesność i krwawienie, aż mi słabo. Bolesność utrzymuje się nawet w nocy. Jednak nie przyjmuję jeszcze leków przeciwbólowych. Wprowadzam zmienienie opatrunków trzy razy ma dobę, wypada co 8 godzin +/- 1 godzina. Utrzymuję mniejsze okienko dla kapusty i masowanie kremem wokół rany. To jest najtrudniejszy moment dla osób młodszych, aktywnych fizycznie.

A: “Do poniedziałku (K: 8 dzień) było wszystko jak należy. Po zmianie trochę szczypało, ale po chwili już było dobrze. Pod wieczór pojechałam na mój cotygodniowy trening. Ćwiczenia rozciągające, potem flamencowe, no i w końcu stepy. Wróciłam do domu, wymieniałam przed spaniem opatrunek. Rana bardzo krwawiła i zaczęła bardzo boleć. Mimo to założyłam cieciorkę i miałam nadzieję, że następnego dnia będzie lepiej. A tu limfy mało, za to krwi sporo. Bolało mnie cały wtorek. W środę (K: 10 dzień) już krew i limfa, ale wokół rany bolało i aż do kolana coś tam w środku ciągnęło i bolało ciągle, ból promieniował do kolana. W końcu o trzeciej w nocy wgramoliłam się do wanny, opatrunek się odmoczył i potem założyłam kanapkę- bez cieciorki. Spasowałam. Teraz obserwuję jak rana się zasklepia. Ciągle jeszcze boli i swędzi. Ale mogę wyprostować nogę. Wierz mi, ogromna to dla mnie ulga. Tak sobie myślę, że za jakiś czas zrobię kolejne podejście do cieciorki.”

Grzegorz: “Wieczorem wysięk z ranki zalał się krwią a wokół pojawiły się jakieś skrzepy, farfocle. Ledwo wycisnąłem cieciorkę, tak mocno siedziała w rance. Bolało mnie. Obrzęk wokół zrobił się duży i twardy. Po zmianie opatrunku ból utrzymywał się do rana i dopiero teraz zrozumiałem, po co w niezbędniku są proszki przeciwbólowe. Tak, jak wcześniej aby poczuć rankę, musiałem nacisnąć palcem na cieciorkę, tak dzisiaj w nocy czułem cały czas jej obecność w ranie. Były to chwile zwątpienia. wiedziałem, że stan nie jest dobry, ale wiedziałem też, że gdybym z tym poszedł do lekarza, to nie znalazłbym zrozumienia- w bólu by nie pomógł, a dodatkowo potraktował jak wariata. Te chwile to moment zawierzenia- że będzie dobrze. O godz piątej ból był duży, więc zmieniłem opatrunek przechodząc na trzyzmianowy. Był duży wysięk, była krew…. ale po zmianie opatrunku i cieciorki ból zmalał. Przestałem odczuwać jej nacisk na ranę, odczuwałem tylko obrzęk. O 13:00 zmieniłem opatrunek ponownie. Jest wysięk, jest krew,.. ale ból mniejszy. Teraz nie odczuwam nawet obrzęku, ale on jest- duży i twardy. W zasadzie jedyne co odczuwam, to lekki dotyk bandażu i czasami lekkie ćmienie w nodze- raczej dochodzące z nieokreślonego miejsca. Rankę mam już głęboką co najmniej na 5 mm i cieciorka chowa się cała. Nadal nie używam plastra i jest mi z tym o dużo lepiej, skóra nie jest podrażniana. Zawijam bandaż delikatnie i być może to powoduje, że nie odczuwam rany. Z pełnią wiary czekam na poprawę i oczyszczenie.”

– Jeśli nie można wyciągnąć cieciorki, zmień tylko opatrunek i pozostaw ją w rance do następnej zmiany opatrunku. Wtedy otoczy się wysiękiem i sama się wysunie. Nie wyciągaj jej na siłę, niepotrzebnie wtedy dużo krwawi. Ja się z tym nie spotkałam, ale A. pisał, że miał taki przypadek i Alex poradził zostawiać nasionko nawet do 48 godzin. Pamiętaj jednak o zakładaniu nasionka zalążkiem korzenia na zewnątrz. Przy dłuższym siedzeniu nasionka to może okazać się ważne.

14 dzień G: “ ja stawiam na wyciąganie cieciorki zawsze, gdy boli. Po każdej wymianie odczuwam ulgę. Przy wyciąganiu pomagają naciski wokoło ranki,… i długi paznokieć moja ranka ciągle jest ciemno czerwona i krwawi. Nie boli tylko po wymianie opatrunku, więc od wczoraj zmieniam co 4-6 godzin… ta metoda szybkich zmian pozwala mi pozbyć się bólu. Cieciorka przez 4 godziny nadąża napęcznieć, ale nie nadąża przywrzeć mocno do ścianek, więc nie ma efektu wyrywania jej z ranki. Zauważyłem też, że im luźniej założony bandaż, tym lepiej.”

15 dzień – 5.04.2010 wszystko minęło, ranka przestała krwawić i boleć przy zmianie opatrunku. Pierwszy raz napęczniała cieciorka jest całkowicie skryta w rance. Taka wielkość zagłębienia powinna się utrzymać do końca kuracji. Pozostało krótkotrwałe szczypanie (5 minut) po zmianie opatrunku. Wydobywające się osocze dobrze nawilża rankę pomimo zmniejszonego okienka. Wygląd skóry dookoła poprawił się. Obszar zaczerwienienia zmniejszył się o około 2 mm średnicy. Utrzymuję masaże stawów skokowego, kolanowego i całej łydki oraz 3 zmiany opatrunku na dobę. Wybrałam najmniejsze cieciorki z dwóch opakowań zakupionych w sklepie ze zdrową żywnością. Są zdecydowanie mniejsze niż te z marketu, napęczniałe uzyskują wielkość tych marketowych. Daje to możliwość utrzymania relatywnie małej ranki.

A i J: “Oboje z żoną do dziś stosujemy cieciorkę, też uprawiamy gimnastykę przy myciu, bo nie mamy jeszcze opaski specjalnej, jest trochę kłopot przy wyjmowaniu cieciorki, bo szczególnie u mnie (zwłaszcza w nocy) przysycha i trudno ją wyjąć. Jeszcze za wcześnie mówić o poprawie, ale żona mówi, że ją mniej kolano boli, a ja czuję się bardziej spokojny. Myślę ze kolejne tygodnie przeniosą jeszcze więcej pozytywów.”

17 dzień – 7.04.2010r. Ranka przybrała kształt napęczniałej cieciorki. Nawet ładnie wygląda, jeśli można się tak wyrazić :) Dbam o to, by za każdym razem wkładać nasionko tak samo. Korzonkiem do góry- ułatwia to jego wysuwanie po napęcznieniu. Zależy mi też na utrzymaniu jak najmniejszej ranki. Do tej pory masaż kremem wykonywałam przed zmianą opatrunku, siłą rzeczy omijając miejsce pod bandażem z zewnętrznej strony łydki.
tam właśnie skóra zaczęła się łuszczyć. Zmieniam taktykę: odsłaniam rankę, wyciągam nasionko, dezynfekuję wokół,
masuję od palców stóp do kolana nanosząc krem też wokół ranki, a ona sobie oddycha w tym czasie )) zakładam nasionko itd. Od początku dokumentuję kurację fotograficznie.

19 dzień – 9.04.2010 – zmniejszam wielkość opatrunku o połowę. Przy zmianie trzy razy na dobę to wystarczy, by wchłonąć wysięki Cel- modernizacja opatrunku, by w lecie móc chodzić w spódniczce Szukam sposobu na rezygnację z bandaża. Przy zachowaniu ucisku rajstopy powinien wystarczyć mniejszy opatrunek
przykryty jakimś maskującym materiałem.

24 dzień – 14.04.2010 – stan jest stabilny, wysięki niewielkie, czasem pojawia się odrobina krwi. Niewielka uciążliwość, pomimo wzmożonej aktywności, zapracowania. Cieciorka wysuwa się z łatwością po ugnieceniu okolic ranki, brak bolesności, Czasem swędzenie.

A i J: “Dzień dobry Katarzyno
Dziękujemy za szczegółowe opisy cieciorkowania, bardzo nam się przydały szczególnie kremowanie wokół ranki i masaż limfatyczny w górę serca. U mej żony w ostatnim czasie zmniejszenie wydzieliny z ranki i jej wygląd całkiem przyzwoity czasem ją lekko boli, ale nie zamierza przerwać. U mnie wydzielina od początku była mała, ale cieciorka bez większych problemów wychodziła ostatnio było jeszcze mniej wydzieliny i wyjmując cieciorkę wieczorem właściwie ja wyrwałem, co było bolesne i poleciała krew na podłogę z 10 kropli włożyłem kolejną i już w ogóle nie mogłem jej wyjąć -zadzwoniłem do Alexa Polansiego co robić on mi powiedział, że nigdy cieciorki nie wolno wyciągać na siłę trzeba po prostu poczekać dłużej az zrobi sie większa wydzielina (24godz. a nawet 36 godz) i cieciorka wtedy wyjdzie bez wyrywania i uszkadzania naczyń krwionośnych i ja poczekałem 24 godz. i faktycznie pomimo nocnego bólu i pogorszenia się wyglądu i nieciekawego zapachu ranki rano cieciorka wyszła bez problemu i od tej pory przyjąłem system 24 godzinny wymiany cieciorki, ale kanapkę wymieniam rano i wieczorem i mimo tych trudności nie zamierzam zrezygnować.”
30 dzień – 20.04.2010 Zmiana opatrunku rano i wieczorem, wyjątkowo bez masażu. Nasionko z łatwością wychodzi, wokół ranki utrzymuje się zaczerwienienie i tkanka jest twardsza.

31 dzień – 21.04.2010 Zmiana dwa razy na dobę, masaż kremem tylko wieczorem

32 dzień – Uciążliwa praca przy porządkowaniu strychu. Rana zaczyna boleć. Dwie zmiany opatrunku bez masażu.

34 dzień – 24.04.2010 Warsztaty tai chi – 6 godzinny trening. Rana i ścięgno kolanowe boli wyraźnie, pojawiło się krwawienie i biały nalot na jednej z wewnętrznych ścianek. Obrzęk wokół ranki stwardniał i pojawił się dodatkowy obrzęk od góry ranki – czerwone szkliste ciało. Wieczorem dokładnie rozmasowałam całą nogę.

35 dzień – 25.04.2010 Dzięki masażom bolesność ścięgien ustąpiła, krwawy wysięk, nieco obfitszy niż zazwyczaj.

36 dzień – 26.04.2010 Zaczynam sezon rowerowy. 10 km rano i 10 po pracy. Ciekawe jak zareaguje limfa Trasę pokonałam bezboleśnie, chociaż z wysiłkiem bo kondycja słabsza po zimie.
40 dzień – jazda na rowerze spowodowała, że stały się obfitsze i pomieszane z krwią, ale w efekcie tego dno ranki się rozjaśniło, przestała być taka straszna-czarna. Moja ranka jest spokojna i różowa w środku, ale obrzęk wokół jest twardy i z jednej strony zrobiła się taka wypchnięta, miękka, czerwona oponka. Pewnie będą kłopoty ze zblednięciem blizny, ale to się okaże. Wysięki są średnie i nieco ropne, czasem zabarwione krwią, ale to śladowo. Tak sobie myślę, że może jazda na rowerze, nawet takim treningowym/stacjonarnym poprzez jednostajny naprzemienny nacisk stóp na pedały pobudza przepływ limfy i przyspiesza oczyszczanie się krwi.

45 dzień
Z: “Pani Kasiu,dziękuję za przesłane informacje. Z żoną dalej prowadzimy kurację. Ostatnio zauważyłem że noga poniżej aplikacji cieciorki, wraz ze stopą jest opuchnięta. Cieciorka powiększając się cała chowa się w dołku który się zrobił. Przez parę dni wymieniałem cieciorkę trzy razy w ciągu doby, z powodu bólu. Teraz wszystko jest w normie, wymieniam cieciorkę dwa razy na dobę. Do tej pory stosowanie cieciorki nie jest uciążliwe.”
50 dzień – ranka odzywa się w ciągu dnia krótkotrwałymi kłuciami, wysięk zrobił się mazisty zabarwiony krwią. W tym tygodniu zapowiadają się trzy dni rowerowe, może to pobudzi przepływ limfy.

57 dzień – 17 maja 2010 Cały dzień utrzymuje się lekka bolesność, jakby kłucie. Po intensywnej pracy przy masażach, przy wieczornej zmianie opatrunku zauważyłam rozstąpienie się skóry przy rance z jednej strony. Nie wygląda to ładnie. Ostatnio zaniedbywałam kremowanie wokół ranki i to może jest tego skutek. Wysięk niewielki, ale nadal mazisty. Obrzęk wokół z ciemniał i ranka stała się tkliwa.

87 dzień – 16 czerwca 2010r. Od wielu dni stan ranki jest stabilny. Utrzymuje się czerwona otoczka wokół, jak stan zapalny, który dokładnie oczyszczam wacikiem ze spirytusem i kremuję Bambino. Skóra tutaj często się łuszczy i czasem swędzi. Dno ranki utrzymuje jasno czerwony kolor. Wysięki są teraz niewielkie, nawet gdy jeżdżę rowerem, ale maziste, o dziwnym „zapachu”. Zmieniam opatrunki dwa razy na dobę, nasionko wysuwa się z łatwością. W zasadzie metoda nie sprawia mi żadnych uciążliwości, ani dolegliwości i, gdyby nie mycie się rano i wieczorem, to pewnie zapominałabym o zmianie opatrunku.

100 dzień – 29 czerwca 2010 r. Stan stabilny, bezbolesny, wysięki znikome, zmieniam opatrunki raz na dobę i zupełnie nie czuję ranki. Czyżbym miała kończyć kurację?

120 dzień – 19 lipca  Czwarty miesiąc stosowania kuracji dobiega końca.

150 dzień – 18 sierpnia Nieustający napór nasionka na dolną ściankę wgłębienia, pomimo mojej dbałości o zakładanie plastra tuż poniżej otworu z kapustą, powodował wydłużenie się czerwonej otoczki wokół ranki i obsuwanie się jej w dół. Od góry stworzył się jakby „zalążek” późniejszej blizny. Widziałam bliznę na nodze dr Ashkara. Ma ponad 10 cm długości. Spowodowało ją obsuwanie się nasionka w rance coraz niżej i niżej. W ciągu tych wielu miesięcy wyżłobiło sobie rynienkę w ciele, która zabliźniała się powyżej. Nie bardzo mi się to podoba. Po zakończonej kuracji chcę mieć ślad wielkości szczepionki, a nie blizny pooperacyjnej.

155 dzień – 23 sierpnia   Eksperyment p. Grzegorza: (dla tej ranki jest to 125 dzień). Ranka  przesunęła się 2 cm w dół w porównaniu z miejscem pierwotnego założenia czosnku. Od góry widoczne było zaczerwienione miejsce „żywego” ciała, część oponki jeszcze nie pokrytej naskórkiem. Przy zmianie opatrunku Grzegorz przycisnął nową cieciorkę do tego właśnie miejsca. Rozszerzył w opatrunku wycięty otwór, tak, by powierzchnia liścia kapusty obejmowała rankę, która pozostała teraz pusta. Tak jak na początku stosowania metody – nasionko zostało przyciśnięte opatrunkiem do miejsca podrażnionego na skórze, gdzie nie było naskórka. Cel eksperymentu: podniesienie ranki w miejsce pierwotne i uniknięcie rozciągniętej blizny w przyszłości.

156 dzień – 24 sierpnia  G: zjawisko dające wiele do myślenia. Nasionko zagłębiło się z łatwością w nowe miejsce. Dawna ranka jakby wypchnęła się od środka, nie ma żadnego wgłębienia, brak wysięków z tego miejsca. Powierzchnia skóry jest zaczerwieniona i błyszcząca, jak poprzednio miejsce ponad ranką, w którym teraz nasionko wymościło sobie nową dziurkę. Snujemy rozważania na temat cudu działania powięzi w ludzkim ciele.

170 dzień –  7 września  Wykonałam podobny eksperyment na swojej nodze. Wgłębienie przeniosło się w ciągu jednej doby i jest równie głębokie jak poprzednie. Ciało zachowuje się tak, jakby dostalo nowy impuls. Wysięki stały się obfite i ropne, z nieprzyjemnym zapachem. Organizm oczyszcza się w przyspieszonym tempie. Dzięki eksperymentowi metoda nie zdaje się już taka nudna. Wysięki obfite, pojawiająca się bolesność, zupełnie jak na początku stosowania. Czuję się dobrze, moje zbyt niskie ciśnienie wyregulowało się, potrzebuję coraz mniej snu, co się bardzo przydaje, bo moje życie nabrało dynamizmu i czas stał się na wagę złota. Wypełnia mnie radość życia, a do głowy przychodzą świetne pomysły. Ustąpił ból stawów, przestały strzelać kolana przy schodzeniu ze schodów

Przy kończeniu kuracji trzeba zwrócić uwagę na utrzymywanie opatrunków przez kilka dni, ja robiłam opatrunki z kapusty jeszcze przez dwa dni. Widziałam jak ranka po prostu wypchnęła się – potwierdzając nasze wcześniejsze obserwacje – odkrycie Grzegorza, że nie jest to żadna ranka, a jesdynie wgłębienie/wgniecenie w skórze, z której zdjęto zewnętrzną warstwę naskórka poprzez „sparzenie” sokiem czosnkowym. Pozostał mało estetyczny ślad częściowo ciemniejszy, a częściowo jaśniejszy niż otaczająca go skóra. Mamy nadzieję, że ślad zblednie i będzie taki jak na ramieniu po szczepionce.

Dziękuję Państwu za wszelkie informacje i telefony do mnie. Dziękuję Grzegorzowi za inspirację mojego wyjazdu na spotkanie z tak niezwykłą osobą jaką jest Dr Ashkar, oraz za organizację spotkań/szkoleń metody NIA w jego podwarszawskich ośrodkach. Przede wszystkim jednak dziękuję za towarzyszenie mi w czasie cieciorkowania, testowanie metody na sobie i twórcze eksperymenty na sobie samym. Dziękuję Grzegorzu :)

Przypominam, by zwiększyć skuteczność metody trzeba zadbać o ruch limfy: pić dużo wody, gimnastykować się i masować kończyny – zgodnie z zasadami masażu limfatycznego.

Życzymy dużo zdrowia Katarzyna i Grzegorz
www.harmonizowanie.pl

kuracja cieciorką

 

Metoda dr George’a Ashkara

george ashkar

Metoda dr George’a Ashkara

Cieciorka zapobiega nowotworom

George Elias Ashkar , doktor fizyki, wynalazca kuracji, którą nazwał Wchłanianie Naturalnej Infekcji (NIA) twierdzi, że jego metoda jest skuteczna w walce z tak poważnymi chorobami jak rak i artretyzm.

George Ashkar miał wykład w Warszawie w Instytucie Medycyny Holistycznej Vega Medica, podczas którego pokazał mały, pomarszczony groszek, czyli ziarno cieciorki.
– Ono to – powiedział – wyciąga z krwi i limfy wszelkie zanieczyszczenia,
łącznie z komórkami rakowymi, uzdrawiając człowieka.
Kuracja jest tania, pewna, bez skutków ubocznych.
W moich uszach, pacjenta korzystającego z porad lekarzy, którzy mają podpisaną umowę z NFZ, zabrzmiało to niczym opowieść o czarach.
Ale gdy zobaczyłam, co trzeba z cieciorką zrobić, aby uleczyła pomyślałam,
że sposób jest tak prosty i nieszkodliwy, że warto o nim wiedzieć (na wszelki wypadek), a może nawet wypróbować na sobie.

Kurację cieciorką można stosować dla oczyszczenia organizmu z zanieczyszczeń chemicznych (które wchłaniamy codziennie wraz z żywnością i powietrzem), profilaktycznie, chroniąc się w ten sposób przed nowotworami i reumatoidalnym zapaleniem stawów, także równolegle z leczeniem (lub po jego zakończeniu) zatruwającym organizm, takim jak chemioterapia.

Jak powstaje rak?

Dotychczas nikt nie wie co jest rakiem, powiedział pan Ashkar.
Wiadomo, że w pewnym momencie zdrowe komórki zamieniają się w chore (rakowe)
i niszczą następne zdrowe komórki, aż cały organ (np. nerka czy trzustka) przestaje pracować. Według niego dzieje się tak wtedy, gdy w organizmie przekroczony zostanie krytyczny poziom promotorów i kancerogenów. Promotory łączą się wówczas ze zdrowymi komórkami, inicjując proces powstawania raka.

Czym zatem są promotory? To uszkodzone części komórek, które unoszą się w krwi
i limfie. Powstają naturalnie z rozpadu zdrowych komórek pod wpływem silnych emocji, stresu, beznadziejności, strachu; lub sztucznie w efekcie chemioterapii, prześwietleń rentgenowskich, poparzeń słonecznych, zanieczyszczeń środowiska zewnętrznego.

Czym są kancerogeny? To związki chemiczne, które wprowadzamy do organizmu wraz z żywnością (konserwanty, barwniki, poprawiacze smaku itp.).

Promotor nie potrafi chemicznie połączyć się ze zdrową komórką. Pomaga mu w tym kancerogen – on stwarza aktywne centrum, dzięki czemu promotor łączy się ze zdrową komórką, zamieniając ją w komórkę rakową.

Jeśli więc usuniemy z naszego wnętrza promotory, kancerogeny i już istniejące komórki rakowe (lub powodujące artretyzm) zostaniemy uleczeni. Metoda Wchłaniania Naturalnej Infekcji to właśnie umożliwia, polega na oczyszczaniu środowiska wewnętrznego naszego organizmu.

Zastosowanie cieciorki

Przygotowanie: na nodze, najlepiej na łydce z boku, poniżej kolana, w miejscu gdzie łydka już się zwęża (aby nie obsuwał się opatrunek) przykładamy obrączkę
(jakikolwiek pierścień, uszczelkę itp.) i wypełniamy ją rozgniecionym czosnkiem.
Czosnek przykrywamy folią, całość przymocowujemy bandażem, zostawiamy na 24 a jeszcze lepiej 30 godzin. Czosnek drażni skórę. Tworzy się bąbel (jak na obtartym palcu). Zdejmujemy bandaż, usuwamy obrączkę, czosnek, obcinamy odstająca skórę.
Pod nią jest mała ranka podchodząca limfą. To są drzwi do naszego układu limfatycznego, do naszego środowiska wewnętrznego. Przez te drzwi będziemy usuwać wszelkie „świństwa”, które nagromadziliśmy przez lata.

Oczyszczanie: na rance kładziemy ziarno cieciorki. Przykrywamy je kawałeczkiem liścia kapusty oraz poczwórnie złożonym ręcznikiem papierowym. Ręcznik pośrodku powinien mieć wyciętą dziurkę, tak żeby nie ugniatał ziarna cieciorki. Nad ziarnem ma być tylko kapusta, ręcznik wokół, bo wsiąkać w niego będzie to co wypłynie z rany.

Osoby obecne na wykładzie pana Ashkara, które już próbowały na sobie tej metody, mówiły, że czasem wypływa krew z ropą, lub coś o nieprzyjemnym zapachu, bywa że dosyć obficie. Nie trzeba się tego obawiać. Tak ma być.

Całość dosyć mocno bandażujemy bandażem elastycznym, tak aby cieciorka nie przesuwała się.

Co dziennie rano i wieczorem odkrywamy rankę, oczyszczamy i odkażamy skórę wokół niej, wymieniamy ziarno cieciorki na nowe, przykrywamy nowym liściem kapusty i nowym kawałkiem ręcznika, bandażujemy. Cała kuracja trwa długo – sześć miesięcy. Kończymy ją w chwili, gdy przez co najmniej dwa tygodnie z ranki sączy się już tylko przezroczysty płyn, czyli czysta limfa. Rankę przemywamy, przykrywamy gazikiem i czekamy aż się zagoi. Pozostaje niewielka blizna, jak ślad po szczepieniu przeciwko ospie.

Pan Ashkar zapewnia, że w wyniku kuracji przez następnych 10 do 15 lat nie chorujemy na choroby powodowane przez związki chemiczne.

Cieciorka zaś to jedna z najstarszych uprawianych przez ludzi roślin. Pochodzi z Azji. Ma działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwzakrzepowe. Można ją kupić w sklepach ze zdrową żywnością.
http://www.babciapolka.pl
*******************************************************
Dr George Ashkar jest Ormianinem, urodził się jednak w Libanie. Studiował fizykę na wydział fizyki na Uniwersytecie Moskiwskim. Potem emigrował do USA. Obecnie podróżuje po świecie i próbuje wskazać ludziom drogę do dłuższego i zdrowszego życia bez wyroku skazującego na śmierć, jeżeli posiadają raka. Doktora Ashkara słowo rak nie przeraża, jest tylko sygnałem do odpowiedniego oczyszczenia organizmu z chemicznych zanieczyszczeń – przyczyny, która go powoduje. Można to zrobić stosunkowo prostą, może jak na współczesne czasy trochę kontrowersyjną metodą, którą opisuje w swojej książce „Lekarstwo na raka” Wg doktora Należy więc: otworzyć system limfatyczny, aby stworzyć w ten sposób otwarte ujście (chińskie porzekadło powiada, że jak już tygrys dostał się do mieszkania, należy otworzyć okno…);oczyścić system limfatyczny, ponieważ to właśnie on zbiera z organizmu wszelkie „śmieci” i usunąć je; zdać się na mądrość, inteligencję organizmu – on wie, co ma robić; tak samo, jak nie musimy ingerować we wzrost naszych włosów na głowie, proces oddychania, krążenia krwi, przyswajania pokarmów, wydalania i wszelkich procesów; organizm sam więc usunie to, co jest zbędne – dajmy mu jednak szansę.

Metoda NIA dr Ashkara – krok po kroku:
1. wybrać na ciele odpowiednie miejsce na zrobienie małej ranki – np. na wewnętrznej stronie łydki, nieco powyżej najgrubszej jej części, daleko od kości,
2. wygolić włosy na tej części (kilkanaście centymetrów kwadratowych),
3. zdezynfekować wybrane miejsce (np. alkoholem),
4. przymocować do wybranego miejsca przylepcem (opatrunkiem) obrączkę czy jakikolwiek pierścień okalający tworzący zamknięty obszar,
5. wypełnić środek pierścienia zmiażdżonym czosnkiem (jeden ząbek wystarczy) w taki sposób, aby czosnek stykał się ze skórą i zakleić całość szeroką plastikową tasmą samoprzylepną lub nakryć folią plastikową tak aby utrzymać czosnek w wilgoci przez kilka godzin,
6. pozostawić tak przygotowany rodzaj kataplazmu na przeciąg kilku-kilkunastu godzin (na noc) i pozwolić, aby powstał bąbel w wyniku silnego podrażnienia skóry czosnkiem,
7. zdezynfekować bąbel i jego okolice alkoholem,
8. przeciąć bąbel i usunąć martwy naskórek – ukaże się otwarte „ujście” limfy na zewnątrz,
9. na to miejsce połozyć suche nasiono ciecierzycy (cieciorki) – jako naturalny absorbent (nie ma potrzeby jej dezynfekować) wchłaniający ciągle wypływającą limfę, krew i ropę zawierające wszelkie zanieczyszczenia,
10. przykryć to wszystko „kanapką” z kapusty tak aby okienko z widoczną kapusta dokładnie przykrywało cieciorkę – zachowamy w ten sposób wilgotność rany,
11. ziarno cieciorki wymienić po 24 godzinach przez dwa dni a potem co 12 godzin dezynfekując miejsce wokół ranki za każdym razem 75% alkoholem. Nie dezynfekować ani nie czyścić rany wewnątrz!!!

Metoda NIA – to znana medycynie ograniczona, przewlekła infekcja bakteryjna. Jej celem jest wytworzenie tzw. zredukowanego środowiska, w którym żadna choroba, w tym i nowotwory, nie mają prawa rozwijać się.
Uwagi dodatkowe:
1. wszystko z ciała wychodzi, a nie wchodzi,
2. ziarno zawsze trzyma ranę otwartą,
3. ziarno wchłania wszelkie płyny wypływające powoli z ranki,
4. cieciorka wchłania w siebie wszelkie kancerogenne zanieczyszczenia,
5. nie ma sensu robić więcej ranek, niż jedną, chyba, że choroba jest bardzo zaawansowana – wówczas można wykonywać zabiegi jednocześnie na obu nogach,
6. opatrunki nie przeszkadzają w utrzymaniu naturalnej higieny ciała (kąpiele),
7. można używać opatrunków utrzymujących naturalną wilgotność ranki,
8. zwyczajna kuracja oczyszczająca krew trwa zwykle do 2 miesięcy, kuracja oczyszczająca cały organizm ok 6 miesięcy a przy chorobie – od 6 wzwyż (często 12÷18 miesięcy).
http://www.netkobiety.pl

Forum o metodzie dr George’a Ashkara:
http://free4web.pl

Książka „Pokonać raka raz na zawsze” – dr George Ashkar
Można kupić np. na Allegro

pokonać raka

 

 

Cytryna i soda – na raka, candidę, patogeny

 

soda+cytryna

Cudowna mieszanka:
cytryna + soda oczyszczona:
10.000 razy lepszy skutek niż chemoterapia!

Dlaczego nie wiedzieliśmy o tym?

Bo istnieją organizacje, których interesem nie jest to byśmy wiedzieli o cudownych właściwościach cytryny. Dlatego od tej chwili możesz pomóc komuś kto tego potrzebuje, dzieląc się tym artykułem!

Czy wiesz ilu ludzi umiera podczas gdy trzyma się to w tajemnicy, żeby nie zagrozić interesom wielkich korporacji?

Już wykazano, że cytryna ma silne właściwości antynowotworowe.
Ponadto ma wiele innych korzystnych właściwości. Jest bardzo skuteczna w przypadku torbieli i guzów.

Ten owoc może wyleczyć z raka. Został sprawdzony na wszystkich rodzajach raka,
a jeśli dodasz sodę oczyszczoną będzie jeszcze lepiej, bo znormalizuje pH organizmu.

Cytryna jest bardzo skutecznym środkiem antybakteryjnym o bardzo szerokim spektrum działania przeciwko infekcjom bakteryjnym i grzybiczym. Cytryna jest skuteczna przeciwko pasożytom wewnętrznym i robakom, reguluje ciśnienie krwi i jest silnym środkiem antydepresyjnym, redukuje stres i kryzysy nerwowe.

Źródłem tej informacji jest interes: pochodzi od jednego z największych producentów leków, który mówi, że po 20 testach laboratoryjnych prowadzonych
od 1970 do chwili obecnej udowodniono, że:

Cytryna niszczy komórki rakotwórcze 12 rodzajów nowotworów. Cytryna zapobiega rozprzestrzenianiu się komórek rakotwórczych i ma 10.000 razy silniejsze działanie niż leki takie jak Adriamycyna, chemioterapia i produkty narkotyczne.

I co jest jeszcze bardziej interesujące – ten rodzaj leczenia z ekstraktem
z cytryny i sody oczyszczonej, tylko niszczy komórki rakotwórcze i nie wpływa na zdrowe.

Pacjent powinien pić:
2 łyżeczki soku z cytryny z pół łyżeczki sody oczyszczonej.
I oczywiście, to nie leczy strasznych skutków ubocznych chemioterapii.

Najlepiej jest posadzić cytrynę w doniczce by mieć pewność, że cytryna będzie organiczna, żadne chemikalia. Cytryna organiczna jest 100 razy bardziej skuteczna niż cytryna uprawiana z chemicznymi nawozami i opryskami.

Sodę oczyszczoną można kupić tutaj:
kuracje.uzdrawianie.org/soda-oczyszczona

Źródło:
Instituto de Ciencias de la Salud, L. L. C. 819 N. Charles Street Baltimore, MD 1201

Lemon and Baking soda Miraculous combination


http://www.healthy-holistic-living.com/lemon-baking-soda-miraculous-combination.html

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/rak-cudowna-mieszanka-cytryna-soda-oczyszczona

Proszę zapoznać się z informacjami dr Tullio Simoncini – tutaj

 

soda+cytryna

 

 

Sposób na raka, candidę i inne patogeny

radość

Sposób na raka, candidę i inne patogeny

Walka wygrana !
Moja bardzo dobra znajoma po wizycie u onkologa uradowana od ucha do ucha.
Miała guzy w obu piersiach. Onkolog nie mógł uwierzyć, mówił że chyba maszyna jest zepsuta ?? Bo nic w piersiach nie było.
Od pół roku znajoma przyjmowała : soda z miodem i wodą na czczo
(przez 4 tygodnie), soda z cytryną i wodą, witamina c l-skrętna, boraks.
Miała bardzo dobre i widoczne objawy oczyszczania organizmu, reakcja herxa itp.
W sierpniu ma kolejną wizytę. Dziś dzwoniła i okazała mi wyrazy wdzięczności, sprzedała recepturki wielu znajomym. Ja nie zaprzestaję stosowania sody, boraksu, cytrynki itp. Dodatkowo nieprzerwanie imbir. Miałem zapalenie okostnej po zębie który mi masę zdrowia odbierał. Na noc napchałem startego imbiru między zęby a dziąsło. Po trzech powtórkach wszystko znikło, teraz się wygaja. Najważniejsze że znikła ropa która mi się sączyła z przetoki 3 lata. A lek miałem pod ręką co dziennie, ale nie próbowałem z „przyłożenia”.
Pozdrawiam i polecam ten sposób walki z farmacją. Zniszczymy ich wyschnięciem źródła dochodów…. Nie ma klienta, nie ma zysków…

http://www.monitor-polski.pl/zyczenia-wielkanocne/#comments

Druga część:

1 płaska łyżeczka sody, 1 łyżeczka miodu, filiżanka (dość ciepłej dop.) wody lub pół szklanki. Najlepiej rano 2-3 h przed śniadaniem, wymieszać i wypić. Pić maksymalnie przez 4 tygodnie robiąc przerwy 1 dniowe co tydzień.
Sodę oczyszczoną można kupić tutaj:
kuracje.uzdrawianie.org/soda-oczyszczona

Na to mówi się „trojan” dla candida …
Ważne aby po tym odnowić florę w jelitach. Czyli kapusta kiszona i ogórki. Tu mała dygresja. Chcą nas oszukać i serwują teraz w sklepach ogórki i kapustę KWASZONĄ,
to nie to samo i KWASZONE nie mają nic wspólnego z kiszonymi. W kiszonych główną robotę robią bakterie kwasu mlekowego, osad w ogórkach jest biały. KWASZONE to syf zakwaszany octem spirytusowym. To te unijne dyrektywy dbają o nasze „zdrowie”.

Po kuracji sodą (soda wykończy candidę i cofnie nowotwora), pijemy regularnie szklanka wody z sokiem z cytrynki (całej), do tego dodajemy szczyptę boraksu
( miej więcej tyle ile zajmuje objętość główki od zapałki). Bor wyreguluje w organizmie dystrybucje wapnia (z mięśni won, do kości marsz), objaw to drganie mięśni.
Kupujemy też chlorek magnezu i kwas l-askorbinowy (dodajemy po 1/4 łyżeczki do szklanki z sokiem z cytrynki i boraksem).
Kiedy odczujemy że organizm uporał się z problemami możemy tą miksturkę pić rzadziej. Ja teraz piję 2-3 razy w tygodniu.

Bardzo ważne. Odrzućcie całkowicie cukier i gluten. Cukier karmi candidę, gluten zatyka jelita cienkie. Dokładnie „rzęski” które przekazują mleczko pokarmowe do krwiobiegu. Piekę od dawna chleb z mąki orkiszowej, żytniej, dodaję mąkę gryczaną, dużo żytniej (typ 720 i 2000). Do tego mielę ziarna sezamu i ziarna siemienia lnianego.
Dla zdrowia nie potrzeba dużych zabiegów. Zamiast cukru w małych ilościach stosuję Jaggery i miód. Ważne odrzucić mleko z jego „dobrodziejstwem” kazeinowym. Mleko tylko skwaszone i przetwory mleczne ze skwaszonego mleka. Jak ktoś ma możliwość, kupować od „gospodarza”, poczekać aż się skisi i pić (rarytas dla jelit), ale ważne aby krówka jadła trawkę i jak najmniej innych dodatków (zwłaszcza pasz na bazie kukurydzy-GMO).
Do tego wszystkiego POZYTYWNE MYŚLENIE, trzeba leczyć ducha swego, odrzucać stres, upraszczać życie.
Pozdrawiam tych którym mogę pomóc. Ja sobie takie nowinki drukuję. Ważne aby przełączać kanały TV w których „programują” ludzi na choróbska, a to już codzienność.

http://www.monitor-polski.pl/zyczenia-wielkanocne/comment-page-1/#comments

Proszę obejrzeć wywiady z Janem Taratajcio:
http://porady.uzdrawianie.org/?p=1546

Książkę i inne podobne publikacje można kupić np. na Allegro

rak nie jest chorobą    rak nie jest chorobą