Archiwa tagu: terapie na raka

dr Stanisław Burzyński – artykuły

Lek doktora Burzyńskiego wkrótce w aptekach

„W końcu możemy odetchnąć z ulgą. Wielu pacjentów będzie miało szanse na skuteczne leczenie nowotworów, uważanych do tej pory za wyrok śmierci” – tak najnowszą decyzję Amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) komentuje, w rozmowie z „Nowym Dziennikiem, dr Stanisław Burzyński, autor nowatorskiej metody leczenia raka.

Amerykańska Agencja Żywności i Leków w końcu zatwierdziła opracowany przez doktora Burzyńskiego i jego zespół lek na raka. To wydarzenie bez precedensu, bo do tej pory jedynie wielkie koncerny farmaceutyczne, dysponujące gigantycznym budżetem, mogły starać się o wprowadzenie lekarstw na rynek.

„Zrobiliśmy to, czego nikomu nie udało się zrobić, bo każdy patrzy, żeby dostać pieniądze od rządu lub firm farmaceutycznych. Sprzedają swoją duszę. Ja swojej duszy nie sprzedałem, zrobiłem to, co uważałem za słuszne. Uważam, że możemy uratować życie wielu ludziom i idziemy do przodu, to że draństwo nas atakuje, to jest normalna sprawa. Im większe ataki, tym wyniki mamy lepsze” – mówi w rozmowie z „Nowym Dziennikiem” dr Stanisław Burzyński.

Nowy lek został zatwierdzony na leczenie pewnego rodzaju niewydolności wątroby, a także do walki ze złośliwymi guzami mózgu oraz pewnym rodzajem białaczki. Wkrótce trafi do aptek, przez co stanie się powszechnie dostępny – to od danego lekarza będzie zależało, czy przepisze go pacjentowi, czy nie. To, czy będzie refundowany, zależeć będzie od konkretnej firmy ubezpieczeniowej.

Polski lekarz stosuje nowatorską metodę leczenia raka, w której kluczowe są tak zwane antyneoplastony. Są to wyodrębnione peptydy i pochodne aminokwasów występujących w moczu. Dawniej proces ten polegał na ekstrakcji z ludzkiego moczu, dziś lek wytwarzany jest na drodze syntezy. Zdaniem lekarza wzmacniają one system obronny, zapobiegając rozwojowi raka. Oprócz tego choremu podaje się odpowiednio skomponowane ze sobą lekarstwa.

„Nowotwór to nie jest jedna choroba, jest 1000 różnych odmian raka. Różnią się strukturą genową, tego się nie rozpozna pod mikroskopem. Ten sam sposób nie będzie działał dla wszystkich ludzi, dlatego każdą terapię trzeba dobrać indywidualnie. Tego wielu lekarzy nie wie. Ale już przygotowaliśmy specjalne opisy naszych metod, chcemy opublikować je w pismach medycznych. Jeśli to się uda, myślę, że będzie to rewolucja w leczeniu nowotworów. Pytanie tylko, jak szybko lekarze zaczną stosować naszą metodę – mówi dr Burzyński i dodaje, że niestety nie wszystkich na razie można uratować. – Niektórzy chorzy mają takie geny, na które żadne lekarstwa nie działają. Ich leczenie wymaga dalszych badań”.

Klinika dr. Burzyńskiego znajduje się w Houston. Każdy, kto chciałby uzyskać informacje na temat możliwości leczenia, może zadzwonić pod numer: (800) 714-7181.

http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/lek-doktora-burzynskiego-wkrotce-w-aptekach

klinika - http://porady.uzdrawianie.org

 

Stanisław Burzyński – doktor rosnących nadziei

Z doktorem B, jak nazywają go chorzy, rozmawia Andrzej Kazimierczak

W Lublinie pamiętają jego eksperymenty z ludzkim moczem na Akademii Medycznej. Dziś w Houston w Teksasie dr Stanisław Burzyński prowadzi klinikę, w której rozwija nowatorską metodę leczenia chorych na nowotwory. Po latach batalii w sądach i zarzutów o oszustwa znów może przyjmować pacjentów. O swojej walce o nadzieję dla chorych opowiada „Dziennikowi Związkowemu”.

dr burzyński - http://porady.uzdrawianie.org

Andrzej Kazimierczak: Mówi się o Panu jako „doktorze nadziei”. Czy nadzieje te jeszcze bardziej wzrosły po ostatniej decyzji agencji Food and Drug Administration (FDA)?

Stanisław Burzyński:  – Niewątpliwie tak. To orzeczenie jest zmianą decyzji FDA sprzed dwóch lat, kiedy nakazano nam wstrzymanie przyjmowania nowych chorych na leczenie antyneoplastonami. Nie przerwało to wprawdzie naszej działalności, bo zakończyliśmy program fazy drugiej tych lekarstw, jednak nie pozwoliła ona na uratowanie wielu innych ludzi chorych na zaawansowane nowotwory. Pewna, nieznana liczba osób po prostu umarła, ale ten fakt – jak wiadomo – dla biurokratów się nie liczy.

Tamta decyzja nie miała, na szczęście, dla kliniki nieodwracalnych skutków?

− W 2012 roku FDA w dużym stopniu zablokowała działalność naszej kliniki, zakazując przyjmowania nowych pacjentów. Stało się to po tym, jak zmarł 6-letni pacjent cierpiący z powodu guza mózgu. Decyzja ta była o tyle kontrowersyjna, że odsetek wyleczonych dzieci cierpiących na to schorzenie w naszej klinice wynosi 20 procent. Pamiętajmy, że to najwyższa średnia w kraju. Przed rokiem natomiast ta sama agencja rządowa wydała ostrzeżenie, że „wyraża obawy o bezpieczeństwo pacjentów”. Teraz nagle zmieniła zdanie.

Dzięki nowemu orzeczeniu możemy nareszcie iść do przodu z badaniami. FDA zniosła bowiem ograniczenie na prowadzenie badań w mojej klinice w Houston i możemy je praktycznie wznowić. Jest to faza trzecia, czyli ostatni etap przed oficjalnym zatwierdzeniem leku. Ponadto możemy przyjmować na leczenie tych chorych, którzy nie mają szans na badania kliniczne. Badania takie są bowiem ograniczone tylko do pewnych diagnoz i wszyscy chorzy nie mogą być przyjęci. FDA uznała więc, że już możemy pomagać ludziom, którzy poprzednio praktycznie nie mieli żadnego ratunku.

Obecnie znacznie większa niż do tej pory liczba osób może mieć nadzieję na wyleczenie dzięki Pana lekom?

− Absolutnie tak. Żeby dać tutaj pewną perspektywę przypomnę, że zapadalność na choroby guzów mózgu, w których leczeniu się specjalizujemy, w Stanach Zjednoczonych wynosi ok. 100 tysięcy. Większość takich chorych umiera, bo leczenie jest nieskuteczne, z wyjątkiem tych nielicznych przypadków, które mogą być operowane we wczesnym stadium. Jeżeli możemy u nas wyleczyć ok. 20 proc. chorych na glejaka, a wskaźnik wyleczeń na inne nowotwory jest jeszcze wyższy, to można wyliczyć, że jesteśmy w stanie uratować dużą liczbę osób. Jak dużą? No powiedzmy, że mieszkańców średniej wielkości miasta. Z drugiej strony są to rozważania tylko teoretyczne, bo w rzeczywistości tak dużej liczby chorych nie jesteśmy w stanie leczyć. Gdyby jednak nasze leki były dopuszczone do ogólnego użytku, to taka sytuacja mogłaby zdarzyć się w praktyce.

Jaka jest różnica między drugą a trzecią fazą badań każdego leku?

− Zatwierdzenie leku w Stanach odbywa się na podstawie tzw. trzech faz badań klinicznych. W fazie drugiej trzeba udowodnić, że lek jest skuteczny u pewnej liczby chorych. W przypadku guza mózgu należało pokazać, że dzięki terapii guz ulega zmniejszeniu lub nawet całkiem znika. My takich badań przeprowadziliśmy 14, udowadniając, że zanikanie guza zaobserwowano u takiego procenta pacjentów, jaki jest wymagany. To jednak jeszcze nie wszystko. Badania te prowadziliśmy przez długi okres, dlatego możemy wykazać, że osoby te żyją bardzo długo – 15 lub 20 lat. Na takiej zasadzie FDA przyznaje status „breakthrough designation”, czyli przełomowe leczenie, kiedy trzeba udowodnić wysoką przeżywalność pacjentów. Takie przełomowe leczenie jest obecnie stosowane przy bardzo wielu lekach w Stanach Zjednoczonych. My będziemy się starać o przyznanie takiego statusu naszym lekom, bo mamy ku temu jednoznaczne powody. Jednocześnie będziemy prowadzić intensywne badania fazy trzeciej, by jeszcze dokładniej określić, jak leki działają.

_________________________________________________

dr stanisław burzyński - http://porady.uzdrawianie.org

Terapeutyczna działalność dr. Stanisława Burzyńskiego rozpoczęła się, kiedy jako student Akademii Medycznej w Lublinie stwierdził, że we krwi chorych na nowotwory nie występują trzy związki chemiczne obecne u zdrowych, co dało początek odkryciu antyneoplastonów. Było to w 1966 r. Marzenia o praktycznym zastosowaniu odkrycia skierowały go do Houston w Teksasie. Tam w 1977 r. założył klinikę. W 1984 r. Texas Board of Medical Examiners wytoczył mu pierwszy proces. Potem przyszła kolej na służby federalne. W 1997 r. dr Burzyński został uniewinniony po procesie wytoczonym mu przez FDA. Groziła mu wówczas wielomilionowa grzywna i 290 lat więzienia. W 2012 r. FDA zablokowała działalność kliniki dr. Burzyńskiego. W lipcu br. decyzja ta została odwołana.

_________________________________________________

Jak długo potrwa trzecia faza?

− Faza trzecia zwykle trwa długo – od pięciu do siedmiu lat. Kosztuje bardzo dużo pieniędzy. Obecnie ocenia się, że będzie potrzeba na ten cel ponad 40 mln dolarów. Wydaje mi się jednak, że faza trzecia będzie mogła przebiegać równolegle do badań potrzebnych do uzyskania „breakthrough designation”, co skróci okres jej trwania.

Czy można więc przyjąć, że po decyzji FDA Panu i klinice dr. Burzyńskiego nie grożą już sprawy sądowe?

− Z całą pewnością nie grożą nam ze strony FDA, ale nie wolno zapominać, że wciąż mamy przeciwko sobie groźnych napastników. Pamiętajmy, że przez ostatnie dwa lata trwała totalna wojna, której celem po raz kolejny była pełna likwidacja naszej działalności. Wojna rozpoczęła się w takim typowo sowieckim stylu, kiedy nas szykanowano najpierw w małej, lokalnej gazetce, a później oczernianie doszło do łamów największej gazety w Stanach Zjednoczonych. Ci ludzie są opłacani z pewnych nieprzychylnych nam źródeł i wciąż mają pieniądze na swoją działalność. Nadal trwają też ataki ze strony organizacji stanowych, ale wobec korzystnej decyzji FDA wkrótce pewnie ustaną. Zwłaszcza, że główni gracze skierowanej przeciwko nam kampanii powoli się ze swojej działalności wycofują. Pozostali tylko samotni kowboje, którzy nadal chcą strzelać, ale nie bardzo wiedzą, gdzie jest cel…

Obecna sytuacja przypomina mi scenariusz jakiegoś westernu, gdzie bogaty ranczer chce się pozbyć złych kowbojów. Wynajmuje odpowiedniego człowieka, w filmie może być to John Wayne, który załatwia sprawę do samego końca. W naszym przypadku, taka rozprawa nastąpi wkrótce. Wierzę, że pojawi się jakiś dziennikarz śledczy, który pokaże jak nieprzychylne nam środowiska są skorumpowane i jako takie, wcześniej czy później, będą musiały zniknąć. Kampanię przeciwko nam prowadzono nie tylko w Stanach, ale też w Polsce, Anglii czy nawet w Chinach, ale główni awanturnicy powoli zaczynają się wycofywać z tej nieproduktywnej działalności. Podrzędni gracze nadal próbują coś zrobić, ale nie mają szans, o czym może świadczyć niedawna decyzja FDA.

Czy rozpoczęcie trzeciej fazy może oznaczać, że chorzy będą mieć szansę bezpłatnego leczenia?

− Będziemy przyjmować na leczenie chorych z całego świata, zapewniając im leki bezpłatnie. Pamiętać jednak należy, że przyjmowanie na leczenie jest selektywne i nie wszyscy chorzy mogą zostać poddani naszej terapii. Jeśli jednak już zostaną zaakceptowani, to za darmo otrzymają leki, natomiast odpłatne pozostaną testy laboratoryjne czy obsługa lekarska lub pielęgniarska.

Mogą też liczyć na poddanie się terapii poza Teksasem?

− Oczywiście, że tak, ale dopiero w momencie, gdy powstaną nasze filie poza Stanami Zjednoczonymi. Mamy zamiar wprowadzić nasze terapie w wielu ośrodkach klinicznych na świecie, które będą prowadzone przez najlepszych specjalistów w tej dziedzinie, ale to dopiero plany na przyszłość. W międzyczasie mamy nadzieję, że nasze leki zostaną definitywnie zatwierdzone i lekarze będą mogli je powszechnie stosować. Należy przy tym podkreślić, że do tej pory żaden lek na guza mózgu nie przeszedł fazy trzeciej. Wszystkie zostały zatwierdzone po zakończeniu fazy drugiej i są dostępne na rynku. My poszliśmy o krok dalej.

Czy wybór metody leczenia nowotworu zależy przykładowo od rasy pacjenta?

− My stosujemy podejście personalne, zakładając, że każdy pacjent jest inny. Mamy pacjentów z całego świata, ale przy wyborze metody w żadnym razie nie bierzemy pod uwagę kraju pochodzenia. Badamy geny i na podstawie testów podejmujemy się leczenia chorych genów. Oczywistą jest kwestia, że np. u osób z Chin jest inna kompozycja genowa niż u osób pochodzących z Europy czy Afryki. Wiadomo też, że ludzie z tzw. Trzeciego Świata lepiej poddają się naszej kuracji, bowiem mają lepsze nastawienie do współczesnych leków. Wobec istnienia tak wielu odmian nowotworów leczenie jest zawsze zindywidualizowane i każdy chory wymaga osobnego podejścia.

Czy kształci Pan swoich następców, którzy będą kontynuować walkę z tak trudnym przeciwnikiem jakim dla ludzkości jest nowotwór?

− W naszej klinice mamy wielu doktorantów, którzy poznając obecnie nasze metody leczenia będą w stanie poprowadzić tę działalność dla dobra przyszłych pokoleń. Ponadto przyjeżdżają do nas onkolodzy z różnych miejsc na świecie, by bliżej przyjrzeć się naszym metodom. Przykładowo, ośrodek opierający się na naszym doświadczeniu powstał w Japonii. Jutro zaś (8 lipca br. – przyp. red.) spodziewam się wizyty delegacji z Tajlandii i z dużym prawdopodobieństwem mogę zakładać, że lekarze z tego kraju pójdą śladami Japończyków. W niedalekiej przyszłości otworzymy nasz ośrodek w Hiszpanii i przypuszczalnie w kilku innych krajach.

A kiedy w Polsce?

− W Polsce niestety nie, bo środowiska medyczne nad Wisłą są do nas nieprzychylnie nastawione, choć akurat mamy dużo szczęścia w leczeniu ludzi, którzy z Polski przyjeżdżają. W przeszłości wyciągaliśmy rękę do współpracy, lecz wielokrotnie spotykaliśmy się z odmową, więc przypuszczalnie na wielki postęp w tej dziedzinie nie należy liczyć.

Dziękuję za rozmowę. Życzę dalszych sukcesów, a pacjentom powrotu do zdrowia.

Stanisław Burzyński – doktor rosnących nadziei

Czy grzyb (candida) może być przyczyną raka – film

Czy grzyb (candida) może być przyczyną raka???

Badania dr Tullio Simoncini wykazały że choroby grzybiczne to guzy rakowe wywołane jednym z gatunków pleśni – grzyba Candidy znanego jako czynnik sprawczy pleśniawki. Osłabienie organizmu powoduje że Candida staje się nowotworem złośliwym. Soda (wodorowęglan sodu) okazał się silnym środkiem do walki z Candidą i rakiem.

 

 

1 Proszę przeczytać na wstępie

candida - http://porady.uzdrawianie.org

Candida (kandida, grzybica, drożdżyca) to bardzo poważny problem obecnych czasów.
Ponieważ nadmierny rozrost grzybów może powodować poważne, trudne dolegliwości często na wiele lat lub na całe życie.
Wymienię tylko niektóre:
nowotwory, alergie, astma, wszystkie schorzenia stawów, problemy układu pokarmowego.

Przerost grzybów z kolei stwarza dobre środowisko dla pasożytów, wirusów, pleśni które z kolei wywołują następne poważne choroby.
Większość osób z grzybicą nie chce zmian w swoim trybie życia – żywienie, kosmetyki, nawyki.
Oczekują „złotego środka” na swoje problemy, cudownego uzdrowienia.
Niestety, nie ma innej możliwości jak tylko diametralne zmiany w stylu życia.
Organizm jest w stanie zwalczyć każdy problem tylko – trzeba chcieć i wiedzieć jak.
Bardzo ważna jest „rozdzielność” – nie łączenie białka z węglowodanami.
Czyli np. mięso tylko z surówką, jajecznicę bez chleba.
Czy nie lepiej zrezygnować całkowicie z cukru (słodycze, napoje, półprodukty itp), potraw mącznych, chleba ???
Wykluczyć ziemniaki, wszelkie tłuszcze (tylko niewielkie ilości masła i smalcu domowego). Najlepiej całkowicie zrezygnować z produktów mlecznych.
Jogurt czy kwaśne mleko, domowe, na mleku od krowy (np. dr Kempisty)
jest dopuszczalny.
Myć się tylko dobrym szarym mydłem, nie stosować kosmetyków – wszystko tylko dla własnego dobra.
Zrezygnować z kawy, herbaty, wszelkich sklepowych napoi i produktów.
Wprowadzić do codziennej diety kaszę jaglaną (szczególnie), gryczaną, kapustę kiszoną, ogórki kiszone, olej kokosowy (naturalny).
cytryny, grejpfruty, czerwony ryż, brązowy (ale nie za często).
Surówki tylko ze świeżych warzyw takich jak: kapusta biała, cebula, czosnek, marchew, por rzepa, brokuł, kalafior)
Spożywanie na co dzień tylko świeżego czosnku i cebuli jest niezmiernie dobroczynne dla organizmu i skuteczne na wiele chorób.
Dzięki czosnkowi i cebuli można pozbyć się wszelkich patogenów (pasożytów, wirusów, pleśni i grzybów).
Np zjeść codziennie chociaż tylko 1 ząbek czosnku (polskiego) na noc, z kiszoną kapustą.
Należy jeść tylko te produkty które nie podnoszą poziomu cukru we krwi.
Unikać tych które podnoszą cukier: mąka biała, makaron, ciasto, każdy cukier (miód), gotowane buraki, marchew, ziemniaki, banany, suszone owoce, słodkie owoce.
Powyższe ścisłe zalecenia należy stosować niekiedy wiele miesięcy.
Proszę zapoznać się z dietą dr Dąbrowskiej w kategorii – dr Ewa Dąbrowska – wykłady, filmy

Informacje przekazane przez Jana Taratajcio są fundamentalne nie tylko na Candidę:
http://porady.uzdrawianie.org/?p=1559

Należy pić duże ilości (szklankę dziennie – 10PPM) srebra koloidalnego przez dłuższy okres czasu.
Stosować na co dzień takie urządzenia jak: zapper, blutzapper, generator srebra, urządzenie emitujące falę elektromagnetyczną i inne.
Piszę o tym w kategorii – 1Walka z chorobami – sposoby

candida objawy - http://porady.uzdrawianie.org  candida objawy1 - http://porady.uzdrawianie.org  candida objawy-jelito - http://porady.uzdrawianie.org

 

 

Candida – filmy, wykłady

Candida – niebezpieczny, inteligentny grzyb

Wywiad w NTV z Agnieszką Biernat 22.07.14
Plagą 21 wieku nie są bakterie tylko grzyby i drożdże.
Przyczyny i skutki rozwoju grzybów. Candida inteligentny, niebezpieczny grzyb.
Możliwości diagnostyki grzybów. Srebro koloidalne, czystek, bazylia, oregano, holistyczne terapie pomagają w walce z Candidą.
Odpowiednia dieta, eliminacja cukru, higiena.

 

Grzybica i drożdżyca organizmu

Wywiad w NTV z Heleną Smerczyńską 16.04.13
Obecną cywilizację zżera drożdżyca (candida). Przemysł produkuje ok 90.000 toksyn. Możemy mieć w swoim organizmie ok. 100 toksyn, konserwantów, które są
w pożywieniu, w wodzie, powietrzu, chemii, odzieży. Co „wysiada” przez grzybicę.

 

Czy grzyb (candida) może być przyczyną raka???

Badania dr Tullio Simoncini wykazały że choroby grzybiczne to guzy rakowe wywołane jednym z gatunków pleśni
– grzyba Candidy znanego jako czynnik sprawczy pleśniawki. Osłabienie organizmu powoduje że Candida staje się nowotworem złośliwym.
Soda (wodorowęglan sodu) okazał się silnym środkiem do walki z Candidą i rakiem.

 

 

Braco – sesje uzdrawiające, filmy

Braco – sesje uzdrawiające, filmy

Braco początkowo uzdrawiał indywidualnie poprzez dotyk osoby lub zdjęcia.
Wkrótce jednak to się zmieniło i Braco odkrył, że aby uzdrawiać nie musi nikogo dotykać, że potrafi uzdrawiać ludzi swoją energią poprzez kontakt wzrokowy.

Braco – sesja uzdrawiania

 

Braco uzdrowiciel – relacja ze spotkania w Wiedniu

 

Braco uzdrowiciel – 15 lat uzdrawiania

15 rocznica uzdrawiania uzdrowiciela Braco i rocznica 40 urodzin.
Co roku przyjeżdżają z całego świata wdzięczni za uzdrowienie.

 

Braco uzdrowiciel – Przebudzenie wewnętrzne

39 rocznica urodzin Braco. Z całego świata przyjeżdżają w ten dzień uzdrowieni dziękując uzdrowicielowi Braco za pomoc, za uzdrowienie.

 

Braco – współczesny uzdrowiciel PL

Braco uzdrawia wszechstronnie, holistycznie ciało i duszę energią miłości.
Uzdrowione osoby opowiadają swoje historie uzdrowienia.

 

Braco uzdrowiciel – historia fenomenu uzdrawiania

Powstało wiele reportaży, publikacji na całym świecie o fenomenie uzdrowiciela Braco.
Wielu dociekało prawdy, dowodów. Jego energia była badana, mierzona na światowych kongresach leczenia alternatywnego.

Informacje i opis o uzdrowieniach Braco:
http://porady.uzdrawianie.org/?page_id=616

Kombucha (Kombucza) – Eliksir zdrowia

Kombucha – Eliksir zdrowia

kombucha (kombucza) - http://porady.uzdrawianie.org

Kombucha zmienia herbatę w cudowny, zdrowotny napój.

Naturalne metody leczenia zyskują na popularności i stają się przedmiotem zainteresowania i badań zespołów naukowych. Spożywanie napoju z Kombuczy jest jedną z metod znanych od starożytności. Zainteresowali się nią naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

„Kombucza od starożytnych czasów uznawana była za źródło energii i zdrowia. Wywodząca się z Dalekiego Wschodu, gdzie traktowano ją jako składnik codziennej diety mający na celu wzmacniać i chronić organizm, Kombucza trafiła poprzez Rosję do Europy Zachodniej”- wyjaśniają członkowie zespołu badawczego z Zakładu Bromatologii Katedry Toksykologii i Bromatologii UM, Jolanta Florczak, Piotr Jaskólski i prof. dr hab. Anna Wędzisz.

W literaturze można znaleźć informacje, że napój z Kombuczy wpływa na organizm, między innymi oczyszcza krew, usprawnia funkcje wątroby, nerek, pęcherza moczowego i systemu trawiennego, działa odtruwająco i wzmacniająco na system immunologiczny, pomaga w leczeniu raka, obniża cholesterol i reguluje ciśnienie, łagodzi dolegliwości związane z syndromem chronicznego zmęczenia, pielęgnuje urodę, odchudza i odmładza.

„Można wyróżnić kilka zasadniczych właściwości – podkreślają badacze z łódzkiego UM – równoważenie metabolizmu, wpływ na oczyszczanie krwi, wpływ na kwasowość organizmu, podnoszenie energii, wspomaganie procesów detoksykacyjnych i trawiennych organizmu.”

Celem badań było określenie składu Kombuczy oraz zbadanie napojów herbacianych, powstałych w procesie fermentacji zainicjowanej przez „herbaciany grzybek”. W grzybku oznaczono między innymi zawartość białka i niektórych składników mineralnych. W uzyskanych napojach herbacianych zbadano między innymi kwasowość, poziom cukrów redukujących i zawartość niektórych składników mineralnych.

„Posiew oraz preparaty mikroskopowe potwierdziły, że Kombucza jest organizmem symbiotycznym, który tworzą bakterie oraz grzyby” – stwierdzili naukowcy.

Uzyskane wyniki pokazały, że wśród składników mineralnych w Kombuczy dominuje magnez, nieco mniej jest wapnia. Ponad połowę mniej Kombucza zawiera żelaza i miedzi. Najmniej spośród oznaczonych składników mineralnych stwierdzono cynku.

„W badanych napojach herbacianych zdecydowanie najwyższe stężenie wykazywał cynk, o połowę niższe okazały się stężenia magnezu i wapnia, natomiast miedzi i żelaza było kilkunastokrotnie mniej niż cynku” – zwracają uwagę badacze z UM. Jak wykazały badania, w ciągu kolejnych dni zmieniało się pH napojów oraz ich kwasowość. Uzyskane parametry potwierdziły wysoką aktywność Kombuczy. Zgodnie z doświadczeniem maturalnej medycyny, można ją uważać za zdrowe pożywienie lub traktować jako naturalny suplement diety.

kombucha (kombucza)1 - http://porady.uzdrawianie.org

Co to jest Kombucha ?

Kombucha składa się z bakterii i specjalnej kultury drożdży żyjących ze sobą w symbiozie. Organizm ten fermentuje posłodzoną herbatę tworząc napoj z Kombuchy. Po wypiciu tego napoju czujemy się orzeźwieni i wzmocnieni. Kombucha stała się środkiem zapobiegającym wielu schorzeniom.

Najważniejszymi składnikami Kombuchy są drożdże Schizosaccharomyces pombe oraz Saccharomycodes ludwigii. Najważniejszą bakterią jest Acetobacter xylinum, która tworzy śliską masę z celulozy w trakcie symbiozy, która umożliwia zanurzenie w herbacie.

Spośród wchodzących w skład Kombuchy bakterii można wymienić: Acetobacter xylinum,
Acetobacter xylinoides, Gluconobacter bluconicum, Acetobacter aceti, Acetobacter pasteurianum
natomiast z grzybów i drożdży: Schizosaccharomyces pombe, pochodzenia Apiculatus,
Saccharomycodes ludwigii, Pichia ferment ans, Mycoderma, pochodzenia Torula

Schizosaccharomyces, w przeciwieństwie do drożdży domowych (Saccharomyces), rozmnażają się poprzez podział poprzeczny. Prawdopodobnie właśnie dlatego chorzy na Candida Albicans mogą swobodnie pić Kombuchę.

kombucha (kombucza)2 - http://porady.uzdrawianie.org

Fermentacja kwasu mlekowego

Być może ta nazwa nie brzmi zbyt zachęcająca, aczkolwiek produkty tej przemiany są bardzo popularne i zdrowe. Jaki byłby nasz jadłospis bez piwa, wina czy sera? Fermentacja kwasu mlekowego jest procesem odpowiedzialnym za powstawanie kiszonych ogórków i kapusty.

Znany kapitan Cook zawsze zabierał ze sobą kiszoną kapustę na wyprawy, był to jedyny sposób na zachowanie witamin i uniknięcie przez żeglarzy szkorbutu. Już 3000 lat temu zauważono, że warzony ocet działa wzmacniająco na robotników. Korzyści z kwasu mlekowego znane były już w starożytności.

Istnieją dwa kwasy mlekowe (tzw. enancjomery) „L(+) kwas mlekowy” oraz „D(-) kwas mlekowy”. Kwas mlekowy L(+) zawarty w napoju z Kombuchy posiada właściwości oczyszczające, detoksykacyjne i wzmacniające. Innymi produktami metabolizmu Kombuchy są: kwas octowy, kwas glukozy, kwas węglowy, witaminy B1, B2, B3, B6, B12 oraz enzymy.

Napój z kombuchy oprócz wspaniałego smaku (przypominającego sok jabłkowy) posiada następujące właściwości:

-wzmacnia układ immunologiczny
– pomaga w zapobieganiu przeziębień
– mikroflora kombuchy hamuje rozwój bakterii gnilnych i patogennych
– reguluje przemianę materii
– reguluje ciśnienie krwi
– odtruwa organizm
– wzmaga spalanie tkanki tłuszczowej
– przeciwdziała zakłóceniom równowagi kwasowo-zasadowej organizmu
– cukry białka oraz tłuszcze zostają lepiej rozłożone, dzięki czemu są lepiej spożytkowane przez
organizm (tłuszcze się spalają, a nie zostają odłożone w tkance tłuszczowej)
– zmniejsza objawy menopauzy
– dodaje siły i poprawia koncentrację
– wzmacnia organy: serce, siłę widzenia ,stawy, skórę oraz włosy
– łagodzi objawy reumatyzmu
– zmniejsza ryzyko nowotworów
– efektywnie pobudza ślinę i soki trawienne w żołądku i trzustce przyspieszając perystaltykę jelit,
– wpływa kojąco na układ nerwowy
– skutecznie przywraca mikroflorę jelit po leczeniu antybiotykami
– pomaga w leczeniu łuszczycy
– zmniejsza poziom cholesterolu
– łagodzi objawy migreny

kombucha (kombucza)3 - http://porady.uzdrawianie.org
Do fermentacji Kombuchy są potrzebne:
– grzyb kombucha oraz naczynie do fermentacji
– ok. 100 ml starej cieczy z Kombuchy, tzw. Starter, który ułatwi i przyspieszy proces fermentacji (jeżeli nie posiada się starej cieczy krok ten można swobodnie ominąć),
– 1 łyżeczka/torebka herbaty np. zielonej, kombucha wzmacnia właściwości herbaty
– 800 ml wody
– 100-125 g cukru
– gaza i gumka (do nakrycia słoja)

– Zagotuj wodę i zaparz herbatę
– Dodaj cukier, wymieszaj i zostaw do wystygnięcia
– Przelej herbatę do naczynia, w którym będzie przebiegać fermentacja
– Włóż grzyba do herbaty gładką stroną do góry, dolej starter i zabezpiecz słoik gazą
– Pozostaw całość na 8-12 dni
– Napój jest dojrzały, gdy po poruszeniu słoja nie musuje tzn. nie podnoszą się pęcherzyki

Przefiltruj dojrzały napój przy pomocy filtra do kawy i przechowuj w lodowce w nieszczelnie zamkniętej butelce. Umyj grzyba letnią wodą aby usunąć wszystkie skazy, oddziel nowego grzyba od starego i rozpocznij nowy cykl produkcji.

Temperatura fermentacji

Idealna temperatura fermentacji Kombuchy to 23*C. Można więc przyjąć, że dobra do hodowli jest temperatura pokojowa.
W czasie chłodniejszych miesięcy wytworzenie zdrowego i dobrze sfermentowanego napoju zajmie więcej czasu niż latem. Dobrym sposobem na zachowanie odpowiedniej temperatury jest umieszczenie Kombuchy w szafce kuchennej. Jest to idealny sposób, zwłaszcza gdy szafka jest drewniana. Należy jednak zostawić uchylone drzwiczki dla zachowania odpowiedniej cyrkulacji powietrza.
Grzyb Kombucha „nie lubi” światła, ale potrzebuje ciepła i powietrza. Dlatego najlepszym miejscem będzie lekko uchylona szafka kuchenna.
Dym papierosowy źle wpływa na Kombuchę!

Naczynie do fermentacji

Do fermentacji Kombuchy najlepiej nadają się naczynia ze szkła lub porcelany. Nie należy stosować naczyń metalowych, ponieważ wytworzone kwasy mogą wejść w reakcję z metalem. Podobnie jest z plastikiem, który może powodować niepożądane reakcje chemiczne.

Kombucha, aby szybko wyrosnąć, potrzebuje powierzchni. Dlatego najlepiej używać naczynia szerszego i płytszego. Mimo wszystko zwykły litrowy słoik również doskonale się sprawdza. Używanego naczynia nie należy wypełniać po brzegi.

Do tzw. fermentacji kontynuowanej (polega ona na ciągłym odbieraniu gotowego napoju i jednoczesnym uzupełnianiu posłodzonej herbaty) używa się autentycznych naczyń do warzenia Kombuchy, ale doskonale do tego celu sprawdzi się naczynie do ważenia piwa, które również posiada kranik umożliwiający odbieranie gotowego napoju.

Jaką wodę stosować do hodowli ?

Jedną z przyczyn złego stanu zdrowia jest nieodpowiednia, zanieczyszczona woda pitna. Podstawą programu poprawy zdrowia jest czysta chemicznie woda, niestety niewiele osób może się nią cieszyć. Większość zanieczyszczeń w wodzie jest pochodzenia chemicznego. Sulfaty aluminium, fluor i chlor są dodawane specjalnie, a pestycydy, herbicydy, antybiotyki, nawozy sztuczne i metale przedostają się do wód gruntowych w wyniku zanieczyszczenia środowiska.

Biorąc pod uwagę, że Kombucha zawiera miliony przyjaznych bakterii do hodowli powinno się używać wody mineralnej niegazowanej lub dobrze przefiltrowanej.

Czym słodzić herbatę ?

Herbata przeznaczona do fermentacji przez Kombuchę musi zostać posłodzona, w przeciwnym razie grzyb zginie z głodu i stworzy zdrowotnego napoju. Minimalna dawka cukru dla Kombuchy to 50 gramów na litr (gdy damy mniej cukru, grzyb będzie głodował).

Do słodzenia wywaru można użyć:
Białego cukru
Nazywany „białą śmiercią”, ale na szczęście Kombucha przetwarza go na kwas mlekowy i alkohol, tak więc nie ma obaw o jego negatywne działanie.
Brązowego cukru
Nie działa tak dobrze jak biały (Kombucha trudniej go przetwarza) ale bez problemu można go użyć.
Miodu
Przy stosowaniu miodu bardzo istotne jest zachowanie stałej temperatury fermentacji 28*C. Herbata powinna być przechłodzona zanim dodamy do niej miodu aby zachować wszystkie enzymy które mogłaby zniszczyć wysoka temperatura. Minimalna ilość miodu to 4 łyżki stołowe na litr.

Literatura

Warto zapoznać się z literaturą polskojęzyczną dotyczącą Kombuchy. Dostępne są pozycje:

kombucha (kombucza)4 - http://porady.uzdrawianie.org

Kombucza – Cudowny grzyb – Podręcznik podstawowy
Tietze Harald
Kombucza od wieków pomaga ludziom na całym świecie. Jest fabryką chemiczną, która zmienia herbatę i cukier w orzeźwiający i zdrowy napój. Oczyszcza krew, działa wzmacniająco na organizm, leczy wiele schorzeń, pielęgnuje urodę, odchudza.

kombucha (kombucza)5 - http://porady.uzdrawianie.org

Kombucza Cudowny grzyb Zastosowanie w terapii naturalnej
A. I M. Bartholomew
Jak prowadzić uprawę w domu. Jak używać kombuczy w gospodarstwie domowym i ogrodzie oraz w celu poprawienia urody. Jak stosować kombuczę w leczeniu poszczególnych chorób.

kombucha (kombucza)6 - http://porady.uzdrawianie.org

 

kombucha (kombucza)7 - http://porady.uzdrawianie.org

Odpromiennik radiestezyjny – Neutralizator

odpromienniki-neutralizatory

Odpromiennik radiestezyjny – Neutralizator

Przed rozpoczęciem leczenia jest konieczność zabezpieczenia mieszkania
przed szkodliwym promieniowaniem.
Jest to podstawa skutecznego leczenia i powrotu do zdrowia.
Ponieważ w wielu miejscach występuje mniejsze lub większe szkodliwe promieniowanie
i w takich przypadkach bez likwidacji takiego promieniowania
leczenie nie będzie miało większego sensu.

SKUTECZNIE LIKWIDUJE PROMIENIOWANIE:
– ELEKTROMAGNETYCZNE
– CIEKÓW WODNYCH
– I INNYCH NIEKORZYSTNYCH ŹRÓDEŁ

Czy kiedykolwiek odczuwasz:
– osłabienia przy wstawaniu?
– niespokojne sny lub bezsenność?
– częste bóle głowy?
– zmęczenie umysłowe?
– nieuzasadnione stany niepokoju?

Najprawdopodobniej padłeś ofiarą szkodliwego promieniowania elektromagnetycznego
lub cieków wodnych!

Neutralizator radiestezyjny (odpromiennik szkodliwego promieniowania) jest praktycznie niezbędny wszędzie tam, gdzie występują źródła promieniowania elektromagnetycznego, takie jak: telewizory, komputery, mp3, mp4, urządzenia biurowe, mikrofalówki, linie wysokiego napięcia, stacje radiowe itp.

Użytkowanie neutralizatora:
Neutralizator nie wymaga żadnego zasilania.
Neutralizator obejmuje swoim działaniem przestrzeń w kształcie wyobrażalnego walca
o promieniu 25m, wysokości 12m i głębokości 9m od miejsca jego ustawienia.

odpromiennik-neutralizator

Badania:
Przed podjęciem produkcji neutralizator był testowany w różnych miejscach
i warunkach: w budynkach mieszkalnych, pracowni komputerowej, pod liniami energetycznymi 110KV, 220KV i 400KV, podczas lotu technicznego samolotu IŁ 62M,
w pomieszczeniach radaru naprowadzającego AS-K8 lotniska Okęcie, w gabinecie radioterapii szpitala onkologicznego oraz w rozdzielni elektrycznej kopalni węgla kamiennego
na głębokości 960m.
We wszystkich tych badaniach stwierdzono zanik szkodliwego promieniowania po
zastosowaniu neutralizatora.

Są dostępne różne rodzaje odpromienników, na różne wielkości domów czy terenu.

Dostępne są odpromienniki na telefony komórkowe i do samochodu.

Technologia:
Neutralizator radiestezyjny jest urządzeniem likwidującym szkodliwe promieniowanie pochodzące
od podziemnych cieków wodnych potocznie zwanych żyłami wodnymi oraz promieniowanie elektromagnetyczne wytwarzane przez odbiorniki i przekaźniki energii elektrycznej takie jak: telewizor, komputer, linia wysokiego napięcia, stacja transformatorów itp.
Do swojego działania neutralizator wykorzystuje promieniowanie kosmiczne docierające
do ziemi i poprzez jego propagacje doprowadza do rekombinacji kwarków kolorowych przez co powoduje wygaszanie szkodliwego promieniowania o niskich częstotliwościach w tym również kancerogennego.
Sam nie emituje żadnego promieniowania.

W biurze na małej przestrzeni jest mnóstwo sprzętu komputerowego,
który jak powszechnie wiadomo – emituje szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne.
Mimo tego nigdy nie czuje się zmęczenia bólów głowy, osłabienia
(pomimo wielu godzin spędzanych codziennie przed monitorem).

FAKT I
Prosty eksperyment:
Cienkie szklanki pomiędzy dwoma monitorami (CRT, czyli klasycznymi, jak „telewizor”) skierowanymi tylną częścią obudowy, a więc tą emitującą najwięcej promieniowania,
na przeciwko siebie po pewnym czasie (od kilkunastu minut do kilku godzin) pękały.
Obok umieszczono neutralizator. Szklanki przestały pękać.

FAKT II
W pokoju o powierzchni około 6m2 przez całą noc gra telewizor, często także jest włączony komputer.
Przez pokój „luzem” przebiega kabel telefoniczny, 3 kable sieci lan
(nie ekranowane), 2 przedłużacze elektryczne i 2 kable od telewizji kablowej, w tym jeden
za łóżkiem.
Od momentu ustawienia neutralizatora skończyły się kłopoty ze snem i bóle głowy.
Współczesna nauka traktuje radiestezję z przymrużeniem oka. Dlatego nie ma żadnych „naukowych”
dowodów na działanie neutralizatora, poza opiniami zadowolonych użytkowników.
Ważne jest to, że każdy ludzki organizm funkcjonuje indywidualnie – w przypadku niektórych osób działanie neutralizatora jest odczuwalne niemal namacalnie, inne nie stwierdzają odczuwalnej różnicy.

Opisy innych odpromienników, neutralizatorów:
Odpromiennik – ochrona osobista
Odpromienniki do telefonów komórkowych
Odpromiennik do obiektów

odpromiennik-neutralizator odpromiennik-neutralizator

Ssanie oleju – proste, bardzo skuteczne

http://porady.uzdrawianie.org

Ssanie oleju

Wziąć do ust trochę świeżego oleju (najlepiej kokosowy bio, naturalny lub słonecznikowy) i ssać 15 – 20 minut w przedniej części jamy ustnej,
przepuszczając olej między zębami. Gęsty olej stanie się rzadki, płynny i biały.
Po 15 – 20 minutach olej należy wypluć, a usta dokładnie przepłukać czystą wodą.
Zapobiega to przenikaniu do organizmu toksycznych substancji, które zostały wchłonięte przez olej podczas jego ssania.

Zadaniem tej kuracji jest „przepłukanie” olejem wszystkich tkanek ciała, odtruwanie ich i usuwanie wszelkich toksyn,
a także koordynacja aktywizacji mikroflory układu pokarmowego, ochrona i odżywianie poszczególnych komórek, tkanek i narządów.
Stosować można ową kurację w następujących dolegliwościach:
• bóle głowy
• bronchit
• ból zębów
• reumatyzm (artretyzm)
• egzema
• choroby żołądka i wątroby
• choroby neurologiczne
• choroby ginekologiczne
• oraz przy wielu innych szczególnie trudnych schorzeniach

Zapobiega się w ten sposób chronicznym chorobom żołądka, wątroby, płuc.
Likwiduje obrzmienia i opuchlizny.
Objawy uboczne mogące wystąpić podczas kuracji to gorączka lub przejściowe ogólne osłabienie organizmu.

Dawkowanie:
minimalna dawka to 1 łyżeczka (dzieci), – 1 łyżka stołowa rano na czczo.
Osoby schorowane również wieczorem po ostatnim posiłku, przed samym snem.

Zaobserwowano również poniższe efekty po dłuższym ssaniu oleju:
• wybielanie zębów;
• usuwanie krwawienia z dziąseł;
• usuwanie bólów głowy;
• leczenie zapalenia oskrzeli;
• leczenie guzów żołądka;
• leczenie zapalenia zatok przynosowych;
• leczenie zapalenia stawów kręgosłupa;
• ogólne odtruwanie organizmu.

http://porady.uzdrawianie.org

****************************************************

Inne informacje na temat ssania oleju

Ssanie oleju – kuracja olejem słonecznikowym

Ssanie oleju słonecznikowego zostało po raz pierwszy przedstawione przez
dr. F. Karacha podczas obradowania Związku Onkologów i Bakteriologów. Opisaną metodę wyróżniała jej prostota oraz wysoka skuteczność w zwalczaniu wszelkiego rodzaju schorzeń. Terapia ta jest o tyle wiarygodna, że nikt nie jest w stanie czerpać
z niej zysków finansowych, każdy kto dysponuje butelkowanym olejem słonecznikowym
jest w stanie przeprowadzić własną kurację.

Wyniki jakie otrzymuje się stosując metodę ssania oleju słonecznikowego są zdumiewające i fascynujące zarazem. Zbawienne dla zdrowia działanie ssania oleju jest co prawda do dzisiaj naukowo trudne do wyjaśnienia, jednak powszechnie uważa się, że za sukces stosowania tej metody odpowiedzialna jest błona śluzowa w jamie gębowej, przez którą następuje odtruwanie i oczyszczanie organizmu.

Odtruwanie i oczyszczanie organizmu

Podstawową zasadą kuracji olejem słonecznikowym jest jego ssanie i płukanie nim jamy ustnej. Właściwe oczyszczenie i proces uzdrawiania następuje samoczynnie. Stosując się do tej metody leczeniu poddawane są jednocześnie komórki, włókna oraz organy wewnętrzne. Proces ten zapobiega niszczeniu naturalnej mikroflory, powodującego niszczenie organizmu. Ssanie oleju pozwala na przywrócenie naturalnej równowagi biologicznej, która znacznie wydłuża czas życia człowieka.

Kuracja olejem słonecznikowym jest w stanie poradzić sobie z takimi chorobami czy przypadłościami jak:

– Bóle głowy
– Zapalenie zatok
– Zapalenie oskrzeli
– Bóle gardła
– Katar
– Bóle zębów
– Krwawienie dziąseł
– Próchnica
– Zapalenie migdałków
– Tromboza – zakrzepica żył głębokich
– Przewlekłe choroby krwi
– Artroza
– Egzema
– Trądzik
– Choroby grzybicze
– Łuszczyca
– Choroby żołądkowe
– Choroby jelit
– Dolegliwości serca
– Problemy nerkowe
– Choroby kobiece
– Choroby płuc
– Dolegliwości wątrobowe
– Choroby układu nerwowego

Kuracja olejem słonecznikowym nie tylko leczy istniejące już stany chorobowe
ale również działa zapobiegawczo i profilaktycznie, chroniąc np. przed stanami zawałowymi czy groźnymi naroślami.

Autor metody ssania oleju dr. Karach zapewnia, że udało mu się wyleczyć przewlekłą chorobę krwi, nękającą go od ponad 15 lat a dokuczliwą dolegliwość reumatyczną zwalczyć w przeciągu 3 dni.

Jak stosować metodę ssania oleju?

Do kuracji olejem najlepiej nadaje się olej słonecznikowy uzyskany z tłoczenia na zimno. 1 do 2 łyżeczek oleju należy płukać, ssać i przeciągać między zębami w jamie ustnej przez ok. 10 do 15 minut. Pod żadnym pozorem nie wolno połykać płukanego oleju!

Olej jest na samym początku gęstawy, w miarę płukania jednak stanie się bardziej wodnisty. Po skończeniu płukania należy go wypluć, najlepiej do muszli klozetowej, gdyż w danej chwili zawiera mnóstwo bakterii i szkodliwych substancji. Jeżeli olej wypluwamy do umywalki należy ją następnie dokładnie umyć. Wypluta ciecz powinna być koloru białego, jak mleko, jeżeli jest żółta oznacza to, że ssanie trwało za krótko.

Po wypluciu oleju niezmiernie ważne jest aby umyć zęby i dokładnie wypłukać jamę ustną wodą! Szczególną uwagę powinno się poświęcić czyszczeniu języka, na którym zbiera się osad oraz wydzieliny z błon śluzowych. Czyszczenie języka można wykonać szczoteczką do zębów, specjalnym skrobakiem dostępnym w aptekach lub drogeriach lub zwykłą łyżeczką do herbaty.

Po umyciu zębów, wyczyszczeniu języka i wypłukaniu jamy ustnej warto poświęcić chwilę na masaż dziąseł. W tym celu należy palcem wskazującym wywierać nacisk na dziąsła zaczynając od siekaczy, zmierzając stopniowo w kierunku gardła. Dziąsła należy masować z obu stron uważając aby masaż nie był zbyt mocny. Masowanie dziąseł ma na celu pobudzenie krążenia, wspomaga również przepływ limfy – płynu tkankowego – trafiającego do układu krwionośnego.

Podczas ssania oleju następuje zwiększona aktywność systemu przemiany materii, wpływając w ten sposób na całościową poprawę stanu zdrowia organizmu. Kuracja olejem słonecznikowym bardzo korzystnie wpływa na uzębienie. Prawidłowo stosowana, wzmacnia luźne zęby, hamuje krwawienie dziąseł i wyraźnie je wybiela.

Pomimo, że każdy organizm reaguje odpowiednio inaczej na procesy kuracji czy czynniki zewnętrzne, prawidłowo stosowana metoda ssania oleju słonecznikowego powinna rezultować trwałą poprawą ogólnego stanu zdrowia. Płukanie olejem powinno być stosowane tak długo, aż organizm odzyska pierwotną siłę i świeżość, nastąpi spokojny sen, zdrowy apetyt oraz niezakłócona zdolność koncentracji i zapamiętywania. Organizm uzyska wzmocnioną odporność, dzięki której będzie szybciej rozprawiał się z drobnymi zachorowaniami. Przewlekłe i ciężkie choroby potrzebują niekiedy rocznej kuracji aby zostały w pełni wyleczone.

Na początku trwania kuracji może wystąpić lekkie pogorszenie ogólnego stanu zdrowia, jest to jednak naturalna reakcja, w przypadku kiedy organizm walczy z kilkoma chorobami naraz. Nie jest to powód aby przerwać leczenie a jedynie sygnał, że kuracja działa i powinna być w dalszym ciągu stosowana. Pamiętajmy, że ssaniem oleju nie jesteśmy w stanie wyleczyć wszystkich chorób. W przypadkach ciężkich chorób jak np. zapalenia płuc, powinniśmy bezzwłocznie udać się do lekarza.

Prawidłowo stosowane ssanie oleju słonecznikowego powinno rezultować dobrym samopoczuciem oraz widoczną poprawą ogólnego zdrowia. Jako, że każdy z nas reaguje odpowiednio szybko na wszelkie wprowadzane przez nas zmiany, powinniśmy uzbroić się w odrobinę cierpliwości i wiary w podejmowane przez nas czynności!

http://www.apetyt-na-zdrowie.pl/oleje/ssanie-oleju-kuracja-olejem-slonecznikowym.html

 

 

http://porady.uzdrawianie.org

 

Naturalny antybiotyk – o dużej mocy

Naturalny antybiotyk – o dużej mocy

Tłumaczone translatorem

Jest to naturalny najpotężniejszy antybiotyk  wszech czasów
Zabija wszelkie infekcje w organizmie

1

Podstawowa formuła tego potężnego tonik sięga średniowiecznej Europy, czyli z czasów, kiedy ludzie cierpieli z różnego rodzaju chorób i epidemii.
Tonik oczyszczający mistrz jest rzeczywiście antybiotyk, który zabija bakterie Gram-dodatnich i Gram-ujemnych. Ma również silne wzorze przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne, poprawia krążenie krwi i limfy przepływu we wszystkich częściach ciała.
Ten środek na bazie roślin jest najlepszym wyborem w walce z Candida.

2
Ten tonik pomogła wielu ludziom leczyć wiele wirusowych, bakteryjnych chorób, pasożytniczych i grzybiczych, a nawet plaga! Jego moc nie powinna z całą pewnością zaniżone.
To może leczyć wiele przewlekłych stanów i chorób. Zachęca krążenie i oczyszcza krew. Formuła ta pomogła milionom ludzi na przestrzeni wieków, aby walczyć najwięcej deadliest chorób.

3
Sekretem jest w potężną kombinację wysokiej jakości naturalnych i świeżych składników!
Podsumowując, ten tonik jest skuteczny w leczeniu wszystkich chorób, skutecznie wzmacnia układ odpornościowy, działa przeciwwirusowo, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczo i przeciwpasożytniczo. Pomaga w najbardziej ciężkich zakażeń.

Mistrz tonik – Receptura

Możesz nosić rękawice podczas wytwarzania, zwłaszcza podczas pracy z ostrą papryką, ponieważ trudno jest uzyskać mrowienie off ręce! Bądź ostrożny, jego zapach jest bardzo silny i może stymulować zatok natychmiast.

Składniki:
• 24 uncji / 700 ml jabłko ocet (zawsze używać organicznych)
• ¼ szklanki drobno posiekanego czosnku
• ¼ szklanki drobno posiekanej cebuli
• 2 świeże papryki, najgorętsze można znaleźć (być ostrożnym z czyszczeniem – nosić rękawice !!!)
• ¼ szklanki startego imbiru
• 2 łyżki tartego chrzanu
• 2 łyżki kurkumy w proszku lub 2 kawałki korzenia kurkumy

4
Przygotowanie:
1. Połącz wszystkie składniki w misce, z wyjątkiem octu.
2. Przenieść mieszaninę do słoiku.
3. Wlać octu jabłkowego i wypełnić go na górę. Najlepiej jest, jeśli 2/3 słoika składa się z suchych składników i wypełnić resztę z octem.
4. Zamknij dobrze wstrząsnąć.
5. Trzymaj słoik w suchym i chłodnym miejscu przez 2 tygodnie. Dobrze wstrząsnąć kilka razy dziennie.
6. Po 14 dniach, wycisnąć dobrze i przecedzić płyn przez odkształcenia plastycznego. Aby uzyskać lepsze wyniki umieścić gazę nad nim. Wycisnąć dobrze więc cały sok wychodzi.
7. Podczas gotowania wykorzystanie pozostałej suchej mieszanki.
Twój mistrz tonik jest gotowy do użycia. Nie trzeba zachować tonik w lodówce.
Będzie ona trwać długo.

5

Dodatkowe Wskazówki:
Można również użyć go w kuchni – wymieszać z oliwą z oliwek i niektórych wykorzystać go jako sos do sałatek lub w Twoich gulasze.
Dawkowanie:
1. Uwaga: smak jest bardzo silne i gorące!
2. Dodatkowe Wskazówka: Jedz plasterek pomarańczy, cytryny lub limonki po wykonaniu tonikiem, aby złagodzić uczucie pieczenia i ciepła.
3. Płukać gardło i połknąć.
4. Nie rozcieńczać w wodzie, jak to zmniejszyć efekt.
5. Weź 1 łyżka codziennie do wzmocnienia systemu odpornościowego i walczyć zimno.
6. Zwiększ ilość każdego dnia, aż do osiągnięcia dawki 1 mały kieliszek dziennie (wielkość szklanki likieru).
7. Jeśli walczyć bardziej poważne choroby lub zakażenia, weź 1 łyżka toniku 5-6 razy dziennie.
8. Jest bezpieczny dla kobiet w ciąży i dzieci (użyć małych dawek!), Ponieważ składniki są całkowicie naturalne i nie zawierają toksyny.
Ostrzeżenie:
Nie stosować na pusty żołądek, i rozpocząć z łyżeczką na pierwsze kilka razy. Jest silny i może powodować nudności lub wymioty, jeśli nie są do tego przyzwyczajeni.

Korzyści dla zdrowia

Czosnek silnym antybiotykiem o szerokim zakresie korzyści zdrowotne. W przeciwieństwie do antybiotyków chemicznych, które zabijają miliony pożytecznych bakterii organizm potrzebuje, jego jedynym celem jest bakterii i mikroorganizmów. Czosnek zachęca również i zwiększa poziom zdrowych bakterii. Jest to potężny środek przeciwgrzybiczy i niszczy antygenu patogenu oraz szkodliwe mikroorganizmy chorobotwórcze.

Cebula jest czosnku najbliższym krewnym i ma podobny, ale łagodniejszy działania. Wspólnie tworzą silny duet walki.

Chrzan jest potężnym zioło, skuteczny do zatok i płuc. To otwiera kanały zatok i poprawia krążenie, gdzie częste przeziębienia i grypy zwykle rozpocząć, ponieważ większość lekarzy zgodzi.

Imbir ma silne właściwości przeciwzapalne i jest silnym środkiem pobudzającym krążenie.

Papryka chili są najsilniejsze stymulatory krążenia. Oni po prostu wysłać swoje właściwości antybiotyczne do walki z chorobą, gdzie jest najbardziej potrzebne.

Kurkuma jest najdoskonalszym przyprawy, oczyszcza zakażenia i zmniejsza stan zapalny. Blokuje rozwój raka i zapobiega demencji. Jest to szczególnie przydatne dla tych, którzy zmagają się z bólem stawów.

Ocet jabłkowy – tam musi być coś bardzo zdrowe w stosowaniu octu jabłkowego jako ojciec medycyny Hipokrates, używany, ocet około 400 pne ze względu na jego właściwości zdrowych. Mówi się, że używany tylko dwa środki zaradcze: miód i ocet jabłkowy cydr.

Ocet jabłkowy jest ze świeżych i dojrzałych jabłek, które są później fermentowanych i przechodzą rygorystyczny proces, aby dać produkt końcowy. Ocet jabłkowy zawiera pektynę, która zmniejsza włókno złego cholesterolu i reguluje ciśnienie krwi.

Eksperci zgadzają się, że ludzie potrzebują więcej wapnia, które się starzeją. Ocet pomaga ekstrakcję wapnia z pożywienia jest zmieszane z, która pomaga w procesie utrzymania wytrzymałości kości. potasu niedobór powoduje wiele problemów, w tym wypadanie włosów, łamliwe paznokcie i zęby, zapalenie zatok, i katar.

Ocet jabłkowy jest bogate w potas. Badania wykazały, że niedobór potasu w powolnym wzroście. Wszystkie z tych problemów można uniknąć, jeśli regularnie używać ocet jabłkowy cydr. Potasu usuwa również toksycznych odpadów z organizmu.

Beta-karoten zapobiega uszkodzeniom spowodowanym przez wolne rodniki, utrzymuje jędrność i młody skóry. Ocet jabłkowy jest dobre dla tych, którzy chcą schudnąć.

To rozbija tłuszcz, który obsługuje do naturalnej utraty wagi procesu. Ocet jabłkowy zawiera kwas jabłkowy, efektywne w zwalczaniu infekcji grzybiczych i bakteryjnych.Kwas ten rozpuszcza złogi kwasu moczowego, które tworzą wokół stawów, a tym samym złagodzenie bólu stawów. Rozpuszcza się kwas moczowy następnie usuwany z ciała.

Uważa się, że ocet jabłkowy jest użyteczny w leczeniu stanów takich jak zaparcie, ból głowy, artretyzm, słabymi kośćmi, niestrawność, wysoki poziom cholesterolu, biegunki, wyprysku, ból oczu, przewlekłe zmęczenie, łagodne zatrucia, wypadanie włosów, nadciśnienie, otyłość, i wiele innych problemów zdrowotnych.

Kapitan tonik jest najlepsze połączenie do walki każdego z tych warunków. Chroń zdrowie stosując naturalne antybiotyki!
http://earthweareone.com/this-is-the-most-powerful-natural-antibiotic-ever-kills-any-infections-in-the-body/
http://www.earthiemama.com/master-tonic.html

Czy pospolity grzyb może być przyczyną raka?

dr Tullio Simoncini
Czy pospolity grzyb może być przyczyną raka?
Dr Simoncini wysnuwa teorię, w której o powstawanie nowotworów obwinia rozrastające się w organizmie kolonie grzybów, w szczególności Candida albicans. Do leczenia chorób onkologicznych używa roztworów wodorowęglanu sodu NaHCO3 (potoczna nazwa: soda oczyszczona). Stosuje podawanie doustne, inhalacje (w wypadku nowotworów dróg oddechowych), podawanie dożylne, perfuzję i wstrzykiwanie w okolice guza (omawia to na końcu artykułu).Należy nadmienić, że Simoncini nie jest jedyną osobą, która o powstawanie nowotworów obwinia grzyby. Podobną tezę wysunął polski prof. Anatol Rybczyński, z tą różnicą, że obwiniał głównie różne gatunki grzybów z rodzaju Penicillium (pędzlaki).  Zbyt uproszczone już na pierwszy rzut oka jest tylko to, że Simoncini zdaje się obwiniać Candidę o wszystkie nowotwory. Inne źródła mówiące o infekcyjnym charakterze nowotworów wymieniają wiele różnych przyczyn raka.Na przykład Olga Jelisejewa w swoich książkach pisze, że w prawie wszystkich przypadkach osób cierpiących na złośliwe nowotwory u osób takich diagnozowała metodą Volla obecność grzyba Aspergillus niger, co jej zdaniem powinno skłaniać do wniosku, że jest bezpośrednio związany z powstaniem nowotworu.Z kolei Olga Swiszczowa wiele zła przypisuje rozrostowi w organizmie kolonii rzęsistków i opisuje przykłady tworzenia guzów, których były bezpośrednią przyczyną. Podobny pogląd wyznaje Marlene Benchimol, bardzo utytułowana brazylijska mikrobiolog, która poświęciła się głównie badaniom nad rzęsistkiem (jej zdjęcie rzęsistka znajduje się na tylnej stronie okładki książki Siemionowej). Bardzo dużo jej artykułów traktuje o powiązaniu rzęsistkowicy z nowotworami, szczególnie u kobiet.

0 autorze:

Dr Tullio Simoncini Dr Tullio Simoncini jest doktorem medycyny i chirurgiem specjalizującym się w onkologii, diabetologii oraz zaburzeniach metabolizmu. Posiada również tytuł doktora filozofii. Jako humanista jest przeciwnikiem intelektualnego konformizmu, który tkwi często jego zdaniem w nie popartych żadnymi faktami wyobrażeniach lub kłamstwach. Uczestniczy regularnie w medycznych konferencjach i udziela wywiadów, w czasie których wyjaśnia niewłaściwości konwencjonalnych teorii i metod leczenia raka oraz propaguje swoją grzybiczą teorię raka i opisuje badania z udziałem pacjentów wyleczonych przy wykorzystaniu potężnego środka przeciwgrzybiczego, jakim jest wodorowęglan sodu. Jego książka Cancer i a Fungus: A revolution in the therapy of tumours (Rak jest grzybem – rewolucja w leczeniu guzów) jest dostępna w języku włoskim, angielskim i holenderskim pod adresem http://www.cancerfungus.com, pod którym można znaleźć Informacje na temat jego teorii, terapii i przypadków wyleczeń.

{swfremote}http://myslav.com/film_simoncini/simoncinivideo1.swf{/swfremote}
Według mnie za rakiem nie kryją się jakieś tajemnicze przyczyny – genetyczne, immunologiczne lub autoimmunologiczne, jak głosi oficjalna onkologia – ale infekcja zwyczajnym grzybem, którego niszcząco działanie w głębokich tkankach jest niedoceniane. Prezentowana praca opiera się na przekonaniu wspartym wieloma latami obserwacji, analiz i doświadczeń, które mówią, że przyczyny guza należy szukać w rozległym świecie grzybów – powszechnie występujących w przyrodzie łatwo adaptowalnych, bardzo agresywnych i rozwiniętych mikroorganizmów.Wielokrotnie starałem się wyjaśnić moją teorię czołowym instytucjom zajmującym się z rakiem (Ministerstwo Zdrowia, Włoskie Medyczne Towarzystwo Onkologiczne etc.), szczegółowo uzasadniając mój sposób myślenia, ale z uwagi na to, że nie da się wtłoczyć moich poglądów w konwencjonalny kontekst, zbywano mnie niczym. Dla odmiany, możliwość prezentacji poglądów na temat zdrowia, które różnią się od powszechnie akceptowanych przez współczesne środowisko lekar¬skie, czy to oficjalnie, czy nieoficjalnie, stwarzają różne międzynarodowe gremia.Istnieje spór pomiędzy poglądami medycyny alopatycznej i hipokratesowskiej. Z kolei stanowisko, które ja promuję, jest punktem, w którym te dwie koncepcje zdrowia stykają się ze sobą, ponieważ podkreśla ono wartości ich obu i jednocześnie pokazuje, w jaki sposób stały się one ofiarami pospolitego języka konformistów. Hipoteza od grzybiczego pochodzenia chronicznych chorób zwyrodnieniowych, zdolna połączyć wartości etyczne jednostki z rozwojem poszczególnych procesów patologicznych, godzi obie orientacje medycyny (alopatyczną i holistyczną). Hipoteza ta jest obiecującym kandydatem na brakujący element psychosomatyki, którego poszukiwał, ale nigdy nie znalazł, jeden z jej ojców Viktor von Weiszäcker.W rozważaniach na temat biologicznych rozmiarów grzyba możliwe jest na przykład porównanie różnych stopni patogeniczności w odniesieniu do stanu organów, tkanek i komórek organizmu gospodarza, co z kolei zależy od zachowania się pacjenta. Za każdym razem kiedy przekraczane są własności wzmacniające psychofizyczną strukturę, dochodzi do jej nieuniknionego wystawienia – nawet w niewielkim zakresie – na agresję zewnętrznych czynników, które w innym przypadku byłyby nieszkodliwe. W świetle istnienia niepodważalnego związku między stanem psychicznym pacjenta i chorobą nie można już dłużej rozdzielać obu koncepcji (alopatycznej i neuropatycznej), jako że obie są nieodzowne do poprawy sianu zdrowia pacjenta.

Wady obowiązujących teorii przyczyn raka

Kiedy napotykamy na najbardziej uporczywy problem współczesnej medycyny – raka – pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest przyznanie, że wciąż nie znamy jego prawdziwej przyczyny. Chociaż jest leczony inaczej przez oficjalną i alternatywną medycynę, wciąż otacza go tajemnica związana z jego rzeczywistym procesem powstawania.Próba przezwyciężenia obecnego impasu musi więc koniecznie przejść dwie oddzielne fazy: krytyczną, ukazującą obecne ograniczenia onkologii, i konstruktywną, zdolną do zaproponowania terapii bazującej na nowym teoretycznym punkcie widzenia. Biorąc pod uwagę najnowsze koncepcje naukowej filozofii, które sugerują antyindukcyjne podejście tam, gdzie jest możliwość znalezienia w drodze rozważań powszechnie akceptowanego rozwiązania, jedyne logiczne sformułowanie, jakie się nasuwa, brzmi: należy odrzucić onkologiczną zasadę, która zakłada, że rak powstaje w rezultacie anomalnej reprodukcji komórek.To oznacza, że w sytuacji gdy fundamentalna hipoteza anomalnej reprodukcji komórek jest poddawana w wątpliwość, wszystkie bazujące na niej teorie są wadliwe.Wynika z tego, że jako przyczynę raka należy wykluczyć zarówno autoimmunologiczny proces, w którym obronne mechanizmy organizmu, mające zwalczać zewnętrzne czynniki zagrożenia, zwracają się przeciwko wewnętrznym elementom organizmu, jak i obwiniane o rozwój autodestrukcji anomalie genetycznej struktury.Co więcej, wspólna próba budowy teorii o różnorodnych przyczynach onkogennego wpływu na rozmnażanie komórek przypomina czasami zasłonę dymną, za którą nie ma niczego prócz gołej ściany. Teorie te proponują nieskończoną liczbę mniej lub bardziej powiązanych ze sobą przyczyn, co oznacza w rzeczywistości, że żadnych przyczyn nie odkryto. Z kolei odwoływanie się do palenia, alkoholu, toksyn, diety, stresu, czynników psychicznych etc., bez właściwie określonego kontekstu, wywołuje zamęt i rezygnacje oraz tworzy wokół tej choroby, która może okazać się prostsza, niż się ją przedstawia, coraz gęstszą zasłonę mistyfikacji.W celu uzyskania szerszego obrazu sprawy warto przyjrzeć się przypuszczalnemu wpływowi czynników genetycznych na rozwój procesów rakotwórczych propagowanemu przez biologów molekularnych. Naukowcy ci badają nieskończenie małe mechanizmy komórkowe, ale nigdy nie widzieli pacjenta. Wszystkie obecne systemy medyczne bazują na takich właśnie badaniach, a co za tym idzie, wszystkie obecnie stosowane terapie.Główna hipoteza genetycznej przyczyny nowotworów ogranicza się w zasadzie do tego, że struktury i odpowiedzialny za normalny proces rozmnażania komórek mechanizm stają się z nieznanych przyczyn zdolne do autonomicznych, zupełnie nie związanych z całą gospodarką tkankową zachowań. Geny, które normalnie odgrywają pozytywną rolę w reprodukcji komórek, są niewłaściwie opisywane jako „protoonkogeny” (geny rakowe), natomiast te, które hamują rozmnażanie komórek, nazywane są „genami supresyjnymi” lub inaczej „onkogenami recesyjnymi”. Za nowotworową degenerację tkanek odpowiedzialnością obarcza się zarówno komórkowe czynniki endogenne (nigdy nie zademonstrowane), jak i egzogenne.

Nawet bardzo pobieżna analiza tego teoretycznego onkologicznego obrazu pokazuje, że za tym całym twierdzeniem o tej niemożliwej do powstrzymania genetycznej hiperak-tywności kryje się potworna głupota, która leży u podstaw takiego sposobu wyjaśniania spraw. Wszyscy, którzy pracują na tym polu, nie robią nic innego poza powtarzaniem jałowej mantry o anomaliach w systemie reprodukowania się komórek o genetycznym podłożu. Lepiej poszukać nowych horyzontów i instrumentów pojęciowych, które pozwolą ujawnić prawdziwą etiologię nowotworów.

Powrót do taksonomii (systematyki roślin i zwierząt)

W celu znalezienia prawdopodobnego rakotwórczego ens morbi (istota choroby) na polu biologii pomocny może być powrót do jej podstawowych taksonomicznych koncepcji, gdzie daje się zauważyć wiele niezdecydowania i nieokreśloności.
Już ponad sto lat temu, odchodząc od koncepcji Linneusza, zgodnie z którą istnieją dwa wielkie królestwa życia (roślinny i zwierzęcy), niemiecki biolog Ernst Haeckel (1834–1919) przedstawił trudności w przypisaniu do odpowiedniej kategorii mikroskopijnych organizmów, których nie da się ze względu na ich charakterystyczne cechy i własności zaliczyć ani do królestwa roślin, ani zwierząt. W rezultacie zaproponował dla nich trzecie królestwo o nazwie Protisty.

„Ten ogromny i złożony świat zawiera szereg form, od takich, które mają budowę podkomórkową, jak na przykład wiroidy (patogeny roślin) i wirusy, poprzez mikoplazmy do bardziej zorganizowanych organizmów, takich jak bakterie, promieniowce, śluzorośla, grzyby, pierwotniaki i pewne mikroskopijne algi”.
Wspólnym elementem tych organizmów jest system odżywiania, który polega, z nielicznymi wyjątkami, na bezpośrednim absorbowaniu rozpuszczalnych związków organicznych, co różni je zarówno od roślin, jak i zwierząt. Zwierzęta również tak się odżywiają, ale głównie poprzez przyjmowanie stałych pokarmów, które są następnie przetwarzane w procesie trawienia. Z kolei rośliny, wykorzystując związki mineralne i energię świetlną, są zdolne do odżywiania się poprzez syntetyzowanie związków organicznych.

Obecnie biolodzy skłaniają się do ustanowienia trzeciego królestwa, aczkolwiek w bardziej wyrafinowanej formie. Są nawet tacy, którzy posuwają się jeszcze dalej, twierdząc że grzyby należy sklasyfikować w ramach tego królestwa jako odrębną kategorię.O. Verona (3) pisze, że jeśli do pierwszego królestwa zaliczymy wielokomórkowe organizmy wyposażone w zdolność fotosyntezy (rośliny), a organizmy nie wyposażone w fotosyntezową pigmentację (zwierzęta) do drugiego – organizmy tych dwóch królestw składają się z komórek wyposażonych w wyraźne jądra (eukarioty) – i jeśli do kolejnego królestwa (prolisty) zaliczymy jednokomórkowe organizmy nie posiadające chlorofilu i wyraźnego jądra (prokarioty – bezjądrowce), to grzyby powinny mieć swoje własne królestwo, ze względu na to, że nie posiadają fotosyntezowej pigmentacji, że mogą być jednokomórkowe i wielokomórkowe, i że posiadają wyraźne jądro.

Ponadto grzyby posiadają w porównaniu do innych mikroorganizmów bardzo dziwną własność – są zdolne do zachowywania podstawowej struktury mikroskopowej (hypha – strzępek) z jednoczesną tendencją urastania do znacznych rozmiarów (aż do kilku kilogramów), przy zachowaniu nie zmienionej zdolności do adaptacji i reprodukcji w dowolnym rozmiarze.

Z tego punktu widzenia grzyby nie mogą być traktowane jak prawdziwe organizmy, ale jako skupiska komórek, sui generis, przypominające organizm, ponieważ każda komórka zachowuje własny potencjał przetrwania i reprodukcji, bez względu na strukturę, w której istnieje. Jest więc jasne, że w tak złożonych formach życia jest bardzo trudno zidentyfikować wszystkie procesy biologiczne. W rezultacie w mikologii nawet dziś istnieją ogromne białe plamy i taksonometryczne przybliżeniu.

Cechy charakterystyczne grzybów

Warto sprawdzić dokładniej ten dziwny świat o tak szczególnych cechach i spróbować uwypuklić te elementy, które mogą mieć związek z problemami o charakterze onkologicznym.

1. Grzyby są organizmami cudzożywnymi, a więc potrzebują, przynajmniej w odniesieniu do azotu i węgla, wstępnie uformowanych związków, spośród których najbardziej wykorzystywane są proste węglowodany, na przykład monosacharydy (glukoza, fruktoza i mannoza). Oznacza to, że w okresie swojego cyklu życiowego grzyby są uzależnione od innych żywych stworzeń, które są w różnym stopniu przez nie wykorzystywane w procesie odżywiania. Zachodzi to zarówno saprofitycznie, czyli w rezultacie spożywania organicznych odpadów, jak i pasożytniczo, czyli poprzez bezpośredni atak na tkanki żywiciela.

2. Grzyby wykazują olbrzymią różnorodność sposobów reprodukcji (płciowy, bezpłciowy, pączkowanie – przejawy te można często zaobserwować jednocześnie w tym samym grzybie) w połączeniu z wielką morfostrukturalną różnorodnością organów [różnorodnością ich kształtu]. W ostatecznej konsekwencji wszystko to jest ukierunkowane na formowanie sporów, od których zależy kontynuacja   i  rozprzestrzenianie gatunku.

3. W mikologii często można zaobserwować szczególne zjawisko zwane heterokarionem (komórka zawierająca genetycznie różniące się  jądra), które  charakteryzuje się  współistnieniem   normalnego i zmutowanego jądra w komórkach, które przeszły hyfalne (strzępkowe) połączenie. Fitopatolodzy obawiają się, że obecnie powstały już formy różniące się genetycznie nawet od swoich rodziców. Do tych zróżnicowań doszło w trakcie cykli reprodukcyjnych, które noszą nazwę paraseksualnych. Masowe i bezkrytyczne używanie roślinnych farmaceutyków doprowadziło do mutacji w jądrze wielu pasożytniczych grzybów i w konsekwencji stworzenia heterokarionów, które są czasami bardzo zjadliwe w swojej patogeniczności (4).
4. W zakresie pasożytniczym grzyby mogą wytwarzać ze strzępków mniej lub bardziej dziobokształtne, wyspecjalizowane struktury umożliwiające penetrację żywiciela.

5. Wytwarzanie zarodników może mieć tak masowy charakter, że w każdym cyklu powstają dziesiątki, setki, a nawet setki milionów elementów zdolnych do rozsiewania się na znaczne odległości od miejsca pochodzenia5 (do natychmiastowego rozsiewania wystarcza czasami niewielki ruch).

6. Zarodniki są niezwykle odporne na czynniki zewnętrzne. W przypadku znalezienia się w niekorzystnych warunkach potrafią pozostawać w uśpieniu przez wiele lat, zachowując pełną zdolność reprodukcyjną.

7. Współczynnik narastania strzępkowych koniuszków po wykiełkowaniu jest bardzo szybki (w idealnych warunkach 100 mikronów na minutę, czyli 14,4 cm3 na dobę) ze zdolnością do rozgałęziania, a w niektórych przypadkach pojawiania się nowych regionów kiełkowania po zaledwie 40-60 sekundach (6).

8. Kształt grzybów nigdy nie jest określony, ponieważ narzuca go środowisko, w którym się rozwijają. Można zaobserwować na przykład tę samą grzybnię bytującą w prostej wyizolowanej postaci strzępka w środowisku ciekłym lub w postaci skupisk, które coraz bardziej się zestalają i zbijają aż do uformowania pseudomiękiszu i włókien-nitek grzybni (7).

9. Podobnie, u różnych grzybów można zaobserwować te same kształty, gdy muszą się one dostosować do tego samego środowiska (nazywa się to dymorfizmem). Częściowa lub pełna zamiana substancji odżywczych często powoduje u grzybów mutacje i jest to kolejny dowód ich wysokiej zdolności adaptacji do dowolnego podłoża.

10. Kiedy warunki odżywiania są niepewne, wiele grzybów reaguje łączeniem strzępków (z pobliskimi grzybami), co umożliwia im łatwiejsze wykorzystywanie dostępnych substancji przy pomocy kompletniejszych fizjologicznych procesów. Ta własność, która w miejsce rywalizacji wprowadza współpracę, wyróżnia grzyby wśród pozostałych mikroorganizmów i z tego powodu Buller nazywa je organizmami społecznymi.

11. Kiedy komórka ulega zestarzeniu lub zostaje uszkodzona (na przykład przez substancję toksyczną lub lek), wiele grzybów,  których wewnątrzkomórkowe przegrody są wyposażone w pory, reaguje uruchomieniem mechanizmu  obronnego  zwanego  protoplazmatycznym przepływem, przy pomocy którego przekazują jądro i cytoplazmę zniszczonej komórki do zdrowej, co pozwala im zachować biologiczny potencjał całości.

12. Zjawiska regulujące powstawanie rozgałęzień strzępków są do dziś nieznane (9). Albo narastają one rytmicznie, albo pojawiają się w sektorach, mimo iż pochodzą z systemu strzępków, są wyposażone w układ samoregulacji (10), to znaczy niezależny od działań i zachowań reszty kolonii.

13. Grzyby są zdolne do nieskończonej liczby modyfikacji swojego własnego metabolizmu, aby pokonać mechanizmy obronne żywiciela. Te modyfikacje są wprowadzane poprzez plazmatyczne i biochemiczne działania oraz poprzez hipertropię (wzrost objętości) i hiperplazję (wzrost liczby) zaatakowanych komórek (11).

14. Grzyby są tak agresywne, że atakują nie tylko rośliny, tkanki zwierzęce, żywność i inne grzyby, ale nawet pierwotniaki, ameby i nicienie. Na przykład na nicienie polują, wykorzystując szczególną  modyfikację strzępków, które zawierają prawdziwą grzybiczą siatkę, wiskozę lub pułapki pierścieniowe, które unieruchamiają te robaki. W niektórych przypadkach siła agresji grzybów jest tak wielka, że pozwala na zaciśnięcie uchwytu – przy wykorzystaniu pierścienia komórek składającego się z trzech jednostek – i uśmiercenie w krótkim czasie zdobyczy, mimo jej rozpaczliwych prób uwolnienia się.

Z powyższych krótkich uwag wynika, że warto byłoby poświęcić większą uwagę światowi grzybów, zwłaszcza że biolodzy i mikrobiolodzy ciągle podkreślają ogromny niedostatek i białe plamy we wszystkich opisach i interpretacjach kształtów grzybów, ich fizjologii i sposobów reprodukcji.

Będąc najpotężniejszym i najbardziej zorganizowanym wśród znanych mikroorganizmów, grzyb jest bardzo logicznym kandydatem na sprawcę nowotworowego rozrostu. Na szczególną uwagę zasługują grzyby niedoskonałe (zwane tak dlatego, że nauka nie ma dostatecznej wiedzy i nie rozumie ich biologicznych procesów), ponieważ ich zasadniczą prerogatywą jest ich zdolność do fermentowania. Zatem największa choroba ludzkości może kryć się za małym fragmentem patogenicznego grzyba, który może okazać się ostatecznie, w wyniku prostej dedukcji, brakującym fragmentem układanki.

Candida albicans – konieczna i wystarczająca przyczyna raka

Biorąc pod uwagę, że spośród ludzkich pasożytów grzyby skórne i sporotrychowe wykazują szczególną zdolność do wywoływania chorób i że w świetle doświadczenia promieniowce, Toluropsis i histoplasma (grzyby drożdżakowate) rzadko pojawiają się w kontekście patologicznym, jedynym kandydatem do miana promotora wzrostu guza pozostaje grzyb Candida albicans (bielnik biały).
Jeśli zatrzymamy się chwilę, aby zastanowić się nad jego charakterystycznymi cechami, zauważymy wiele analogii z chorobą nowotworową, z których najwyraźniejsze to:

1. Wszechobecność – żaden  organ i  żadna tkanka nie są oszczędzone.
2. Brak bardzo wysokiej gorączki.
3. Sporadyczne i niebezpośrednie zaangażowanie różnych tkanek.
4. Inwazyjność, która ma niemal wyłącznie charakter ogniskowy.
5. Postępujące osłabienie.
6. Odporność na wszelkie metody leczenia.
7. Szybki wzrost wspomagany przez wiele różnych przyczyn.
8. Symptomatologiczna konfiguracja o strukturze mającej inklinację do chronicznej.

Stąd właśnie w tym grzybie wielkości zaledwie kilku mikronów, którego nie da się śledzić przy pomocy dostępnych obecnie przyrządów badawczych, drzemie tak wielka i zróżnicowana potencja patogeniczna, której nie wolno pomijać z klinicznego punktu widzenia.
Jego obecna nozologiczna klasyfikacja nie może zadowalać, ponieważ, jeśli weźmiemy pod uwagę jego nieskończoną liczbę pasożytniczych konfiguracji, okazuje się zbyt prosta i ograniczająca.

Musimy więc założyć hipotetycznie, że atakowana przez układ odpornościowy żywiciela lub przez konwencjonalną terapię przeciwgrzybiczą Candida nie reaguje w zwykły przewidywalny sposób, ale broni się, transformując w jeszcze mniejsze niezróżnicowane elementy, które zachowują swoją zdolność rozmnażania do momentu ukrycia swojej obecności, zarówno przed organizmem żywiciela, jak i możliwymi procedurami diagnostycznymi.

Zachowanie Candidy można uważać za prawie elastyczne. Kiedy powstają sprzyjające warunki, Candida rozwija się na nabłonku i gdy tylko dochodzi do reakcji tkanki, masowo przekształca się w formę mniej produktywną – nieczułą na atak sporę (zarodnik). Jeśli następnie dochodzi do powstania roztworu podnabłonkowego w połączeniu z większą reaktywnością, zarodnik przenika głębiej do dolnych partii tkanki łącznej w stanie tak niewrażliwym, że kolonizacja staje się nieodwracalna.
W rzeczy samej Candida wykorzystuje strukturalną zmienność, którą dopasowuje do  istniejących  trudności – na przykład w zakresie odżywiania – w celu opanowania swojej biologicznej niszy. Dzięki temu może rozwijać się w glebie, powietrzu, wodzie, roślinach etc. – to znaczy jeśli nie dochodzi do reakcji przeciwciał. W nabłonku natomiast przybiera mieszaną formę, która ulega redukcji do zarodnika, kiedy dochodzi do penetracji głębszych poziomów nabłonka, gdzie po napotkaniu warunków tkankowej reaktywności ponownie się rozwija.

Wstępny obligatoryjny krok w przypadku szczegółowych badań musi polegać na zrozumieniu, czy i w jakim zakresie zarodnik się przekształca, jakie mechanizmy stosuje do ukrycia się lub zachowania swojego pasożytniczego charakteru lub czy posiada gotową neutralną nieaktywną postać, która jest trudna, wręcz niemożliwa do wykrycia przez układ odpornościowy.

Niestety, obecnie nie posiadamy odpowiednich podstaw teoretycznych oraz środków technicznych, które pozwoliłyby nam znaleźć odpowiedzi na te i podobne pytania, stąd uzasadnione sugestie mogą pochodzić wyłącznie z obserwacji klinicznych i doświadczenia, które, mimo iż nie dostarczają gotowych rozwiązań, mogą przynajmniej pobudzać do stawiania dalszych pytań.

Zakładając, że Candida albicans jest czynnikiem odpowiedzialnym za rozwój guza, ukierunkowane leczenie musi uwzględniać nie tylko jego statyczne i makroskopowe manifestacje, ale nawet ultramikroskopowe, szczególnie jeśli chodzi o jego dynamiczną wartościowość, to znaczy rozrodczość. Jest bardzo prawdopodobne, że celami ataku wymierzonego w grzyba mogą być fazy jego przekształcania, w których można dokonać odkażania w takim zakresie, by włączyć w nie całe spektrum biologicznej ekspresji –  pasożytnicze, wegetatywne, zarodnikowe, a nawet ultra-wymiarowe i wirusowe.

Jeśli poprzestaniemy na tym, ryzykujemy podawanie balsamów i maści w nieskończoność (w przypadkach grzybicy skóry lub łuszczycy) lub niezdarne atakowanie (przy pomocy chirurgii, radioterapii lub chemioterapii) enigmatycznej masy guza z rezultatem w postaci ułatwienia jego propagacji, która i tak jest już podwyższona w formach grzybiczych.

Ktoś mógłby zapytać, dlaczego mamy zakładać inną i zwiększoną aktywność Candida albicans, skoro już obszernie opisano jego patologiczne manifestacje? Odpowiedź wynika z taktu, że był on badany jedynie w patologicznym kontekście, to znaczy jedynie w działaniu na tkanki nabłonkowe.

W rzeczywistości Candida posiada agresywną walencyjność, która ma zróżnicowane funkcje w docelowej tkance. To właśnie w tkance łącznej lub w środowisku tkanki lącznej, a nie w zróżnicowanych tkankach. Candida może znaleźć warunki do nieograniczonej ekspansji. Widać to wyraźnie po chwili zastanowienia się nad główna funkcją tkanki łącznej, która ma przekazywać i dostarczać substancje odżywcze komórkom całego organizmu. Uważa się ją za środowisko bardziej zewnętrzne w stosunku do takich komórek, jak nerwowe, mięśniowe etc.

Z jednej strony mamy w komórkach organizmu elementy, których zadaniem jest obrona przed wszelkimi formami inwazji, a z drugiej strony komórki grzyba, które starają się przejąć coraz większe ilości substancji odżywczych, jako że muszą realizować biologiczny imperatyw gatunku w postaci tworzenia coraz większych i bardziej rozprzestrzenionych mas i kolonii.

Z kombinacji rozmaitych czynników, istotnych tak dla żywiciela, jak i agresora, możliwe jest wydedukowanie procesu ewolucji kandydozy (zakażenia drożdżakowego).

Pierwszy etap: Integralny nabłonek, brak czynników działających destrukcyjnie. Candida może istnieć tylko jako saprofil (organizm rosnący na rozkładających się tkankach).

Drugi etap: Niezintegrowany nabłonek (nadżerki, otarcia etc.), nieobecność eiapu czynników osłabiających, niezwykle warunki przejściowe (kwasica, bałagan metaboliczny i nieporządek drobnoustrojowy). Candida powiększa się powierzchownie (klasyczna grzybica, zarówno egzogenna jak i endogenna).

Trzeci etap: Uszkodzony nabłonek, obecność czynników osłabiających (toksyczne, stadium promieniowania, traumatyczne, neuropsychiczne etc.). Candida zagłębia się do poziomu ponadnabłonkowego, skąd może być przenoszony do wszystkich części organizmu w limfie i we krwi (grzybica intymna) (12).

Pierwszy i drugi etap są najlepiej zbadane i rozumiane, podczas gdy etap trzeci, aczkolwiek opisany w swojej morfologicznej różnorodności, został zredukowany do cichej formy saprofityzmu. Nic da się tego zaakceptować z logicznego punktu widzenia, ponieważ nikt nie potrafi wykazać nieszkodliwości komórek grzyba, które znalazły się w najgłębszych partiach organizmu.

W rzeczywistości założenie, że Candida może zachowywać się po przeniknięciu na niższe poziomy w taki sam saprofityczny sposób, jaki obserwujemy na nieuszkodzonym nabłonku, jest co najmniej ryzykowne, ponieważ opierałoby się wyłącznie na poglądach o całkowicie przypadkowym charakterze.

Prawdę powiedziawszy, nie tylko żąda się od nas, byśmy zaakceptowali a priori to, że środowisko tkanki łącznej (a) nie jest odpowiednie do odżywiania Candidy, ale także (b) wszechmoc układu obronnego organizmu w stosunku do inwazyjnej struktury organicznej, który staje się potem bezradny, kiedy już ulokuje się ona w głębszych tkankach.

Jeśli chodzi o punkt (a), trudno wyobrazić sobie, żeby mikroorganizm o takich zdolnościach adaptacji w dowolnym ośrodku nie mógł znaleźć elementów korzystnych dla siebie w ludzkiej organicznej tkance. Z tej samej przyczyny ryzykowne jest wysuwanie hipotezy głoszącej, że układ obronny ludzkiego organizmu jest w pełni wydajny w każdym momencie swego istnienia.

Jeśli chodzi o punkt (b), założenie, że powstaje tendencja przechodzenia w stan spokoju i bezbronności czynnika patogennego, takiego jak grzyb – najbardziej inwazyjnego i agresywnego mikroorganizmu istniejącego w przyrodzie – trąci nieodpowiedzialnością.

Z powyższych rozważań wynika, że jest sprawą pilną rozpoznanie niebezpiecznej natury takiego patogennego czynnika, który jest zdolny do łatwego przybierania różnych biologicznych konfiguracji, zarówno biochemicznych, jak i strukturalnych, bez względu na warunki panujące w organizmie żywiciela.
Stopień ekspansji grzybiczej staje się ostrzejszy, kiedy tkanka będąca celem grzybiczej inwazji staje się mniej eutroficzna, a więc mniej reaktywna.

Guzy łagodne

Warto teraz przez chwilę zastanowić się nad pojęciem „guza łagodnego” zaczerpniętego z klasyfikacji chorób. To zagadnienie zawsze pojawia się w patologii ogólnej, ale zwykle jest beztrosko odkładane na bok i pomijane, ponieważ nie stwarza ani problemów, ani obaw. Tymczasem stanowi jedną z niedocenianych szarych plam rzadko poddawanych racjonalnym rozważaniom.

Jeśli łagodny guz nie jest uważany za pełnoprawnego guza, to dla jasności korzystne byłoby zaszeregowanie go do właściwej kategorii. Jeśli jednak uważa się, że należy on do nowotworów, to konieczne jest rozważenie jego nieinwazyjnego charakteru i zastanowienie się nad przyczyną tego stanu rzeczy.

Jest sprawą ewidentną, że w tym drugim scenariuszu teza bazująca na założonej predyspozycji organizmu do autofagocytozy, przy konieczności przyznania istnienia ekspresyjnego stopniowania, natknęłaby się na takie dodatkowe trudności, że stałaby się wysoce nieprawdopodobna. Dla odmiany w scenariuszu grzybowym zagadka powstawania guzów łagodnych i złośliwych zostaje wyczerpująco wyjaśniona, ponieważ można uznać, że mają one te same etiologiczne pochodzenie.

Łagodny lub złośliwy charakter nowotworu zależy w rzeczywistości od zdolności do tkankowej reakcji określonego organu, polegającej na otorbieniu komórek grzyba i niedopuszczeniu do rozrośnięcia się ich w większy kolonię. Łatwiej to osiągnąć tam, gdzie stosunek pomiędzy zróżnicowanymi komórkami a tkanką łączną jest korzystny dla tych pierwszych.

Usytuowane pomiędzy nieprzepuszczalnymi szlachetnymi tkankami a bezbronnymi tkankami łącznymi zróżnicowane struktury łączne (szczególnie struktury gruczołów) reprezentują średni człon, który jest tylko trochę podatny na ataki, ze względu na jego zdolność wytworzenia szczególnego rodzaju obrony.

Właśnie w takich warunkach powstają guzy łagodne, to znaczy tam, gdzie w tkance łącznej uda się utworzyć hipertroficzne i hiperplastyczne komórkowe zapory przed pasożytami. Z kolei żołądek i płuca, w których nie ma żadnych gruczołów i które wyposażone są w niewielką zdolność obronną, zdane są na łaskę losu i najeźdźcy.

Ponadto warto wspomnieć, że wiele typów intymnej inwazji grzybów nie oznacza pojawienia się złośliwych lub łagodnych guzów, ale pewnego typu łagodnego guza (specyficzne zmiany zwyrodnieniowe), co można zaobserwować w przypadku niektórych organów nie posiadających specjalnych struktur gruczołowych i atakowanych w ich tkance łącznej,  aczkolwiek w  ograniczonym zakresie. Jeśli   weźmiemy   pod   uwagą stwardnienie rozsiane, stwardnienie  boczne  zanikowe,  łuszczycę, ogólne guzowate zapalenie stawów etc., możliwość   rozwoju   grzyba w wymiarze trójwymiarowym jest faktycznie ograniczona przez anatomiczną konfigurację zaatakowanych tkanek, tak że możliwa jest jedynie ekspansja wzdłużna.

Wracając do warunku koniecznego w postaci areaktywności, który jest nieodzowny dla rozwoju nowotworu u określonej jednostki, dopuszczalne jest twierdzenie, że każdy zewnętrzny i wewnętrzny element w ludzkim ciele powodujący pogorszenie funkcjonowania organizmu, organu lub tkanki, ma potencjał onkogenny. Nie jest tak do końca ze względu na zdolność niszczenia oraz gatunkową własność faworyzowania rozwoju grzyba (nowotworowego).

W końcu sieć przyczynowa, będąca w dużej mierze częścią współczesnej onkologii, czyli dotycząca toksycznych, genetycznych, immunologicznych, geograficznych, moralnych, społecznych i innych czynników, znajduje właściwą klasyfikację tylko w świetle infekcji grzybiczej, gdy arytmetyczne i diachroniczne sumowanie szkodliwych czynników działa jako kofaktor [kofaktory – związki chemiczne, które są potrzebne enzymom do katalizowania konkretnych reakcji chemicznych] zewnętrznej agresji.

Konwencjonalne terapie kontra terapia przeciwgrzybicza

Po przedstawieniu teoretycznych podstaw ekwiwalencji nowotwór/grzyb staje się jasne, że taki klucz interpretacyjny wywołuje długą serię pytań dotyczących współczesnych terapii, zarówno onkologicznych, jak i przeciwgrzybiczych. Która z dróg postępowania z pacjentem cierpiącym na raka jest więc dziś najlepsza, zwłaszcza że konwencjonalne leczenie onkologiczne, nie ukierunkowane na przyczyny, może tylko od czasu do czasu pochwalić się pozytywnymi wynikami, zaś w większości przypadków powoduje uszkodzenia?

Z grzybiczej perspektywy efektywność chirurgii znacznie spada ze względu na ekstremalną rozpraszalność i inwazyjność grzybiczego konglomeratu. Stąd chirurgiczne rozwiązanie problemu jest związane z konkretnym przepadkiem, to znaczy z warunkami, w których komuś uda się szczęśliwie usunięcie całej kolonii (co często bywa możliwe w obecności wystarczającego otorbienia i jedynie w przypadkach guzów łagodnych).

Chemioterapia i radioterapia dają niemal wyłącznie negatywne rezultaty, zarówno jeśli chodzi o ich szczególną nieskuteczność, jak i ze względu na wysoką toksyczność i szkodliwość dla tkanek, co w ostatecznej konsekwencji sprzyja agresywności grzyba. Zupełnie inaczej ma się sprawa w przypadku terapii przeciwgrzybiczej, z ukierunkowaniem na przeciwnowotworową, która uwzględnia znaczenie tkanki łącznej, łącznie z reprodukcyjną złożonością grzyba. Jedynie atakując grzyba w całym spektrum jego form w fazach, w których jest on najbardziej podatny z żywieniowego punktu widzenia, można mieć nadzieję na pozbycie się go z ludzkiego organizmu.

Zatem pierwszym krokiem, jaki należy wykonać, jest wzmocnienie pacjenta cierpiącego na nowotwór środkami umożliwiającymi ogólną rekonstrukcję organizmu (odżywki, środki wzmacniające, regulacja rytmów procesów fizjologicznych), które są zdolne do wzmocnienia odporności organizmu.

Dążąc do stworzenia środków farmaceutycznych w postaci łatwo dyfundującej, a więc efektywnej substancji przeciwgrzybiczej, użyteczne może okazać się wzięcie pod uwagę bardzo dużej wrażliwości Candidy na wodorowęglan sodu (NaHCO3). Jest to zgodne z dużą zdolnością reprodukcyjną Candidy w środowisku kwaśnym.

Teoretycznie rozważając, gdyby dało się znaleźć takie terapie, które umożliwiłyby bezpośredni kontakt grzyba ze stężonym wodorowęglanem sodu, bylibyśmy zapewne świadkami regresji nowotworowej masy. Tak właśnie dzieje się w przypadku wielu rodzajów guza, na przykład okrężnicy i wątroby, a nade wszystko żołądka i płuc – ten pierwszy podejrzany jest o regresje – ze względu na jego „zewnętrzne” położenie, a ten ostatni – z powodu wysokiej rozpuszczalności wodorowęglanu sodu w układzie oskrzeli oraz wysokiej wrażliwości na ogólne środki rekonstruujące. Zastosowanie tego rodzaju podejścia terapeutycznego pozwoliło osiągnąć u wielu pacjentów całkowitą remisję objawów i normalizację danych instrumentalnych. Należy podkreślić, że te przypadki to tylko przykład tego, co może stać się nowym sposobem postrzegania złożoności problemów medycznych, szczególnie w onkologii.

Uwagi krytyczne

Właściwe byłoby przeanalizowanie, co nowego i konkretnego może wyłonić się w nowotworowej patologii. Jeśli uważnie przyjrzymy się proponowanej metodzie leczenia, możliwe że niezależnie od jej rzeczywistej efektywności zauważymy, iż ma ona również wartość jako teoria innowacyjna. Po pierwsze, stanowi wyzwanie dla obecnej metodologii, a zwłaszcza jej założeń. Po drugie, oferuje konkretną alternatywę w stosunku do ogromu przypuszczeń i stanowisk, które brzmią bardzo autorytatywnie, ale są zbył ogólnikowe i w rezultacie nieefektywne.

Określenie jednej przyczyny nowotworów, nawet przy wszystkich możliwych ogólnych zastrzeżeniach, będzie stanowiło krok naprzód konieczny do odejścia od powodowanej brakiem rezultatów pasywności cechującej zachowania lekarzy, których przekonania bazują bardziej na wierze niż na rzeczywistej wiedzy.

Mając na względzie to, że niekonwencjonalne podejście może przynieść więcej korzyści niektórym pacjentom – z każdego punktu widzenia – niż oficjalne metody leczenia, i że można wskazać wartościowe wyniki, powinniśmy poczuć się pobudzeni do kontynuowania badań, unikając jednocześnie postaw protekcjonalnych, które są zarówno ograniczające, jak i bezproduktywne.

Możemy zastanawiać się, czy wodorowęglan sodu jest lub nie jest prawdziwą przyczyną wyzdrowień lub czy te wyzdrowienia wynikają z wzajemnego oddziaływania  szeregu  warunków,  które stworzono, czy też są rezultatem niezidentyfikowanych czynników neuropsychiatrycznych albo skutkiem czegoś zupełnie nieznanego. Co jednak nie ulega wątpliwości, to fakt, że pewna liczba ludzi nie będących zwolennikami metod konwencjonalnych mogła wrócić do normalności bez żadnych cierpień i okaleczeń.

Nauka wynikająca z tego doświadczenia to konieczność nawoływania do szukania takich rozwiązań, które pozostają w zgodzie z prostym hipokratesowskim zobowiązaniem zachowania dobrego samopoczucia człowieka, co oznacza, że musimy spojrzeć krytycznie na nasze obecne terapie onkologiczne, które powodują cierpienia. Kiedy zestawimy razem złośliwe guzy, które czasami bywają, a. prawdę mówiąc. nigdy nie zostają wyleczone (takie jak nowotwory żołądka lub płuc), z nowotworami, które są na pograniczu łagodności (takie jak większość guzów tarczycy i prostaty etc.), albo jeszcze z tymi, które nie mają pozytywnych wyników leczenia w rezultacie chemioterapii (na przykład białaczka dziecięca), to zobaczymy, że wszystko to sprawia wrażenie pokrętnego i wprowadzającego błąd i że jego jedynym celem jest wymuszanie konsensusu, którego w innym przypadku nie dałoby się osiągnąć przy trzymaniu się intelektualnie etycznych zachowań.

Fakt, że współczesna medycyna nie tylko nie może zaoferować odpowiednich kryteriów interpretacyjnych, ale, co więcej, stosuje metodologie, które są zarówno niebezpieczne, jak i bezsensowne – nawet jeśli są stosowane w dobrej wierze – jest czymś, co musi popychać nas wszystkich do poszukiwania ludzkich i logicznych alternatyw. Jednocześnie istnieje potrzeba ostrożnego, z otwartym umysłem i logicznego zastanowienia się nad moją teorią lub punktem widzenia, które czynią krok do przodu w bitwie z tym monstrualnym i nieludzkim wrogiem, jakim jest nowotwór. W tym miejscu słowa podziękowania należą się wszystkim, którzy są świadomi szkodliwości konwencjonalnych metod terapeutycznych i cały czas starają się znaleźć alternatywne rozwiązania. Ludzie tacy, jak Di Bella, Govallo i inni, chociaż są winni posługiwania się tymi samymi niefortunnymi zasadami oficjalnej medycyny (czym wykazują nadmiernie konformistyczne nastawienie), kierują się w rzeczywistości zdrowym rozsądkiem, starając się ulżyć chorym na raka w ich cierpieniu poprzez stosowanie bezbolesnych metod, i w niektórych przypadkach udaje się im uzyskać remisję, nawet mimo iż błądzą po ciemku, jeśli chodzi o znajomość prawdziwych przyczyn raka.

Tak więc patrząc z alternatywnej perspektywy, należałoby stworzyć nowe podejście do eksperymentowania na polu onkologicznym, prowadząc epidemiologiczne, etiologiczne, patogeniczne, kliniczne i terapeutyczne badania w zgodzie z odnowioną mikrobiologią i mikologią, co doprowadziłoby nas prawdopodobnie do przedstawionego wcześniej wniosku, że guz jest grzybem Candida albicans.
Przypuszczalne odkrycie, że grzybom można przypisać nie tylko odpowiedzialność za guzy, ale również za większość chronicznych chorób zwyrodnieniowych, stanowiłoby jakościowy skok, który, rewolucjonizując medyczne myślenie, znacznie przyczyniłby się do wydłużenia i poprawy jakości życia ludzi. Takie przewartościowanie poglądów mogłoby dotyczyć szerszego spektrum grzybiczych pasożytów (na przykład w przypadku chorób tkanek łącznych, stwardnienia rozsianego, łuszczycy, niektórych form epilepsji, cukrzycy typu 2, etc).

Kończąc, należy stwierdzić, że świat grzybów – tych najbardziej złożonych mikroorganizmów – zostaje pominięty i pozostawiony bez obserwacji zbyt długo, a nadzieją autora tej pracy jest rozbudzenie świadomości zagrożenia, jakim są te mikroorganizmy, tak by medyczne zasoby nie były kierowane w ślepe uliczki, ale przeciwko rzeczywistym wrogom ludzkiego organizmu – zewnętrznym czynnikom infekującym.

Uzupełnienie – uwaga w sprawie leczenia raka

Implikacje mojej hipotezy głoszącej, że rak to grzyb, którego można zwalczyć wodorowęglanem sodu, przedstawiają się następująco:
1.  Osiemdziesiąt lat badań genetycznych i ich zastosowań nie dało nic, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę to, że genetyczna teoria raka nigdy nie została udowodniona.
2.  Strata milionów, jeśli nie miliardów, istnień ludzkich wraz z ich cierpieniami nie przyniosła niczego pozytywnego.
3.  Miliardy dolarów wydane na chemioterapię, radioterapię etc. zostały zmarnowane.
4.  Uznanie i nagrody przyznane eminentnym naukowcom nadano za nic.
5. Lekarza onkologa mógłby zastąpić lekarz rodzinny.
6. Przemyśl farmaceutyczny dozna potężnych strat finansowych (wodorowęglan sodu jest tani i nie da się go opatentować.

Moimi metodami leczy się ludzi od dwudziestu lat. Wielu moich pacjentów zostało całkowicie wyleczonych z raka, nawet w przypadkach, w których oficjalna onkologia poddała się.

Najlepszym sposobem eliminacji guza jest poddanie go działaniu wodorowęglanu sodu i to poprzez możliwie najbliższy kontakt – doustnie w przypadkach schorzeń przewodu pokarmowego oraz poprzez wlewy w przypadku chorób odbytu, irygacje w przypadku chorób pochwy i macicy, dożylne zastrzyki w przypadku chorób mózgu i płuc oraz inhalacje w przypadku chorób górnych dróg oddechowych. Guzy piersi, węzły chłonne i guzy podskórne można leczyć miejscowymi perfuzjami. Organy wewnętrzne można leczyć wodorowęglanem sodu poprzez umieszczanie odpowiednich cewników w arteriach (wątroby, trzustki, prostaty i kończyn) lub w jamach (opłucnej i otrzewnej). (Należy tu podkreślić, że wodorowęglanu sodu nie należy stosować w profilaktyce raka).

Ważne jest, by każdy rodzaj raka traktować właściwą dawką. W przypadku wlewów dożylnych podaje się 500 cm3 w kolejnych interwałach – 5-procentowy roztwór pierwszego dnia, a następnego 8,4-procentowy – w zależności od wagi pacjenta i jego stanu. Silniejsza dawka przypuszczalnie jest konieczna w przypadku raka płuc i mózgu w zależności od rodzaju guza (pierwotny czy przerzutowy) i jego rozmiarów. Jeśli chodzi o zewnętrzne podawanie, wystarczy sprawdzić, czy roztwór jest słony. Czasami rozsądnie jest łączyć różne rodzaje podawania.

W każdej kuracji należy pamiętać, że kolonie guza zmniejszają się między trzecim i czwartym dniem, a do ich zapaści dochodzi między czwartym i piątym, stad sześciodniowe podawanie jest zupełnie wystarczające. Pełny efektywny cykl składa się z czterech powtórzeń sześciodniowych podawań leku przedzielonych sześcioma dniami przerwy. Głównymi skutkami ubocznymi lej kuracji jest pragnienie i osłabienie.

W przypadku raka skóry (czerniaka, nabłoniaka itp.) na zaatakowaną powierzchnię skóry należy raz dzienne nakładać siedmioprocentową tynklurę jodu przez 20-30 dni, tak by utworzyć złożoną z kilku warstw skorupkę. Jeśli po miesiącu takiej kuracji pierwsza skorupka zejdzie, a skóra nie będzie jeszcze całkowicie wygojona, należy powtórzyć kurację w tym samym trybie, aż utworzy się druga skorupka, zagoi i odpadnie. (Ten sposób postępowania zaleca się również w leczeniu łuszczycy). Po takim leczeniu rak zniknie i nigdy nie wróci.

Więcej informacji na temat stosowania wodorowęglanu sodu można znaleźć w opracowaniu „Protocol Treatments with sodium biocarbonate solutions” („Protokoły leczenia roztworami wodorowęglanu sodu”), które znajduje się pod adresem http: www.eurenaUiralicancro.com/cancer-thera-py-simoncini-protocol.html. oraz w dziale FAO (Frequently Asked Questions – najczęściej zadawane pytania) zamieszczonym pod adresem http://www.curenaturalicancro.com.

Przełożył Jerzy Florczykowski
Artykuł ukazał się w polskim wydaniu Nexusa listopad / grudzień 2007

BIBLIOGRAFIA:

1. P.K Feyerabend, Contro il metodo (Przeciw metodzie), Felltrinelli, Mediolan, 1994, str. 26
2. O. Verona, Il vasto mondo dei funghi (Rozległy świat grzybów), Edizioni Nuova Italia, Firenze, 1973, str. 1.
3. Tamże, str. 2.
4. A. Rambelli, Fondamenti di micologia (Podstawy mikologii), Edizioni Guida, Neapol, 1972, str. 35.
5. Tamże.
6. Tamże, str. 28.
7. O. Verona, Il vasto…, str. 5
8. A. Rambelli, Fondamenti…, str. 31.
9. Tamże, str. 28.
10. Tamże, str. 29.
11. Tamże, str. 266.
12. Tamże, str. 273.

Pełna wersja pracy dra Simonciniego znajduje się pod adresem:
www.curenaturalicancro/com

dr Tullio Simoncini