Archiwa tagu: chlamydia

Jerzy Zięba – Ukryte Terapie cz.15

uktyte terapie cz.15

Jerzy Zięba – Ukryte Terapie cz.15

Byłem w USA przez 2 tyg. i miałem kontakt z dr Janem Lubeckim, wspaniałym, skromnym i ciepłym człowiekiem, pracuje intensywnie 7 dni w tygodniu mając 84 lat.
Wyprowadza cięzko chorych którzy cierpią na tzw „nieuleczalne choroby”,
np raka mózgu.
Stosuje oczyszczanie z metali ciężkich terapią światłem, kąpiele nóg.
Przyjeżdżają do niego bardzo ciężko chorzy i zdrowieją po jego zabiegach.
Dr Lubecki uważa że głównym problemem są toksyny – metale ciężkie, pole elektromagnetyczne.
Np. noszenie tel kom w uchu to jest szczególnie niebezpieczne.
Bardzo ważne jest prawidłowe ustawienie czaszki względem kręgosłupa.
Byłem naocznym świadkiem „cudów” u dr Lubeckego.

Będąc w USA zadzwoniła do mnie osoba którą poznałem w czasie pobytu w Chicago
z wiadomością że 3 kobiety z nowotworem po zastosowaniu informacji zawartych
w mojej książce i po wykładach w Chicago i żadna z nich (a jest to już 4 miesiąc)
nie ma już nowotworu.

Dzwonił Pan z Irlandii, jego żona miała bardzo poważne problemy wieńcowe.
Tętnice sercowe miały przyblokowania sięgające 95%.
Po kilku miesiącach stosowania zaleceń zawartych w książce i wykładach – jest czysto, nie ma nic.

Rodzice kilku letnich dzieci dowiadują się niejednokrotnie że ich maluchy mają cukrzycę 1st. I mówi im się że jest to problem genetyczny. A to są bardzo rzadkie przypadki.

Dowiaduję się również że dziecko dostaje infekcji, zaczyna kasłać.
Infekcja spowodowana jest meko bakterią Chlamydią.
W szpitalu dziecku podawane są oczywiście antybiotyki i sterydy. Jeśli we krwi jest niski poziom wit.D to następują takie reakcje że dziecko wychodzi ze szpitala z cukrzycą
typu 1, w wyniku leczenia.

Przerażające jest to że dzieciom z nowotworem mózgu podaje się chemioterapię która nie przenika przez barierę – krew, mózg.

Fobia cholesterolowa mija, w USA wycofują się z tego nagłośnionego przed laty fałszywego problemu.

Lekarz podaje wit.D3 swoim pacjentom na nowotwór prostaty i wielokrotnie ten rak
się zatrzymuje, PSA spada.

Nawodnienie organizmu (woda z solą) – coraz więcej sygnałów o tym że działa.

O książce Jerzego Zięby:
„Ukryte Terapie – Czego ci lekarz nie powie”
http://porady.uzdrawianie.org/?p=96

uktyte terapie cz.15

 

 

Forum SM – dr n.med. Anna Tabor

sm

Czynniki etiologiczne chorób autoimmunologicznych

Wykład na Niezależnym Forum SM 31.01.2015r. – „Czynniki etiologiczne chorób autoimmunologicznych”
Pomiary diagnostyczne – dzięki temu można określić stan organizmu.
Wirusy, bakterie, pierwotniaki, grzyby i pasożyty oraz metale ciężkie są przyczyną większości chorób.
Ważny jest przepływ energii, blokady energetyczne i stan meridianów.

 

natura

 

Chlamydia – bakteria wielu chorób

Chlamydia – bakteria wielu chorób

chlamydia

Chlamydia, Chlamydie – bakteria przyczyną wielu chorób

Jerzy Zięba – wykład na Forum SM we Wrocławiu 31.01.2015 r.
Chlamydia – bakteria, przyczyną wielu chorób, również SM.

chlamydia

Chlamydie 

Są to bakterie pasożytnicze, ziarniste lub pałeczkowate, wielkość od 0,2 do 1,2 μm. Chlamydia trachomatis wywołuje u ludzi zapalenia spojówek, jaglicę, zapalenia płuc
u niemowląt i ziarniaka wenerycznego prowadzącego do zmian w węzłach limfatycznych w okolicach genitaliów. Do zakażenia dochodzi w czasie kontaktów płciowych, przez kontakt z wydzielinami osób zakażonych (przenoszą ją także owady),
u niemowląt często w trakcie porodu. Na jaglicę choruje ponad 500 mln ludzi na świecie, 5–7 mln. traci z tego powodu wzrok. Zakażeniom wenerycznym ulega 50–90 mln osób (3,5 mln w USA, gdzie w wyniku tego dochodzi do 10 tys. niepłodności rocznie). Infekcja kończy się często ciążą pozamaciczną, niebezpieczną dla życia kobiety.

Ch. psittacci powoduje u zwierząt (ssaków i ptaków) zapalenia płuc, stawów, spojówek, opon mózgowych, rogówki, u człowieka – zakażenie grypopodobne płuc, przenoszone przez ptactwo domowe (papuzica), często z powikłaniami w postaci zapalenia wątroby, serca, mózgu. Zakażenie jest praktycznie śmiertelne dla człowieka, ale na szczęście rzadkie. Ch. pneumoniae z kolei jest przyczyną 10 proc. wszystkich zapaleń płuc na świecie.

Chlamydie nie zabijają ani nie uszkadzają komórek wprost, jak jakaś zwykła cholera czy tężec. One wywołują odpowiedź immunologiczną tak gwałtowną, że odwet przeciwciał niszczy w dużej mierze własne tkanki. Aby kontynuować ten korzystny dla siebie stan, chlamydie są zdolne podtrzymywać stan zapalny organizmu przez dłuższy czas, sugerując układowi odpornościowemu większe zagrożenie, niż jest w istocie. Klasyczna w działaniu szczepionka nie ma tu zastosowania. Jej rolą jest przygotowanie układu odpornościowego do energicznych reakcji, a to może jedynie wzmocnić taktykę bakterii bazującą na eskalacji stanu zapalnego. Rozpoczyna się on od aktywacji przez układ odpornościowy cytokin i krótkich białek spełniających rolę „lekkiej jazdy”. Nękając bakterie „z doskoku” alarmują kolejne posiłki mające osaczyć wroga. Po zażegnaniu niebezpieczeństwa cytokiny zajmują się inicjacją procesów naprawczych (włóknienia)
i „podgrzewaniem nastroju walki”.

Właściwym sposobem ochrony przed infekcją byłby środek kontrolujący rozwój sytuacji bez stanu zapalnego. Poszukuje się więc substancji indukujących wydzielanie cytokin, ale i dających im hasło do odwrotu. W przypadku większości chorób bakteryjnych przeżycie zakażenia powoduje, że organizm nabiera naturalnej odporności na chorobę w przyszłości. Dzieje się tak dzięki pewnym limfocytom B. Noszą one w sobie pamięć określonego wroga i gdy ten pojawi się powtórnie, znakują go specyficznymi markerami wystawiając na cel innym przeciwciałom. Jednak znów nie znajduje to zastosowania w zakażeniach chlamydią! Bowiem potrafią one znaleźć sobie tajne kryjówki, gdzie rezydują bezpiecznie, nie narażając się na patrolujących organizm agentów układu odpornościowego.

Pomimo niebywałego postępu wiedzy o mechanizmach działania chlamydii, nie przekłada się to jeszcze na sukces praktyczny. W krajach rozwiniętych liczba zakażonych tylko drogą płciową wynosi 10 proc., a w grupie wiekowej 18–25
sięga 25 proc. Historia choroby jest zwykle w dużej części utajona. Na przykład żadnych objawów nie wykazuje 80–90 proc. zarażonych, zwłaszcza wśród kobiet. Większość z nich dowiaduje się o zarażeniu po stwierdzeniu jego skutków: niepłodności (zdolność prokreacyjna ojców zmniejsza się natomiast o 33 proc.). Chlamydia wpływa też na ilość poronień i na inne czynniki decydujące o przyroście naturalnym. Jak na ironię, jednym ze źródeł zakażeń są „banki spermy”, gdzie nasz „tajny agent” potrafi przetrwać.

Wiele ośrodków badawczych sugeruje związek bakterii z chorobami reumatycznymi. Ponad 40 proc. spośród chorych na zapalenie stawów i kręgosłupa oraz reaktywne zapalenie stawów, przebyło infekcję chlamydią. Co drugi zarażony nią noworodek przechodzi bezgorączkowe zapalenie płuc, groźne choć utajone. Chlamydia – jak sugerują najnowsze badania – może mieć też związek z powstawaniem miażdżycy i reumatyzmu, zawału serca, udaru mózgu, astmy i choroby Alzheimera. Złowróżbne skutki rozprzestrzenienia się chlamydii można by jeszcze wymieniać, ale i tak oczywiste jest, że bitwę z tą bakterią na razie przegrywamy, głównie przez dotychczasowe lekceważenie zagrożenia

 Być może sądzisz, że pasożyty są reliktem zamierzchłych czasów, gdy poziom higieny i warunki sanitarne w jakich żyli ludzie sprzyjały zakażeniom. Nic bardziej błędnego! Przebiegłość i powszechność występowania pasożytów stanowi obecnie problem zdrowotny ludzi wielu krajów świata.

Pasożytnictwo można nazwać wymuszoną formą współżycia gatunków. Wymuszoną, ponieważ dla żywiciela pasożyta taka forma koegzystencji przynosi zawsze mniejsze lub większe szkody. Pasożyt jest „istotą”, która w praktyce przez dłuższy czas nie potrafi istnieć samodzielnie. Nic zatem dziwnego, że w jego własnym interesie leży, aby żywiciela utrzymywać przy życiu jak najdłużej, a nie zabijać. Pasożyty człowieka należą do różnych gatunków, a ich wpływ chorobotwórczy zależy od stopnia ich przystosowania. Z niektórymi organizmami nasz ustrój zżył się do tego stopnia, że wykazuje daleko posuniętą tolerancję np. wobec bakterii żyjących w jelitach. W stosunku do innych pokojowa egzystencja jest niemożliwa, gdyż nie tylko ich liczba ale również produkty przemiany materii pasożyta mogą wywoływać toksyczny wpływ na organizm żywiciela. Do form pasożytujących poza typowymi parazytami (glista, tasiemiec, lamblia, owsik) należą również bakterie, wirusy, pleśnie i grzyby. Ich niewielkie rozmiary oraz niespecyficzne objawy towarzyszące infekcji sprawiają, że często nie są rozpoznawane.

JAK SIĘ POZBYĆ NIEPROSZONYCH GOŚCI?

Wydawać by się mogło, że odparcie ataku ogromnej ilości otaczających nas gatunków (chętnych do życia naszym kosztem) graniczy z cudem. Chociaż ryzyko zakażenia jest bardzo wysokie, człowiek wobec pasożytów nie pozostaje bezbronny.
Do dyspozycji posiada bowiem skuteczne środki obrony: przestrzeganie zasad higieny i zdrowego odżywiania, sprawny układ odporności oraz siłę tkwiącą w naturze, jej ziołach
i roślinach jadalnych.

Medycyna klasyczna w leczeniu chlamydiozy, boreliozy, zakażeń gronkowcowych i innych infekcji bakteryjnych ze zmiennym sukcesem stosuje antybiotyki. Medycyna naturalna do walki
z nimi używa środków naturalnych o długiej tradycji stosowania.

 CHLAMYDIE – to bakterie, którymi można się zarazić poprzez kontakty seksualne, wspólną kąpiel w basenie i kąpielisku lub drogą kropelkową. Wywołują min.: stany zapalne dróg moczowo-płciowych (bezpłodność), infekcje dróg oddechowych, mogą sprzyjać rozwojowi chorób sercowo-naczyniowych i być przyczyną zawału. Często konsekwencjami nieleczonego zakażenia są zapalenia około wątrobowe lub zapalenia stawów, których objawy przypominają RZS.

http://www.testynapasozyty.pl/patogeny/chlamydie

Należy pić duże ilości (szklankę dziennie – 10PPM) srebra koloidalnego przez dłuższy okres czasu.
Stosować na co dzień takie urządzenia jak: zapper, blutzapper, generator srebra, urządzenie emitujące falę elektromagnetyczną i inne.
Piszę o tym w kategorii – 1Walka z chorobami – sposoby

chlamydia

chlamydia

– Walka z rakiem – proszę przeczytać na wstępie

– Walka z rakiem

rainbow-bridge_2292828k-640x399

 

Na początku, w 1 kolejności proszę obejrzeć istotne wykłady:
www.porady.uzdrawianie-rak nie jest chorobą

Proszę dokładnie zapoznać się z informacjami aby zaznajomić się
z nieznanymi jeszcze powszechnie metodami i sposobami walki z rakiem.

Praktycznie wszystkie terapie, sposoby są całkowicie bezpieczne, można je łączyć,
a wręcz jest to konieczne żeby wieloma sposobami zaatakować chorobę.

Proszę zapoznać się z wpisem:
www.
porady.uzdrawianie.org-mocna kuracja-nowotwory i inne

Bardzo ważne jest wykonanie pomiaru diagnostycznego całego organizmu
w określeniu występujących patogenów, metali i ich eliminacji poprzez dobrane odpowiednie preparaty.
Jest już wiele specjalistycznych urządzeń do takich badań – Vega test, Salvia, Diacom, Voll’a – od takich badań należy zacząć.
Proszę pytać, szukać, takich gabinetów które mają praktykę, doświadczenie w tych badaniach i znane są z rzetelności.Tylko poprzez badania na patogeny można dojść
do przyczyn problemów zdrowotnych.

Można stosować samodzielnie urządzenia pomocne w usuwaniu patogenów.
Do tego potrzebne jest stosowanie np Zappera + Blutzappera oraz urządzenia emitującego falę elektromagnetyczną.

Picie Srebra Koloidalnego znacznie ułatwia usuwanie patogenów
Srebro Koloidalne, zwane naturalnym antybiotykiem, zawiera czyste srebro.
Niszczy 650 szczepów bakterii, wirusów, mikrobów.

Proszę pamiętać że podstawą walki z rakiem jest odpowiednia rygorystyczna postna dieta.
Szczególnie w całym okresie choroby.

Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej jest znakomicie opracowana, może dla niektórych nie łatwa, ale do przeżycia. Została opracowana przez dr Ewę na początku lat 90, i jest stosowana do dzisiaj w kilku ośrodkach.
Proszę mi wierzyć że skuteczność tej postnej diety jest fenomenalna.
U nas w domu też była stosowana – rewelacja. Można pozbyć się złogów, toksyn, patogenów i wielu chorób które wymieniam z wykładów dr Ewy:
Atopowa egzema i inne choroby skóry, skóra sucha, pękająca

Astma oskrzelowa
Cukrzyca i cukrzycowa neuropatia
Przerost prostaty
Zespół napięcia przedmiesiączkowego
Gościec reumatoidalny i inne choroby z autoagresji (zespół Sjogrena, toczeń trzewny, stwardnienie rozsiane)
Choroba wrzodowa przewodu pokarmowego (żołądka i jelit)
Choroby wirusowe i zespoły po wirusowego zmęczenia
Endometrioza
Schizofrenia, choroba Alzheimera i inne zespoły otępienia
Alkoholizm
Choroby sercowo-naczyniowe (choroba niedokrwienna serca, wysoki cholesterol
i trójglicerydy, nadciśnienie, zaburzenia agregacji płytek)
Choroby zakrzepowe
Nowotwory
Choroby wątroby
Zespół przeciekającego jelita
Starzenie

Szczegółowe informacje na stronie dr Ewy Dąbrowskiej:
http://ewadabrowska.pl/

Proszę koniecznie obejrzeć:

Jerzy Zięba – Rak to nie Wyrok – Katowice 2014

Proszę również koniecznie oglądnąć:
Jerzy Zięba komentuje wykłady na Niezależnym Forum SM we Wrocławiu 31.012015 r

Guz nowotworowy nie jest chorobą, to chory jest cały organizm.
A reakcją organizmu jest guz.
To nie jest przyczyna, to objaw, symptom.
Tylko leczenie przyczyny odnosi spodziewany skutek.

Chlamydia – bakteria, przyczyną wielu chorób.
Patogenem zakażone jest ok. 60% populacji.

Bardzo istotna i ważna kwestia nie tylko w uzdrowieniu:

Moc wewnętrzna, mądrość, świadomość – to jest aspekt twórczy, sprawczy, duchowy.
To jest moc i siła naszej duszy – tępiona w nas przez całe wieki.
To jest boski aspekt stwórcy w nas – potężna moc i siła sprawcza.
Bardzo ważną kwestią jest efekt placebo – przekonanie że coś jest dobre.
Negatywny efekt to nocebo – przekonanie że coś jest złe
Ta kwestia dotyczy nie tylko chorych. Obejmuje obszar całego naszego życia, potencjału potrzeb, oczekiwań, marzeń itp.
Jest często określane jako „programowanie umysłu”.
Proponuję i polecam szczególnie opracowania Joseph Murphy czy Luise L. Hay

Dzięki energii Tachionu można skutecznie walczyć z rakiem i innymi ciężkimi chorobami – o tym tutaj i tutaj

Proszę zapoznać się z wpisem:
www.
porady.uzdrawianie.org-mocna kuracja-nowotwory i inne

Dietą pokonała raka

Dla tysięcy kobiet z rakiem jajnika chemioterapia jest nieodłączną częścią leczenia.
A jednak Jessica Richards zaszokowała najbliższych wieścią, że nie zamierza walczyć
z chorobą tradycyjnymi metodami. Dziś apeluje, by każdy chory pozwolił sobie na luksus wyboru.

Jessica nie tylko zrezygnowała z chemioterapii. Nie zgodziła się również na mastektomię i radioterapię zalecone przez onkologa. Ta licząca sobie 55 lat była modelka doszła do wniosku, że nowotwór można pokonać dietą.
Mieszkanka angielskiego Bedfordshire zrezygnowała z nabiału,
zwiększyła ilość warzyw i codziennie przyjmowała końską dawkę witaminy C.
Wystarczyły trzy tygodnie z takim jadłospisem, a okazało się, że guz przestał rosnąć,
zaś kolejne badania krwi nie wykazały obecności markerów nowotworowych.

Jessica postanowiła opowiedzieć nam, dlaczego w jej przekonaniu chorzy na raka mogą obejść się bez chemii.
– O tym, że faktycznie choruję na raka piersi dowiedziałam się stojąc w kolejce
do samolotu, który miał zawieźć mnie z Luton do Edynburga. Był maj 2007 roku.
Zastanawiałam się, co ze mną będzie, czułam frustrację z powodu braku informacji
na temat mojej choroby.
Kiedy się rozłączyłam, zauważyłam, że wszyscy wokół mnie milczą,
speszeni, najwyraźniej świadomi, jak ważna była rozmowa, którą właśnie przeprowadziłam.

Wzruszyłam ramionami i wsiadłam do samolotu jak gdyby nigdy nic, choć byłam poirytowana faktem, że nie panuję nad sytuacją. Niedawno przekroczyłam pięćdziesiątkę i zgodnie z zaleceniami tydzień wcześniej poddałam się mammografii,
o której wiedziałam, że nie wyszła najlepiej.
Pięć lat wcześniej zgłosiłam się do lekarza z powodu guzka w piersi, jednak po jego zbadaniu okazało się, że nie jest złośliwy.

Nic nie jest w stanie przygotować cię na wiadomość, że masz raka, choć z drugiej strony rozważałam taką opcję od dawna.
Można powiedzieć, że od jakiegoś czasu lekarze nie mieli dla mnie dobrych wieści.
Musiałam przerwać karierę modelki, ponieważ mając zaledwie dwadzieścia kilka lat dowiedziałam się, że choruję na zwyrodnienie stawów.
Kilka lat później zachorowałam na zapalenie płuc i choroba doprowadziła do skrajnego wycieńczenia organizmu.
Doszłam do siebie, lecz wtedy przyplątała się inna infekcja, która sprawiła,
że oślepłam na jedno oko – wtedy jednak sporządziłam własny plan ćwiczeń, które przywróciły mi wzrok.

Onkolog, który zbadał mi piersi poinformował mnie, że mój guz jest duży i żeby się go pozbyć potrzebuję intensywnej i wielomiesięcznej chemioterapii.
Uprzedził, że powinnam się przygotować na mastektomię, bądź przynajmniej rozległą lumpektomię, po której będę wymagała rekonstrukcji piersi.
Czekało mnie jeszcze usunięcie węzłów chłonnych, radioterapia i pięć lat intensywnej terapii hormonalnej. Doszłam do wniosku, że to dla mnie stanowczo za wiele.

Ostatnią rzeczą, jaka przyszła mi na myśl była terapia opierająca się na wierze – jestem racjonalistką i najważniejsze dla mnie są fakty.
Nawet jeśli poszłam niekonwencjonalną ścieżką, chcę zaznaczyć, że każdy swój krok konsultowałam z lekarzami.
Doktor Andre Young-Snell, mój lekarz prowadzący, miał już 15-letnie doświadczenie w leczeniu pacjentów z rakiem piersi – od dawna pracował na oddziale onkologicznych londyńskiego St George’s Hospital.
Pod swe skrzydła wzięli mnie również Mark Kissin, konsultant ds. raka piersi w Royal Surrey County Hospital
i doktor Caroline Hoffman, badaczka w Breast Cancer Haven.

Zgodnie ze wskazówkami Andre zamieniłam swoją, ogólnie rzecz biorąc, zdrową dietę na jadłospis, w którym przeważały dania o odczynie zasadowym, nie kwaśnym.
Wykluczyłam cukry pod każdą postacią. Zrezygnowałam z dań mącznych i z większości owoców.
Zastąpiłam je zieleniną, ryżem, komosą, siemieniem lnianym. Wykluczyłam pełen sztucznych hormonów nabiał.
Codziennie przyjmowałam duże dawki witaminy C, o której mówi się, że stanowi naturalną chemioterapię.
Miałam okazję porozmawiać z inną pacjentką leczoną przez Marka i Andre.
W 2002 roku wykryto u niej raka, lecz zmiana diety doprowadziła ją do pełnego wyzdrowienia, mimo że nie poddała się tradycyjnemu leczeniu.

Trzy tygodnie później poszłam do znajomego radiologa, który ze zdumieniem stwierdził, że guz zmniejszył się w taki sposób jakbym poddała się właśnie intensywnej chemioterapii.
Chociaż lekarz nadal namawiał mnie do tradycyjnej ścieżki leczenia, przyznał,
że choroba ustępuje. Dwa miesiące później zgłosiłam się na kolejne analizy medyczne.
Wyszły nadzwyczaj dobrze i chociaż wciąż miałam guza, był już o połowę mniejszy
i znacznie mniej aktywny. Powoli dochodziłam do zdrowia.

Niestety tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2007 roku moja 74-letnia matka trafiła do szpitala, gdzie dowiedziała się, że choruje na raka otrzewnej.
W lutym 2008 roku rozpoczęła inwazyjne leczenie – przeszła operację i chemioterapię – chociaż wiedziała o tym, jak sama poradziłam sobie z nowotworem.
Rok później zmarła.
Ja tymczasem nadal przyjmowałam duże porcje witaminy C i stosowałam się do antyrakowej diety. Teraz nie biegałam już co chwila do szpitala na kolejne analizy.
Zawsze mogłam jednak liczyć na dobre słowo Marka i Andre, którzy byli dla mnie ogromnym wsparciem.

Lekarzy cieszyła moja szybka rekonwalescencja.
W lutym tego roku wykonałam badanie krwi, które nie wykazało najmniejszej anomalii.
Oznacza to, że nie muszę się badać przez najbliższe 12 miesięcy. Czegóż więcej mogłabym chcieć? Nie zamierzam nikomu sugerować, że tradycyjne leczenie raka jest złe i warto pójść inną ścieżką. Z drugiej strony radzę, by każdy podjął samodzielną decyzję, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw.

Jadłospis na każdą chorobę

Po raz pierwszy Jesicca postawiła na leczniczą dietę, kiedy przyszło jej się zmagać z chorobą zwyrodnieniową stawów.
Zrezygnowała wtedy całkowicie z żywności przetworzonej, a także wyeliminowała potrawy kwaśne – korniszony – pomidory i owoce.
– Ponieważ przyjmowane przeze mnie leki nie przynosiły mi praktycznie żadnej ulgi,
poszłam za radą przeczytaną w pewnej książce autorstwa lekarza, którego żona zachorowała na to co ja.
Doradzał tam dietę ubogą w cukry. Wystarczyło 12 miesięcy, by uzdrowić i zregenerować mój organizm.

Jednak rezygnacja z pewnych dań była ciężkim zadaniem. – Pamiętam, jak bardzo tęskniłam za jabłkami – przyznaje Jessica.
– A jednak wystarczyło dosłownie parę godzin z nową dietą, bym poczuła się lepiej.
W tym czasie choroba tak bardzo dawała mi się we znaki, że potrzebowałam pomocy nawet przy pójściu do toalety.
Aż tu nagle potrafiłam samodzielnie usiąść na łóżku, a potem wstać.

Jessica przyjmowała duże porcje warzyw, olejów i gruboziarnistego pieczywa.
Walczyła o wzrok z tym samym zapałem, z jakim wydała walkę zwyrodnieniom stawów.
– Moje oko tak bardzo spuchło, że straciłam zdolność widzenia. (…)
Zaproponowano mi korekcyjny zabieg chirurgiczny, przy czym zaznaczono, że wynik operacji jest niepewny.
Żeby odzyskać wzrok zamykałam się w ciemnym pokoju z zapaloną świeczką i zmuszałam oczy do nieustannego wysiłku.
Wystarczył tydzień takiej terapii, a zdolność widzenia częściowo wróciła. Po roku odzyskałam w miarę ostry wzrok.

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/dieta-pokonala-raka/c8hwc
Proszę koniecznie przeczytać komentarze pod tym linkiem.

Życzymy Państwu stanowczości, cierpliwości, spokoju i siły
w walce z chorobą.

 

nowotwór